1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komisarz UE: nie ma rozwoju bez wzrostu płac

Agnieszka Rycicka29 kwietnia 2013

Unijny komisarz ds. społecznych apeluje o więcej czasu na restrukturyzację budżetów państw dotkniętych kryzysem. Od Niemiec oczekuje podniesienia płac i wprowadzenia płacy minimalnej we wszystkich branżach.

https://p.dw.com/p/18Os4
EU Commissioner for Employment, Social Affairs and Inclusion Progress on pension reform Lazlo Andor addresses the media on the white paper on pensions at the EU Commission headquarters in Brussels, Thursday Feb. 16, 2012. (Foto:Geert Vanden Wijngaert/AP/dapd)
Laszlo Andor, Komisarz UEZdjęcie: dapd

- Same oszczędzanie nie spowoduje wzrostu gospodarczego - stwierdził komisarz ds. społecznych UE László Andor w rozmowie z "Süddeutsche Zeitung". Zdaniem polityka rozwój gospodarczy UE wymaga dodatkowych inwestycji pobudzających popyt. Osłabione gospodarki takich państw jak Hiszpania, Włochy czy nawet Francji powinny mieć więcej czasu na restrukturyzację własnych budżetów. - Wzrost gospodarczy może być stymulowany tym, że poszczególne państwa dostaną więcej czasu na redukcję deficytu budżetowego, dzięki czemu będą mogły przeznaczyć więcej środków na inwestycje - powiedział Andor dodając, że bez pobudzenia wzrostu gospodarczego, nie widzi żadnego sposobu na redukcję długu publicznego.

Apel o wyższe płace w Niemczech

Andor kwestionuje niemiecki model podnoszenia konkurencyjności w eksporcie poprzez stosowanie elastycznych wynagrodzeń w najbardziej eksportowych branżach. Jego zdaniem dużo sensowniejsze byłoby stymulowanie popytu wewnętrznego przez wyższe płace i wprowadzenie szeroko rozumianej płacy minimalnej we wszystkich branżach. Jak przypomina polityk, Belgia i Francja już skarżyły się na niemiecki dumping płacowy. - Biorąc pod uwagę wysokie nadwyżki eksportowe nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia dla utrzymania przez Niemcy tak wysokiej konkurencyjności płacowej - powiedział unijny komisarz. Dodał również, że nie tylko dotknięte kryzysem państwa unii walutowej, ale i te, których on nie dotknął w tak dramatyczny sposób, powinny zmienić swoją politykę: - Jeśli nie, idea wspólnej waluty odpłynie w siną dal. Idea spójności jest już połowicznie utracona - stwierdził.

Bundesbank mówi NIE

Innego zdania jest Bundesbank, który nie dalej jak w lutym 2013 ostrzegł przed konsekwencjami nadmiernego wzrostu płac. Zdaniem kierownictwa Niemieckiego Banku Centralnego wzrost wynagrodzeń bardziej, niż pozwala na to produktywność firmy, spowoduje likwidację miejsc pracy i ograniczy inwestycje. Rosnące płace tylko tymczasowo zwiększą popyt wewnętrzny, natomiast długoterminowo poziom dochodów realnych i wydatki konsumentów faktycznie mogą się zmniejszyć. Ostatecznie spowoduje to spowolnienie popytu krajowego i osłabi kondycję ekonomiczną, twierdzą niemieccy eksperci.

Jak w XIX wieku

Unijny komisarz wyraził również obawy dotyczące wzmożonej, masowej migracji z południa na północ UE, w przypadku, gdy natychmiast nie zostaną podjęte sensowne działania. Jego zdaniem niektórzy porównują dzisiejszą sytuację w UE do sytuacji w Ameryce w XIX wieku, kiedy po wojnie domowej nastąpiła masowa migracja obywateli z południa na zamożną północ. Aby tego uniknąć, zdaniem polityka, konieczne jest zapewnienie wzrostu gospodarczego w państwach dotkniętych kryzysem.

Jednocześnie Andar ostrzegł rząd Niemiec przed dramatyzowaniem z powodu rzekomej imigracji biedy: - Szacujemy, że w konsekwencji złagodzenia przepisów migracyjnych w 2014 do Wielkiej Brytanii wyjedzie zaledwie 30 tysięcy Rumunów - oświadczył. Zdaniem polityka migracja do Niemiec powinna wynieść mniej więcej tyle samo a sam problem jest sztucznie nadmuchany.

rtr, afpd, SZ / Agnieszka Rycicka

Irlandia - nowa fala emigracji