Imigranci, przedszkola, integracja

Dzieci imigrantów nadal rzadziej niż niemieckie dzieci trafiają do placówek przedszkolnych czy opiekunek. W wieku od 3 do 5 lat 85,7 procent dzieci, których co najmniej jedno z rodziców jest z pochodzenia cudzoziemcem, korzysta z jakiejkolwiek formy opieki przedszkolnej, informuje Federalny Urząd Statystyczny z Wiesbaden. Natomiast dzieci niemieckich rodziców znajdują się częściej pod opieką placówek dla najmłodszych – w skali Niemiec 94,9 procent z nich uczęszcza do przedszkoli lub trafia do opiekunek. Im młodsze dziecko, tym częściej pozostaje w domu.

Jest lepiej, ale nadal źle

Tym niemniej statystycy w Wiesbaden stwierdzili ostatnio pewną tendencję po myśli minister stanu, Marii Böhmer: o ile wzrosła liczba dzieci z rodzin imigrantów, korzystających z opieki przedszkolnej w skali roku o 2,1 procent, to nieznacznie spadła ona w tym samym okresie o 0,7 procent w niemieckich rodzinach Jeśli chodzi o opiekę nad najmłodszymi dziećmi (w wieku do 2 lat), Federalny Urząd Statystyczny zwraca uwagę na przepaść w korzystaniu z tej formy wychowawczej między dziećmi z rodzin niemieckich, a imigranckich: o ile 27,7 procent dzieci niemieckich rodziców z niej korzysta, to jest to zaledwie 12,2 procent dzieci z rodzin imigrantów.

Przedszkole pierwszą szkołą

Pełnomocnik rządu Niemiec do spraw imigrantów, Maria Böhmer, podkreśla, że oświata dla najmłodszych, w połączeniu z nauką niemieckiego stanowi warunek udanej integracji. Zdaniem minister stanu nadal istnieje potrzeba poprawy indywidualnej opieki nad dziećmi imigrantów w przedszkolach: „Przedszkola zbyt długo były w Niemczech placówkami tylko opiekuńczymi. Teraz muszą stać się placówkami oświatowymi. Dobrze wykształcone wychowawczynie muszą widzieć się bardziej w roli pierwszej nauczycielki dzieci, uczącej je niemieckiego i radości nauki”. Inną sprawą jest postulat Böhmer, by „rodzice w domu rozmawiali ze swymi dziećmi także po niemiecku”.

ag / Andrzej Paprzyca

red. odp.: A. Rycicka