1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak zostać mistrzem pracy zdalnej. WYWIAD

16 sierpnia 2020

Wielu z nas również po pandemii będzie dalej pracować zdalnie, ale musimy nauczyć się, jak planować czas i przygotować domowe biuro – mówi w rozmowie z Deutsche Welle psycholog Patryk Wójcik*.

https://p.dw.com/p/3h0a5
Coronavirus home office Mutter Kind Symbolbild
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/KEYSTONE/C. Beutler

Deutsche Welle: Pandemia koronawirusa zmusiła nas do eksperymentu, jakim było całkowite przejście na pracę zdalną w wielu firmach. Jakie są wnioski z tego eksperymentu?

Patryk Wójcik: Niektórzy wyciągają z tego wnioski, a niektórzy nie. Może zacznijmy od tych drugich. Wiele firm, które musiały działać zdalnie, próbuje dziś wrócić do pracy biurowej na pełnych obrotach, ale ignoruje to, co się zdarzyło w minionych miesiącach. Próbują nadrobić jakieś zaległości, a pracownicy czują się trochę zagubieni. Dlatego dobrze byłoby porozmawiać otwarcie z ludźmi, co było dobre w pracy zdalnej, a co im przeszkadzało, by nie powtórzyć błędów w podobnej sytuacji w przyszłości.

Psycholog Patryk Wójcik
Psycholog Patryk WójcikZdjęcie: Patryk Wójcik

Są też firmy, które wyciągają wnioski. I to ciekawe. Nawet firmy, które wcześniej sceptycznie podchodziły do pracy zdalnej, teraz dostrzegły wiele pozytywów. Zauważyły, że jednak można zarządzać zespołami zdalnie, jeśli nasi menadżerowie są dość elastyczni. W takich firmach widzimy już duże zmiany w podejściu do planowania w biurach. Niektórzy klienci, którym doradzamy, zastanawiają się nad obniżeniem wielkości biur o 30 a nawet 50 procent, wprowadzając system pracy hybrydowej, w którym pracownicy przychodzą do biur przez kilka dni w tygodniu, wymieniają się w biurach, podczas gdy reszta pracy odbywa się zdalnie. To daje ogromne oszczędności.

Dodatkowo, firmy zauważyły, że dzięki pracy zdalnej mają dostęp do szerszej rzeszy pracowników. Mogą sięgnąć po osoby, które są dobrze wykwalifikowane, ale mieszkają w innych częściach Polski czy nawet Europy.

A jakie wnioski wyciągają pracownicy?

Wielu zauważyło, że praca zdalna im sprzyja. Oczywiście to, jak praca zdalna odbywała się w czasie pandemii, będzie nieporównywalne z tym, jak spokojnie będziemy ją wprowadzać w normalniejszym czasie. W czasie pandemii osoby, które miały dzieci, stały się jednocześnie pracownikami, opiekunami, a nawet nauczycielami. Wszystko trzeba było pogodzić. Mimo to można było dostrzec pewne zalety, jak elastyczność w podejściu do godzin pracy. Wiele firm przeszło też na rozliczanie na podstawie wykonywanych zadań czy projektów. To duży problem, bo z jednej  strony menadżerowie jeszcze nie do końca sprawnie zarządzają zadaniami, a z drugiej strony pracownicy mają kłopot z samoorganizacją pracy w domu. Jeśli sami mają zaplanować sobie dzień pracy, raczej skłaniają się do tego, by planować go w sposób bierny i reagują na mejle czy komunikaty, zamiast wyznaczyć swoje zadania.

Wielu rodziców musi łączyć pracę zdalną i edukację domową
Wielu rodziców musi łączyć pracę zdalną i edukację domową Zdjęcie: Imago/O. Müller

Ankieta jednej z niemieckich kas chorych pokazała, że większość pracowników wysłanych na czas pandemii do pracy w domu, wcale nie chce wracać do biur. Czy to pana nie zaskoczyło?

Może to wynikać z tego, że jednak mamy pewien zysk z pracy zdalnej. Na przykład: organizujemy się sami w takim stopniu, w jakim potrafimy, mamy inne godziny pracy, oszczędzamy czas na dojazdach. Osoby, które deklarują, że nie chcą wracać do biura, mogą kierować się tym, że nie chcą utracić tego, co zostało im dane na pewien czas. Wiadomo jednak też, że niektóre osoby chcą wrócić do biura. Moim zdaniem przyszłością będzie wspomniany już model hybrydowy, gdzie będziemy łączyć pracę indywidualną, która może być wykonywana zdalnie, z pracą w interakcjach społecznych, wykonywaną w biurze. Wiadomo, że nie wprowadzimy tego z dnia na dzień. Będzie to też wyzwanie pod kątem zarządzania i logistyki, zaplanowania np. kto ma z kim dzielić biurko, by wszystko działało sprawnie. Jeszcze nie ma tu gotowych rozwiązań.

Tytuł książki, której jest pan współautorem, brzmi: „Jak pracować zdalnie i nie zwariować?”, co sugeruje, że praca z domu wcale nie jest łatwa nawet bez pandemii.

Jest jeden najważniejszy problem, o którym warto głośno i często mówić. Gdy pracujemy w biurach, mamy wyraźny moment wyjścia ze strefy pracy do strefy odpoczynku, gdy byliśmy po pracy. Jeżeli pracujemy zdalnie i jemy śniadanie na tym samym biurku, na którym odrabiamy później lekcje z naszymi dziećmi i potem pracujemy przy tym samym biurku, to na pewno wiele osób gubi się i nie potrafi przejść z trybu pracy w tryb odpoczynku. Badania przeprowadzone już na początku pandemii pokazały, że bardzo wielu z nas nie wie, jak to podzielić i czujemy się tak, jakbyśmy ciągle byli w pracy. Takie nastawienie na dłuższą metę powoduje frustrację, złość, przewlekłe zmęczenie, co w konsekwencji doprowadza do wypalenia zawodowego.

Ekspert nie zaleca pracy w szlafroku
Ekspert nie zaleca pracy w szlafrokuZdjęcie: Imago/C. Papke

Jak nauczyć się przełączania między trybami pracy i odpoczynku?

W naszej książce opisujemy te techniki. Posłużyliśmy się m.in. przykładami ze świata sportu, jak rytuały przedstartowe. Proponujemy przygotowanie sobie jakiegoś domowego rytuału, związanego właśnie z tym, że wchodzimy w czas pracy i czas odpoczynku. Wiele osób pracując zdalnie zachwycało się tym, że można pół dnia przechodzić w szlafroku. Jednak z badań wynika, że to nie jest dobra metoda. Lepiej ubrać się; może nie w pełni tak, jak do pracy, ale choćby założyć koszulę, przygotować się na wideokonferencję. Wówczas mamy poczucie, że jesteśmy w pracy. Prostym sposobem jest zrobienie sobie krótkiego spaceru po pracy i postanowienie, że po powrocie do domu jesteśmy juz w trybie odpoczynku. To wiąże się też z umiejętnością planowania.

Początkowo wydaje się, że te rytuały są sztuczne, nienaturalne, ale po jakimś czasie wejdzie nam to w nawyk. Niektórzy mają rytuał rozstawiania codzienne domowego biura na czas pracy, a po jej zakończeniu, składają, aby nie było tak, że jeszcze siądę na chwilę do komputera. Ci, którzy potrafią zarządzać trybem odpoczynku i pracy, potrafią wyraźnie wyznaczyć te granice. Z punktu widzenia higieny psychicznej świadome zarządzanie czasem jest bardzo ważne.

Czyli praca zdalna w łóżku nie jest dobrym pomysłem?

Zdecydowanie nie. Trzeba też świadomie przygotować swoje miejsce pracy, nie lekceważąc zasad ergonomii. Jeden z moich znajomych przyznał, że od dwóch miesięcy pracuje przy rozkładanym stoliczku i na krześle tarasowym i właśnie zaczyna odczuwać ból pleców. Dopiero zaczyna doceniać to, jak dobrze wyposażone biuro miał w firmie. Problemy z ciałem zaczną teraz wychodzić, bo ludzie nie przywiązywali większej wagi do odpowiednich warunków pracy w domu.

Romawiała Anna Widzyk

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> 

*Patryk Wójcik – psycholog pracujący w biznesie, autor książki „Jak pracować zdalnie i nie zwariować”, napisanej wspólnie z Aleksandrą Pogorzelską i Barbarą Wójcik, oraz książki „To się nie uda. 10 błędów, które zniszczą każdy związek”.