Maraton w Londynie – najważniejsze jest bezpieczeństwo
21 kwietnia 2013Zamach bombowy podczas maratonu w Bostonie spowodował, że londyńska policja oraz służby bezpieczeństwa stanęły przed najwyższym wyzwaniem, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa nie tylko uczestnikom maratonu w brytyjskiej stolicy, lecz również widzom na całej trasie jego przebiegu. Jak zapewniła Julia Pendry, nadkomisarz londyńskiej policji „policjanci udowodnili wielokrotnie, że posiadają długoletnie doświadczenie, jeśli chodzi o zagwarantowanie bezpieczeństwa publicznym wydarzeniom. Ostatnim przykładem był pogrzeb Margaret Thatcher, igrzyska olimpijskie w 2012 r., krwawy zamach terrorystyczny 7 lipca 2005, w którym zginęły 52 osoby, nie wspominając o konflikcie w Płn. Irlandii.
„Dysponujemy kompleksowymi i perfekcyjnie funkcjonującymi środkami bezpieczeństwa. Współpracujemy też ściśle z organizatorami maratonu, by mieć pewność, że w razie potrzeby zastosowane będą wszystkie niezbędne taktyki”- zapewniła Christine Jones, komendant Scotland Yardu.
Bezpieczeństwo na 42 kilometrach
Tymczasem prawdopodobieństwo zamachu jest wyjątkowo wysokie. Trasa maratonu przebiega m.in. obok Tower Bridge, słynnej wieży londyńskiego Big Ben, przez plac Parliament Square, na którym mieści się brytyjski parlament, a kończy się przed siedzibą królowej w Buckingham Palace.
Zdaniem Alexi Ash, dyrektorki północnoamerykańskiej firmy Exclusive Analysis zajmującej się doradztwem bezpieczeństwa nie ma możliwości zapewnienia stuprocentowego bezpieczeństwa na każdym kilometrze maratonu nie burząc przy tym istoty tego wydarzenia. Potencjalnym zamachowcom zależy na tym, by zamachem zwrócić na siebie uwagę i wybierają w tym celu miejsca, gdzie jest dużo widzów i kamer telewizyjnych.
Dlatego w centrum uwagi sił bezpieczeństwa maratonu w Londynie znajdą się przede wszystkim start i meta. Będzie tam, wyjątkowo dużo policji, kamer wideo, oraz przeprowadzane będą regularne rewizje.
Liczy się każda para oczu
Niedzielnemu maratonowi na londyńskich ulicach przyglądać się będzie na żywo ponad pół miliona widzów. Wielu z nich niepokoi ewentualność zamachu terrorystycznego. Tacy zatroskani widzowie są, zdaniem ekspertów bezpieczeństwa, bardzo przydatni. Liczy się, bowiem każda para czujnych oczu, która zauważy podejrzane czynności lub osoby.
I właśnie licząc na uwagę i spostrzegawczość widzów oraz na umiejętności policji i służb bezpieczeństwa do udziału w londyńskim maratonie zgłosiło się 36 tys. biegaczy. Jednym z nich jest Gordeon Jelleyman, londyński policjant, który ani sekundy nie zastanawiał się nad ewentualną rezygnacją z biegu. Przy tym nie ukrywa, że minął mu radosny i uroczysty nastrój, jaki normalnie towarzyszy tego typu wydarzeniom.
Również Clare Fraser nie zamierza się wycofać z maratonu, lecz na pewno będzie biegła z czarną opaskę na przedramieniu, jako znak respektu dla ofiar zamachu w Bostonie.
Kyle McKinnon / Alexandra Jarecka
red.odp.: Małgorzata Matzke