Krwawa noc w Nicei – dokumentacja fotografa agencji AFP
Valery Hache jest fotografem i mieszka w Nicei. Krwawy zamach ubiegłej nocy po obchodach święta narodowego dokumentował w porażających zdjęciach dla agencji AFP.
Mordercza ciężarówka
Ta biała ciężarówka masakrowała tłum po pokazie fajerwerków. Zamachowiec celowo rozjeżdżał ludzi, świadkowie mówią o oddawanych do tłumu strzałach. Policja zastrzeliła zamachowca przestrzeliwując szybę ciężarówki. Jak podała agencja prasowa AFP powołując się na źródła policyjne, domniemanym zamachowcem jest 31-letni obywatel Francji urodzony w Tunezji, znany jako drobny przestępca.
Paraliżujący szok
Po krwawym zamachu panował chaos na ulicach Nicei, która przyciąga wielu turystów przyjeżdżających na Cote d'Azur. Ratownicy troszczyli się o rannych, o zszokowane osoby, którym udało się ujść z życiem z masakry oraz o krewnych ofiar.
Pierwsza informacja o zamachu - tuż po godz. 23
Tuż po godz. 23 agencje prasowe najpierw lapidarnie doniosły o zamachu powołując się na lokalną gazetę „Nice Martin”: „Ciężarówka wjechała w tłum”. Potem agencje donosiły w krótkich odstępach o morderczym ataku. Do godziny 1 w nocy poinformowano o 60 zabitych, później o co najmniej 84.
Zamachowiec, czy ktoś, kto uszedł z życiem?
Kto jest ofiarą a kto zamachowcem? Jedna z osób z tłumu podnosi ręce w górę, aby zasygnalizować, że nie ma nic wspólnego z zamachem. Wtedy policja wychodzi już z założenia, że sprawcą była jedna osoba. Jeszcze trochę potrwa, zanim służby bezpieczeństwa zdobędą więcej informacji o mężczyźnie z morderczej ciężarówki.
Jak na razie co najmniej 84 zabitych
Służby ratunkowe zastały straszliwy obraz. Ulice były nieomal usłane ofiarami krwawego zamachu. Nad ranem jeszcze wielu rannych znajdowało się w stanie krytycznym.
Obchody święta narodowego – pokaz sztucznych ogni
Fotograf Valery Hache chciał właściwie sfotografować obchody francuskiego święta narodowego w Nicei – wieczorny pokaz sztucznych ogni. Pierwsze zdjęcia pokazują fajerwerki. Zaraz po ich zakończeniu zmienił się temat dokumentacji z ub. nocy.
„Znajdujemy się w stanie wojny”
Najpierw na ulicę Nicei wyszła policja, potem wojsko. Jeśli do tego czasu nikt nie rozpoznał powagi sytuacji, to zrozumiał to po słowach szefa francuskiego MSW Bernarda Cazeneuvea, który tuż przed piątą rano powiedział: „Znajdujemy się w stanie wojny”.