Görlitz i Zgorzelec na finiszu
28 lutego 2006Wcześniej, niż oczekiwano, bo już na 15 marca zaproszeni zostali do Brukseli przedstawiciele Essen i Goerlitz starającego się o tytuł razem bliźniaczym Zgorzelcem : Mam tremę jak przed egzaminem, kiedy człowiek właściwie jest pewien, że przygotował się optymalnie, zrobił wszystko co możliwe, a mimo to jest nerwowy - przyznaje Ulf Grossmann. Tremę ma nie tylko Ulf Grossmann, odpowiedzialny w Goerliz za kulturę, ale wszyscy w mniejszy lub większy sposób zaangażowani w przygotowania. Niezależnie jednak od werdyktu jury, Goerlitz, Zgorzelec i cały region już skorzystały z lat przygotowań, uważa premier Saksonii Georg Milbradt, wielki entuzjasta projektu:
Poprawiły się nastroje, zagościł optymizm, ludzie dostrzegli swoją szansę i cieszą się z zainteresowania, jakim darzy się nagle obydwa miasta, coś, czego przedtem nie znali. Tego samego zdania jest Ireneusz Aniszkiewicz, wiceburmistrz Zgorzelca: Gdyby nawet tak się stało, że nie osiągniemy tego zaszczytnego tytułu, to to co żeśmy do tej pory zrobili, to pozostanie, jak również te projekty, które zakładaliśmy przystępując do ubiegania się o europejską stolicę kultury, niezależnie do tego, czy otrzymamy ten tytuł, czy nie, będą one realizowane, jak również ta współpraca między Polakami a Niemcami, między mieszkańcami Zgorzelca i mieszkańcami Goerlitz, ona będzie realizowana, tego procesu zatrzymać nie można. Po raz pierwszy od zjednoczenia Niemiec, w Goerlitz więcej mieszkańców przybywa, niż ubywa. Ulf Grossmann jest przekonany, że to także efekt bogatej oferty kulturalnej, jaka towarzyszy procesowi aplikacyjnemu: Zwłaszcza w ostatnich miesiącach wyraźnie widać zaangażowanie całego regionu, bo ludzie dostrzegli w zdobyciu tego tytułu ogromną szansę przyciągnięcia tu nie tylko kultury, ale też gospodarki. Sama gospodarka zresztą jest bardzo zainteresowana stworzeniem warunków, w których chciałoby się pracować. Tak już jest, że właśnie kultura jest twórcza, innowacyjna, inspiruje także inne dziedziny życia a jednocześnie pozwala się wyciszyć. Gdzie lepiej odpocząć, jak nie na koncercie Mozarta, w teatrze, na wystawie? W dzisiejszym, nowoczesnym świecie kultura jest po prostu częścią codzienności.
Najtrudniejsze było i jest przekonanie mieszkańców i to po obu stronach Nysy Łużyckiej. Peter Baumgardt, dyrektor artystyczny biura Stolicy Kultury uważa jednak, że i tutaj zdarzyło się już bardzo dużo, co więcej - obydwa miasta są na najlepszej drodze, by stać się wręcz wzorem dla innych:
Jestem ogromnym zwolennikiem zjednoczenia Niemiec, które ciągle jeszcze nie jest ani udanym, ani zakończonym procesem. Być może w Goerlitz i Zgorzelcu uda nam się pokazać, że może funkcjonować także jedność dwóch narodów. Jeszcze nam do tego daleko, wiem, ale to zadanie, które mnie ogromnie nęci. Jasne, że to przygoda, ale jak piękna.
Taki projekt, to również rzecz, która przyda się do podreperowania nadwyrężonych ostatnio stosunków polsko-niemieckich na tym zwykłym, ludzkim poziomie – dodaje Paweł Moras, dyrektor departamentu spraw społecznych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego, też bardzo aktywnie wspierającego starania obydwu miast - Tak że więcej takich wybiegających w przyszłość projektów i wtedy będziemy mogli powiedzieć, że zbliżamy się do takiego modelu pojednania, jak Niemcy i Francuzi lat temu kilkadziesiąt, gdzie ta koegzystencja po obu stronach Renu jest przyjazna, nie tylko symbolicznie, nie tylko politycznie, ale faktycznie, poprzez codzienną współpracę.