1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Historia "Zielonego Wzgórza"

opr. Iwona D. Metzner25 lipca 2007

W Bayreuth rozpoczął się 96. Festiwal Wagnerowski. "Zielone Wzgórze" przyciąga nie tylko wielbicieli opery z całego świata, lecz również prominencję ze świata polityki i gospodarki.

https://p.dw.com/p/BLko
Teatr operowy w Bayreuth, zaprojektowany przez samego Richarda Wagnera
Teatr operowy w Bayreuth, zaprojektowany przez samego Richarda WagneraZdjęcie: AP

Richard Wagner sam wielokrotnie opisywał dźwięk, który mu chodził po głowie. Miał być „czysty, autentyczny i mityczny”. Zakryty kanał dla orkiestry miał scenie przydać wrażenia nieprzystępności. Wagner mówił o „zjawisku jak we śnie”. Widza pragnął wprowadzić w „euforyczny stan jasnowidzenia”. Obraz sceniczny miał stać się odbiciem samego życia.

Tego typu uwagi, które kompozytor zapisał sobie jeszcze przed pierwszym festiwalem w Bayreuth w 1876 roku, wybiegają daleko poza praktyczne, związane z inscenizacją, szczegóły. Wagner spoglądał na całokształt swego dzieła z dogłębnej społecznej perspektywy. Pomysł szczególnego gmachu dla szczególnych przedstawień przywiózł z Francji. Połączył go z wyobrażeniem wyidealizowanej starożytności. Wagner wierzył, że „gust i obyczaje narodu” można kształtować za pomocą sztuki teatru. Tak było u starożytnych Greków, więc tak musiało być i teraz.

Richard Wagner (1813-1883) stworzył m.in. opery "Tannhäuser", "Tristan i Izolda", "Lohengrin" i "Parsifal" oraz cykl oper "Pierścień Nibelunga"
Richard Wagner (1813-1883) stworzył m.in. opery "Tannhäuser", "Tristan i Izolda", "Lohengrin" i "Parsifal" oraz cykl oper "Pierścień Nibelunga"Zdjęcie: dpa

Inkarnacja niedoskonała

Bayreuth miało być „inkarnacją dzieła sztuki”, inkarnacją, która chce okiełznać człowieka, przy pomocy całego swego instrumentarium myślenia i odczuwania. Tego nigdy nie udało się osiągnąć. To zakrawało na szaleństwo. Już przy inscenizacji „Pierścienia Nibelunga” w 1876 roku Wagner sobie to uświadomił i cierpniał: z powodu kiepskiego teatru, niepojętnej publiczności, finansowej katastrofy. Wagnerowski ideał sztuki to taki, która opierał się wszelkim instytucjom, który pogardzał tradycyjnym teatrem. Dopiero po wybuchu rewolucji - jak pisał w 1849 roku - może wystawić swój „Pierścień”; wtedy, gdy w perzynę obróci się ta cała gospodarka teatralna i zniknie naturalnie całe społeczeństwo.

W Bayreuth wszystko jednak zmierzało w kierunku ustanowienia instytucji.

Hitler z Winifred Wagner (1897-1980). Tę zażyłość Wagner wykorzystała także do uratowania z obozów śmierci szeregu artystów
Hitler z Winifred Wagner (1897-1980). Tę zażyłość Wagner wykorzystała także do uratowania z obozów śmierci szeregu artystówZdjęcie: picture-alliance/dpa

Mekka nazistów

Instytucja ta została umocniona przez wdowę po Wagnerze. Cosimie Wagner (skądinąd córka przyjaciela Chopina, Franciszka Liszta) udało się zakotwiczyć Bayreuth towarzysko. Wprawdzie nie po myśli Wagnera, pragnącego, by Bayreuth był festiwalem dla wszystkich. Ona zrobiła z tego miejsca świątynię pielgrzymek dla elity. Po śmierci Wagnera w 1883 roku, losy festiwalu były niepewne, zwłaszcza od strony finansowej. Gdy Cosima zrezygnowała w 1907 roku z funkcji dyrektorki festiwalu, dochody sięgały milionów. Przełom został dokonany.

Ale za jaką cenę - już za czasów Cosimy na „Zielonym Wzgórzu” zaczęła się panoszyć niemieckość a narodowe myślenie sięgnęło zenitu za dyrektorowania synowej kompozytora - Winifred Wagner, skądinąd rodowitej Brytyjki. Znów chodziło o „dobro narodu” i znów Bayreuth miało być na czele. Adolf Hitler już w latach dwudziestych był tam mile widzianym gościem. Po 1933 roku pomógł wydobyć festiwal z depresji, wywołanej przez wojnę i inflację. Winifred pozostała jego dłużniczką i zagorzałą wielbicielką. Nie tylko geograficznie Bayreuth leżał niedaleko Norymbergi i jego zjazdów partii Rzeszy. W 1944 i 1945 roku „Śpiewaków norymberskich” podawano niczym lek na przetrzymanie. Na widowni siedzieli inwalidzi wojenni. Na polanie łopotała flaga ze swastyką.

"Zmierzch bogów" w reż. Wielanda Wagnera (Bayreuth 1954)
"Zmierzch bogów" w reż. Wielanda Wagnera (Bayreuth 1954)Zdjęcie: picture-alliance/dpa

„Nowe Bayreuth”

W 1951 roku ster przejęli Wieland i Wolfgang Wagner, wnukowie mistrza. „Parsifal” ukazał się w nowej inscenizacji Wielanda. Scena oczyszczona z rekwizytów, świątynia Graala ze światła, dużo ciemności, mało ruchu na scenie, Dewiza brzmiała „Nowe Bayreuth”.

Warsztat w miejsce świątyni, sekularyzacja. Ale znów nie chodziło wyłącznie o Wagnera i sztukę, lecz o Niemcy. Jeśli Bayreuthowi udało się rozstać z narodowym socjalizmem to co dopiero narodowi. Cienie brunatnej przeszłości przepędzono przy pomocy nowej stylistyki na scenie i lewicowych duchów typu Hansa Mayera i Ernesta Blocha.

Po przedwczesnej śmierci Wielanda w 1966 roku, kierownictwo festiwalu objął jego brat Wolfgang i piastuje tę funkcję po dziś dzień. Zainicjował wiele nowatorskich inscenizacji jak „Pierścień stulecia” Patrice Chereau i Pierra Bouleza. W sierpniu Wolfgang Wagner kończy 88 lat. Spekulacji na temat stanu jego zdrowia nie ma końca.

Wnuk kompozytora i patriarcha "Zielonego Wzgórza" Wolfgang Wagner z żoną Gudrun i córką Kathariną
Wnuk kompozytora i patriarcha "Zielonego Wzgórza" Wolfgang Wagner z żoną Gudrun i córką KatharinąZdjęcie: AP

Czas na zmianę pokoleń

Większość prawnuków Wagnera jest już prawie w wieku emerytalnym. Wyjątkiem jest Katharina Wagner, córka Wolfganga z drugiego małżeństwa. Ma 29 lat i 25 lipca wystawi własną inscenizację „Spiewaków norymberskich” – akurat to najbardziej obciążone ideologicznie dzieło jej pradziadka. Sprytnie to sobie wykoncypowano. Bayreuth był zawsze też strategią. Siostra przyrodnia Kathariny - Eva, której się wyrzeczono, i inni członkowie rodziny podnoszą głosy, domagają się udziałów, pragną władzy. Już dawno nie chodzi o Niemcy i niemieckie społeczeństwo, ale jak by nie było o słynny na całym świecie festiwal, jego perspektywy artystyczne i … finansowe. Oczywiście również o najbardziej ekscytującą sagę rodu Wagnerów. To będzie gorące lato. I gorąca jesień, bo wtedy ma obradować Rada Fundacji i być może zapadnie decyzja w sprawie następcy.