1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarze prasy niemieckiej, sobota, 3 stycznia 2009

Małgorzata Matzke3 stycznia 2009

Konflikt izraelsko-palestyński i nowa jakość sąsiedztwa polsko-niemieckiego to tematy dzisiejszych komentarzy prasowych

https://p.dw.com/p/GRJK
Symbolbild Presseschau Deutschland

„Wobec aktualnej reakcji Izraela na ostrzał rakietowy ze strony Hamas nasuwa się pytanie: jak definiowany jest cel tych ataków?” - pyta berliński Tagesspiegel. „Izraelowi uda się pokonać Hamas środkami wojskowymi na ziemi tylko wtedy, kiedy pod okupacją znajdzie się cała strefa Gazy. Ale to nie leży w interesie Izraela. Likwidację czy uwięzienie wszystkich przywódców Hamas można by ewentualnie osiągnąć na drodze naziemnej ofensywy. Ale celowe zabicie palestyńskich przywódców w przeszłości tylko wzmacniało Hamas.”


Sueddeutsche Zeitung rozważa rolę, jaką w konflikcie tym odgrywają Stany Zjednoczone. "Jaki kurs na Bliskim Wschodzie obierze Obama, tego on sam prawdopodobnie jeszcze nie wie. Nie będzie to prawdopodobnie totalny odwrót od kursu Busha, ponieważ Stany Zjednoczone patrzą zupełnie inaczej na Bliski Wschód. Bardzo jednostronna sympatia Ameryki wobec Izraela nie wynika tylko ze strategicznej perspektywy supermocarstwa. Jest to także głębokie, bardzo rozpowszechnione uczucie Ameryki wobec narodu żydowskiego. Obecny rząd USA nie udzielił jak dotąd izraelskim sprzymierzeńcom żadnej rady, aby zrezygnować z dalszej eskalacji konfliktu i nie wysyłać czołgów. Obama natomiast - wraz ze wszystkimi doradcami - trzyma się danej obietnicy i milczy - jak nakazuje konstytucja. Tylko w ścisłej tajemnicy Waszyngton domaga się od Jerozolimy powściągliwości - co w rezultacie może okazać się niewystarczające, aby powstrzymać izraelskie czołgi”


Augsburger Allgemeine jest zdania, że "tragizm obecnej chwili polega na tym, że jedyne światowe mocarstwo - zaopatrujące Izrael bezpłatnie w broń, które mogłoby wywrzeć presję na izraelski rząd, jest w stanie agonalnym. Możliwe jest, że premier Olmert wykorzystał świadomie okres przed zmianą na waszyngtońskim fotelu prezydenckim. Czy Europa mogłaby wypełnić tę lukę? Trzeźwo oceniając sytuację trzeba jednak przyznać, że nic nie da się zrobić bez Ameryki.. Albo - powiedziawszy cynicznie: Europejczyków zawoła się dopiero wtedy, kiedy potrzeba będzie dużo pieniędzy na odbudowanie zniszczonej infrastruktury w Strefie Gazy.”



Przespacerujmy się do Polski


... pod tym tytułem Frankfurter Allgemeine Zeitung przynosi ocenę rozwoju polsko-niemieckich stosunków w roku 2008.

Gazeta pisze między innymi: „Podczas gdy nie potwierdziły się po stronie niemieckiej powszechne obawy o negatywne skutki otwarcia granic, inne rezultaty były prawdziwym zaskoczeniem. Furorę zrobił na przykład pierwszy niemiecki gastarbeiter w Polsce, który na polskiej stacji benzynowej obsługiwał wielu Niemców zaopatrujących się tam w paliwo. I nie był to jedyny przypadek. Szczecin przyciąga coraz więcej ludzi z Przedpomorza i z Uckermark, od kiedy przekraczanie granicy odbywa się bez formalności.

Coraz częściej słyszy się także o zamożnych szczecinianach, którzy budują domki w Loecknitz i kupują mieszkania, ponieważ ceny nieruchomości są niższe za niemiecką granicą. Polskie przedsiębiorstwa inwestują po niemieckiej stronie, ponieważ tam mogą szybciej skorzystać z państwowych dotacji i łatwiej znaleźć im wykwalifikowanych pracowników.

Obok granicy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Meksykiem niemiecka granica wschodnia uważana była jeszcze kilka lat temu za największą przepaść na świecie pod względem dobrobytu. Tego argumentu używali przede wszystkim Niemcy i Austriacy w momencie rozszerzenia Unii w roku 2004 dla uzasadnienia swego oporu wobec swobodnego przepływu ludzi szukających zatrudnienia. Z tego samego powodu Polska obstawała przy okresach przejściowych przy sprzedaży nieruchomości Niemcom. Lecz powody, dla których restrykcje te mogłyby zostać przedłużone poza datę 1 maja 2009 do roku 2011 już właściwie odpadły. Ceny atrakcyjnie położonych parceli już się, bowiem właściwie wyrównały, a ograniczenia przy zatrudnianiu Polaków w regionach przygranicznych są bardziej hamulcem niż ochroną rozwoju w tych regionach.

Dla polskiego rządu temat swobody w przepływie pracowników należy już do historii - jak przyznał doradca premiera Tuska, Maciej Duszczyk. "Tematem jest dla nas dziś powrót emigrantów"- zaznaczył na grudniowym Polsko-Niemieckim Forum, jakie odbyło się w Berlinie. Polska zabiega obecnie o to, aby do kraju wracali ludzie, którzy w Wielkiej Brytanii i Irlandii bez przeszkód znaleźli pracę.

(...) Stwierdzenie tego, jak dalece zmieniła się sytuacja na granicy na Odrze i Nysie, która zawsze była tak bolesna i naładowana konfliktami, świadczy tylko o tym, że w Europie nie można mówić o zastoju, nawet jeżeli akurat nic nie posuwa się do przodu w Brukseli.”