1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak prawidłowo ocenić jakość opieki pielęgnacyjnej?

Malgorzata Matzke14 sierpnia 2013

Kulejąca kontrola jakości placówek opieki pielęgnacyjnej i drożejąca żywność - to tematy komentowane w środę (14.08) przez niemiecką prasę.

https://p.dw.com/p/19OtX
ARCHIV - ILLUSTRATION - Ein Pfleger hält im Alten-und Pflegeheim Joachim-Neander-Haus der Diakonie in Düsseldorf die Hand einer Bewohnerin (Archivfoto vom 13.11.2007). Der ZDF-Film «Komm, schöner Tod» sorgt schon im Vorfeld seiner Ausstrahlung an diesem Donnerstag (05.04.2012) für Wirbel. Nicht wegen seines brisanten Inhalts, sondern wegen der späten Ausstrahlungszeit um 22.15 Uhr. Nicht nur senderintern hat die Entscheidung der ZDF-Programmplanung Kritik hervorgerufen, jetzt hat sich auch die Patientenschutzorganisation Deutsche Hospiz Stiftung geäußert. Foto: Oliver Berg (zu dpa-Korr. « Zu spät? Weiter Kritik am Sterbehilfe-Film Komm, schöner Tod» vom 04.04.2012) +++(c) dpa - Bildfunk+++
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

O fatalnych warunkach opieki dla osób niedołężnych pisze m.in. "Die Welt":

"Kiedy nie starcza emerytury albo urząd socjalny uchyla się od przejęcia kosztów opieki, krewnym chorego pozostaje tylko wybór między dżumą a cholerą. W najcięższych przypadkach niedołężności normalne miejsce w domu opieki może kosztować nawet 5 tys. euro miesięcznie. Łatwo można wyliczyć, ile pieniędzy brak, kiedy ubezpieczalnia pielęgnacyjna pokrywa raptem 1900 euro. Wtedy wielka jest pokusa, by obejrzeć się za tańszą opieką - jeżeli jest się tylko pewnym, że będzie ona dobrej jakości. I w tym momencie właśnie zawodzą kontrole jakości usług pielęgnacyjnych. Co sądzić bowiem o jego ocenach, jeżeli tańsza placówka dostaje zupełnie niezłą, średnią ocenę, bo kawałek dobrego ciastka na podwieczorek równoważy odleżyny u pacjenta?"

"Frankfurter Rundschau" uważa, że "Latami starano się o poprawę kontroli jakości opieki pielęgnacyjnej, a skończyło się na poprawkach kosmetycznych. W decydującym punkcie bowiem, wyważenia negatywnych i pozytywnych aspektów opieki, czyli zupełnie nieistotnych i decydujących dla życia świadczeń na rzecz pacjenta, nic się nie zmieniło. Przesadnie mówiąc: podopieczni mogą umierać z głodu, kolorowy jadłospis wisi na tablicy, a ogólna ocena wypadnie jako 'zadowalająca'. Odpowiedzialność musi teraz przejąć polityka i wziąć się za prawdziwą reformę. Ludzie muszą mieć przed oczami wymowne kryteria i oceny".

"Ta cała kontrola jakości domów opieki nie jest taka zła" - zaznacza "Badische Zeitung". "Ale nie jest ona aż tak ważna i naukowo podbudowana, żeby nie było można z niej zrezygnować. Dlatego nie byłoby może źle odsunąć na bok wszystkie oceny, a całą energię skoncentrować na tym, co stanowi o istocie dobrej opieki. Potrzeba po prostu dużo, dobrze wykwalifikowanego personelu, który tak chętnie wykonywałby swój zawód, że nie byłoby tak wysokiej fluktuacji, jak teraz. A jest ona także przykra dla wielu podopiecznych. Należałoby dowartościować pracę personelu pielęgnacyjnego, okazując mu szacunek, na jaki zasługuje. Oprócz respektu i lepszych warunków pracy należałaby się mu także lepsza zapłata".

Drożyzna żywności

"Landeszeitung" pisze: "Ogłoszona właśnie stopa inflacji 1,9 proc. nie spędza snu z oczu ani niemieckiego rządu, ani EBC, ani mieszkańców Niemiec. A powinna. Ukazuje ona bowiem, że drukarki pieniędzy, wprawione w ruch przez Bank Centralny dosięgły teraz niemieckich portfeli. Chleb powszedni będzie coraz droższy. Jednocześnie niemieccy ciułacze przez zerową stopę oprocentowania wkładów tracą miliardy swego zabezpieczenia na starość. Są to efekty nieuniknione w obliczu ogromu zadania, jakim jest uratowanie euro. Zwykły zjadacz chleba ma jednak prawo oczekiwać, że jego wkład w tę akcję ratunkową nie będzie po prostu przemilczany i że starania o dogłębną reformę gospodarki w eurostrefie nie osłabną przy pierwszych, ledwo zauważalnych sukcesach".

O drożejącej żywności pisze "Die Welt": "Nikt nie przejmuje się szczególnie comiesięcznymi doniesieniami o stopie inflacji. Ale zawsze ludzie nadstawiają ucha, kiedy mowa jest o rosnących cenach żywności. Aktualna wiadomość, że wzrost ten nie jest niczym nadzwyczajnym, ukazuje dodatkowa uwaga, że jest to największy wzrost w okresie minionych czterech lat. "Tylko" czterech lat - należałoby dodać. Bowiem przeciętnego konsumenta w RFN wahania te prawie nie dotyczą, ponieważ - inaczej niż w innych krajach - wydaje on na żywność tylko 10 proc. swoich dochodów. Ale trzeba pamiętać: to globalny rynek żywności amortyzuje te wahania. Jeżeli kupowalibyśmy tylko produkty regionalne, musielibyśmy poradzić sobie z zupełnie innymi wahaniami cen".

Małgorzata Matzke

red.odp.: Elżbieta Stasik