Jak wybierają imigranci?
27 września 2009Jeśli do urn wyborczych udaliby się sami tylko imigranci CDU/CSU otrzymałaby 10 procent głosów mniej, a SPD trzy procent więcej. Taki jest wynik badania przeprowadzonego przez Andreasa Wuesta z wydziału Badań Porównawczych Zachowań Politycznych Uniwersytetu w Mannheim: „W Niemczech mamy różne grupy imigrantów: przesiedleńców oraz imigrantów zarobkowych z Europy południowej i Turcji, którzy przyjechali do nas jako gastarbeiterzy. Ich preferencje wyborcze różnią się diametralnie".
Wysiedleńcy wybierają CDU
Badaniami objęto reprezentatywną grupę 1000 osób. "Tegoroczne wyniki mówiące o wyborczych decyzjach imigrantów nie różniły się od tych sprzed siedmiu i dziesięciu lat" – mówi zdumiony tymi wynikami Andreas Kuest. Przesiedleńcy i ich potomkowie wybierają CDU/CSU i inne ugrupowania mieszczańskie - dodaje - a imigranci zarobkowi i ich potomkowie preferują partie lewicowe i centrum, przede wszystkim SPD". Poza tym aktywnie działają w związkach zawodowych, które tradycyjnie były są związane z socjaldemokracją.
Z kolei klasycznych preferencji wyborczych rodowitych Niemców nie można przenosić na wyborców pochodzących z innych krajów. Osoby prowadzące samodzielną działalność gospodarczą głosują z reguły na CDU/CSU i FDP, zaś robotnicy i inni pracownicy etetowi na SPD i Zielonych.
Niewygodne słowo "chrześcijańska"
Wyniki badań wyjaśniają też, dlaczego imigranci niechętnie wybierają CDU/CSU. W ubiegłych dekadach obie partie rzadko zajmowały się imigracyjnymi problemami. Odstrasza też słowo "chrześcijańska" w nazwie. „W innych krajach oddaje się głos po prostu na ugrupowanie konserwatywne. A w Niemczech muzułmanie mają opory z oddaniem głosu na partię, która nazywa się chrześcijańską - tłumaczy Andreas Kuest.
Z badań przeprowadzonych w Mannheim wynika, że frekwencja wyborcza wśród imigrantów z niemieckim paszportem jest taka sama jak wśród pozostałych obywateli Niemiec. W tej imigranci uprawnieni do głosowania stanowią tylko 6 procent wszystkich wyborców. Na razie nie mają szansy na to, by ich głosy przesądzały o wyniku wyborów i jeszcze długo tak nie będzie. Ale mimo tego wszystko partie polityczne w Niemczech coraz bardziej zabiegają o ten elektorat i coraz poważniej go traktują.
gd/coe
red.odp.: Agata Kwiecińska