1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Kanclerz Angela Merkel przed komisją śledczą ws. afery Wirecard
Kanclerz Angela Merkel przed komisją śledczą ws. afery WirecardZdjęcie: REUTERS

Komisja śledcza ws. Wirecard: Merkel i rząd umywają ręce

Sabine Kinkartz
23 kwietnia 2021

To jedno z największych oszustw finansowych w historii Niemiec. Komisja śledcza Bundestagu przesłuchała kanclerz Angelę Merkel i jej ministrów w sprawie Wirecard.

https://p.dw.com/p/3sVBG

44 dni posiedzeń, ponad 80 świadków, 850 gigabajtów danych i kilkaset teczek z dokumentami organów nadzorczych, ministerstw i Urzędu Kanclerskiego. To bilans siedmiu miesięcy pracy komisji śledczej ws. Wirecard, największego oszustwa finansowego w powojennych Niemczech.

W czerwcu 2020 roku wyszło na jaw, że w bilansie niemieckiej spółki Wirecard, specjalizującej się w płatnościach internetowych, brakowało 1,9 miliarda euro. Przez lata w firmie, która od 2018 roku należała do czołowego indeksu giełdowego DAX, fałszowano papiery. W ciągu nocy wartość rynkowa 20 miliardów euro rozpłynęła się w powietrzu. Tysiące drobnych inwestorów straciło oszczędności, trwale ucierpiała reputacja Niemiec jako centrum usług finansowych.

Posiedzenie komisji śledczej Bundestagu ws. Wirecard
Posiedzenie komisji śledczej Bundestagu ws. WirecardZdjęcie: Kay Nietfeld/dpa/picture alliance

Prokuratura w Monachium prowadzi dochodzenie w sprawie fałszowania bilansów, oszustw, manipulacji rynkowych i prania pieniędzy. Były członek zarządu Markus Braun przebywa w areszcie, a menedżer Jan Marsalek uciekł z Niemiec i prawdopodobnie ukrywa się w Rosji.

Kto ponosi polityczną odpowiedzialność?

– Nic nie działało na wielu poziomach, a politycy i nadzór finansowy ułatwili oszustom sprawę – powiedział poseł CSU i członek komisji śledczej Bundestagu Hans Michelbach. Nie bez powodu wspomina tylko o nadzorze finansowym, a nie o innych organach nadzorczych. Pięć miesięcy przed wyborami parlamentarnymi niemieccy politycy wzajemnie obrzucają się winą. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności.

Minister finansów Olaf Scholz (SPD) zeznawał przed komisją w czwartek
Minister finansów Olaf Scholz (SPD) zeznawał przed komisją w czwartekZdjęcie: Michele Tantussi/AP Photo/picture alliance

CDU/CSU oraz politycy opozycji uważają, że to minister finansów i kandydat SPD na kanclerza Olaf Scholz ponosi polityczną odpowiedzialność. To jego ministerstwo odpowiada za BaFin, czyli Federalny Urząd Nadzoru Finansowego. Z kolei SPD widzi zaniedbania u audytorów z agencji APAS, podlegającej Ministerstwu Gospodarki, na czele którego stoi polityk CDU Peter Altmaier.

Zeznania rządu na koniec

W ostatnim tygodniu pracy komisji śledczej do zeznań wezwano szereg członków rządu. W piątek (23 kwietnia) przed komisją zeznawała kanclerz Angela Merkel (CDU). W centrum stała jej wizyta w Chinach we wrześniu 2019 roku. W Pekinie Merkel wstawiła się w interesie Wirecard, który chciał wejść na chiński rynek, chociaż w tym czasie media donosiły już o wątpliwościach wokół stanu finansów tej spółki.

Specjalizująca się w płatnościach internetowych spółka była gwiazdą niemieckiej giełdy
Specjalizująca się w płatnościach internetowych spółka była gwiazdą niemieckiej giełdyZdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Kneffel

Rządowe wsparcie dla Wirecard zorganizował Karl Theodor zu Guttenberg, były minister gospodarki i obrony z ramienia CSU, który odszedł z polityki po tym, jak okazało się że popełnił szereg plagiatów w swojej pracy doktorskiej. Po tamtym skandalu wyjechał do USA i został konsultantem i lobbistą, a od 2016 roku Wirecard był jednym z jego klientów. Guttenberg spotkał się z kanclerz Merkel przed jej wyjazdem do Chin.

Przed komisją Merkel zeznała, że nie wiedziała wtedy, że jej były minister pracuje dla Wirecard, a spotkanie nie było merytoryczne. – Dla mnie jest oczywiste, że spełniam prośby o rozmowę ze strony byłych członków mojego rządu – powiedziała.

Faktem jest jednak, że po 45-minutowym spotkaniu Merkel odesłała Guttenberga do swojego doradcy ekonomicznego Jana-Hendrika Roellera, a ten umieścił Wirecard w programie wyjazdu do Chin. Pikantny szczegół: żona Roellera pochodzi z Chin i to ona nawiązała kontakty między Wirecard a chińską firmą, którą chciała kupić niemiecka spółka. Przypadek? Komisja śledcza chciała dowiedzieć się od Merkel, czy w Urzędzie Kanclerskim obowiązują specjalne procedury dotyczące przestrzegania prawa (ang. compliance). – Nie wiem – odparła kanclerz, ale dodała, że „nie ma najmniejszego powodu”, by kwestionować swoje zaufanie do Roellera.

Policja poszukuje byłego menedżera Wirecard Jana Marsalka. Podejrzewa się, że ukrywa się w Rosji
Policja poszukuje byłego menedżera Wirecard Jana Marsalka. Podejrzewa się, że ukrywa się w RosjiZdjęcie: BKA

– Działania Merkel w Chinach był kulminacją intensywnego lobbingu Wirecard – mówi polityk Partii Zielonych Danyal Bayaz. Podobnie jak inni koledzy z komisji uważa, że krytycznego dystansu zabrakło nie tylko w Urzędzie Kanclerskim, ale w całej klasie politycznej. Wirecard był wschodzącą gwiazdą niemieckiej giełdy i zbyt wielu dało się tym oślepić.

Kto mógł coś wiedzieć, i kiedy?

Mimo to w Urzędzie Kanclerskim musieli coś podejrzewać. Aresztowany członek zarządu Wirecard Markus Braun zabiegał o spotkanie z Merkel od 2018 roku. Ale prośby były odrzucone. Merkel powiedziała, że powodem był brak czasu, ale komisja posiada notatkę z Urzędu Kanclerskiego, w której odradza się spotkanie z Braunem, bo w mediach pojawiały się już w tym czasie krytyczne doniesienia o spółce.

Markus Braun, były członek zarządu Wirecard, przed komisją w listopadzie 2020 r.
Markus Braun, były członek zarządu Wirecard, przed komisją w listopadzie 2020 r.Zdjęcie: Fabrizio Bensch/REUTERS

Mimo to wiele miesięcy później Merkel wstawiła się na rzecz spółki w Chinach. – Mimo wszystkich doniesień prasowych nie było powodu, aby zakładać poważne nieprawidłowości w Wirecard – powiedziała kanclerz. Chociaż z perspektywy czasu sytuacja wygląda inaczej, dodała.

Konsekwencje w organach nadzorczych

To, co wydarzyło się w firmie, było nie do pomyślenia, powiedziała kanclerz podczas jej pięciogodzinnego przesłuchania. Wirecard nie ma nic wspólnego z pojęciem „uczciwego biznesu”. Merkel argumentowała podobnie jak jej minister finansów Olaf Scholz, który podczas zeznania w czwartek mówił o „przestępczym gangu”. Kanclerz dodała, że z dzisiejszej perspektywy widać, iż państwowe inspekcje i organy nadzorcze nie były wystarczająco przygotowane.

Zamiast rozliczyć się z przeszłości, politycy wolą podkreślać, że ze skandalu trzeba wyciągnąć „prawidłowe wnioski”. Tak mówiła również Merkel. Miała na myśli nie tylko reformę nadzoru finansowego, ale także konsekwencje personalne. W Federalnym Urzędzie Nadzoru Finansowego odejść musieli prezes i wiceprezes. Zwolniono też kierownika państwowego audytora APAS, a szef urzędu certyfikującego sprawozdania finansowe złożył rezygnację.

Tylko wśród polityków wszyscy umywają od sprawy ręce.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>