1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Lunatyk zawsze prawdę ci powie

Malgorzata Matzke17 maja 2012

Somnambulizm, czyli chodzenie w czasie snu jest przypadłością bardziej rozpowszechnioną niż myślano. W nocy lunatykują nie tylko dzieci, ale i sporo dorosłych.

https://p.dw.com/p/14x4E
Typowe wyobrażenie o lunatykowaniu
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Powszechnie twierdzi się, że somnambulizm wywołany jest przez niedojrzałość centralnego systemu nerwowego. Tymczasem okazuje się, że jest to skłonność uwarunkowana genetycznie. Do tego wniosku doszli amerykańscy naukowcy, którzy opublikowali artykuł na ten temat w fachowym czasopiśmie Neurology.

Jak wynika z ich badań, 3,6 proc. dorosłych Amerykanów lunatykowało w ubiegłym roku co najmnie wędrując po mieszkaniu w najgłębszym śnie. Podobne badania przeprowadzone w Europie wykazayły, że przypadłość ta występuje o ok. dwóch proc. dorosłej populacji. "Somnambulizm w wieku dorosłym jest więc dużo bardziej rozpowszechniony niż przypuszczano do tej pory" - wyjaśnia Maurice Ohayon z kalifornijskiego uniwersytetu Stanford.

Z wyliczeń wynika, żejeżeli uwzględnimy bardzo często występujące lunatykowanie wśród dzieci, to można przyjąć, że 29 procent wszystkich ludzi co najmniej raz bezwiednie chodziło we śnie.

Zupełnie nieświadomi

Symptomy somnambuliczne występują ok. 30-40 minut od zaśnięcia, w szczytowym momencie snu wolnofalowego (NREM). Charakterystyczną cechą u somnambulików są hiperaktywne fale delta, a to oznacza nadmierny, wręcz patologicznie głęboki sen. Lunatycy wstają z łóżka, chodzą po domu, wychodzą z pokoju, czy nawet wychodzą z domu. W niektórych przypadkach wykonują rutynowe czynności: jedzą, piją. można z nimi rozmawiać. Odpowiadając na pytania, lunatyk najczęściej opowiada prawdę, chociaż nie jest to regułą. Może mieć przy tym zaburzenia koordynacji; może też mówić wolniej niż zazwyczaj.

Schlafwandeln
Dorośli chodzą we śnie częściej niż się sądziZdjęcie: picture-alliance/dpa

Pomimo, że lunatycy mają otwarte oczy i bez przeszkód poruszają się po pomieszczeniach, nie rejestrują tego, co dzieje się wokół nich. Ocknięcie następuje dopiero gdy się gwałtownie wybudzają i zauważają, że nie są w łóżku.

"Przez długi czas somnambulizm uznawano za schorzenie psychiczne, przede wszystkim jeżeli symptomy utrzymywały się także osiągnięciu wieku dojrzałego", zaznaczają autorzy pracy badawczej. Do dziś właściwie nie wiadomo, co tak naprawdę wywołuje lunatykowanie.

Wiadomo, że lunatykuje jedna czwarta dzieci i młodzieży. Dane o podobnych zachowaniach wśród dorosłych zebrano dopiero teraz. Kalifornijscy naukowcy ankietowali 15 tys. osób pytając je o nawyki związane ze snem, zachowania i różne aspekty zdrowotne.

Symbolbild Schlaflosigkeit Schlafproblem
Gdzie ja byłam tej nocy?Zdjęcie: Fotolia/Dan Race

Ponieważ siłą rzeczy osoby żyjące samotnie nie zawsze orientowały się, że cierpią na somnambulizm, zebrane przez naukowców liczby są raczej zaniżone niż zawyżone, jak zaznaczyli autorzy pracy.

Analiza danych wykazała, że w równym stopniu przypadłość ta dotyka kobiety co i mężczyzn. I jeśli ktoś ma już skłonność do lunatykowania przez ponad 5 lat, ten jest pod tym wzgledem recydywistą.

Wszystko zostaje w rodzinie

Naukowcy stwierdzili także, że ludzie pytani o nocne lunatykowanie potwierdzali występowanie tej skłonności w rodzinie. "Prawie jedna trzecia ankietowanych twierdziła, że przypadki takie występują w częściej wśród ich krewnych", pisze Ohayon w artykule. To nasuwa wniosek, że u podstaw somnambulizmu leżą prawdopodobnie przyczyny organiczne. Potwierdziły to także badania genetyczne: naukowcy często stwierdzali u lunatyków zmiany w strukturze chromosomu 20.

Oprócz tego, istotne są także czynniki zewnętrzne. Kto śpi mniej niż 7 godzin dziennie, u tego lunatykowanie może występować częściej. Somnambulizmowi sprzyja także przyjmowanie leków nasennych czy antydepresyjnych. "Ale jest mało prawdopodobne, że leki te mogłyby wywoływać somnambulizm", zaznaczają. "Raczej wyzwalają one tylko somnambuliczne epizody".

dapd / Małgorzata Matzke

red.odp.: Barbara Cöllen