1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Koronawirus. Zakaz wychodzenia sprzyja przemocy domowej

21 marca 2020

Z powodu koronawirusa w wielu krajach obowiązuje zakaz opuszczania domu. Także w Niemczech coraz więcej regionów ogranicza życie publiczne. Z fatalnymi skutkami, zwłaszcza dla kobiet.

https://p.dw.com/p/3ZqY1
Zakaz wychodzenia z domu może doprowadzić do wzrostu przemocy domowej
Zakaz wychodzenia z domu może doprowadzić do wzrostu przemocy domowej Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Gambarini

W walce z dalszym rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Niemczech, coraz więcej landów masowo ogranicza życie publiczne. W Bawarii od soboty obowiązują dalekosiężne zakazy wychodzenia z domów. Opuszczenie własnego mieszkania będzie dozwolone, jeśli będą ku temu odpowiednie powody. W zależności od tego, jak zachowa się ludność podczas tego weekendu, działania takie mogą zostać podjęte także w całym kraju - zapowiedział szef Urzędu Kanclerskiego Helge Braun w wywiadzie dla magazynu „Der Spiegel”. Tymczasem Federalny Związek Niemieckich Śledczych (BDK) krytykuje takie działanie. „Jednym z powodów jest obawa przed wzrostem przemocy domowej”− wyjaśnił w piątek w wywiadzie dla gazety „Handelsblatt” prezes BDK Sebastian Fiedler.

W Chinach takie obawy znalazły już swoje potwierdzenie. Z doniesień mediów wynika, że pekińska organizacja praw kobiet „Weiping” podała, że liczba skarg od ofiar domowych wzrosła trzykrotnie w stosunku do okresu przed wprowadzeniem obowiązkowej kwarantanny. A jak podaje BBC, na portalu społecznościowym Weipo hashtag #ViolenceDuringEpidemic (Przeciw przemocy domowej podczas epidemii) był dyskutowany ponad 3 tys. razy.

„Od czasu wybuchu wirusa, kobiety w Chinach dzwonią na policję dwa razy częściej niż wcześniej. Prawie wszystkie przypadki przemocy domowej są pośrednio związane z wirusem” –  postuje na portalu Weipo emerytowany policjant z okręgu Jingzhou, założyciel organizacji na rzecz praw kobiet, jak donosi berliński dziennik „taz”. Zdaniem byłego policjanta wiele konfliktów eskaluje, ponieważ ludzie żyją w permanentnym uczuciu strachu, a utrata zarobków spowodowała, że znaleźli pod presją ekonomiczną. 

Według danych Federalnego Ministerstwa ds. Rodziny, Seniorów, Kobiet i Młodzieży w Niemczech przemoc domowa dotyka głównie kobiety. W przypadku umyślnego urazu ciała, morderstwa, nieumyślnego zabójstwa w związkach, 77 procent ofiar to właśnie kobiety. W przypadku gwałtu, napaści na tle seksualnym oraz ataków na tle seksualnym w związkach partnerskich aż 98,4 procent to kobiety. Jeżeli zakaz wychodzenia będzie miał skutek podobny do tego, jaki występuje w Chinach, więcej kobiet znajdzie się w niebezpiecznych sytuacjach życiowych, z których trudno będzie im uciec. Przemoc domowa występuje niezależnie od pochodzenia społecznego lub grupy wiekowej. Obok związków partnerskich dotknięte mogą być także relacje ojciec-córka. Ataki mogą być fizyczne i psychiczne.   

Ogłosić strefy zakazane

Jak wygląda sytuacja w Chinach, relacjonowała na mediach społecznościowych chińska aktywistka Xiao Li – informuje BBC. Tylko krewni mogą odbierać kobiety w potrzebie z innych wiosek. Zarówno ofiary przemocy domowej, jak krewni, którzy chcą im przyjść z pomocą, potrzebują zezwolenia na wyjazd lub wjazd do wioski. Feng Yuan, przewodnicząca organizacji praw kobiet „Weiping”, powiedziała w zeszłym tygodniu, że policja nie powinna wykorzystywać epidemii jako wymówki do tego, by nie traktować serio przemocy domowej.   

Jak poinformował „Der Spiegel”, niemieckie władze rozpoczęły analizę zagrożeń dla bezpieczeństwa w związku koronawirusem. Przy tym mają zostać wykorzystane ustalenia z takich krajów jak Chiny i Włochy. Oczekuje się również, że także w Niemczech może dojść do nasilenia przemocy domowej. Dlatego prezes BDK Sebastian Fiedler apelował, aby zamiast zakazu opuszczania mieszkania, zachowywany był większy dystans fizyczny między ludźmi. Powinno się celowo rozdzielać większe skupiska czy grupy ludzi, co w niektórych przypadkach już się dzieje. „Ponadto te miejsca, które zachęcają ludzi do przebywania w grupach, powinny zostać zamknięte lub uznane za strefy zakazane”– wyjaśnił Fiedler.

(DPA/jar)