1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Niemiecki wkład w katastrofę

21 marca 2022

Oparta na iluzjach polityka wobec Rosji to niemiecki wkład w obecną katastrofę – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

https://p.dw.com/p/48mj6
Demonstracja przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę na Alexanderplatz w Berlinie
Demonstracja przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę na Alexanderplatz w BerlinieZdjęcie: Sebastian Gabsch/Future Image/imago images

Niemiecki dziennik komentuje w poniedziałek (21.03.2022) pojawiające się w debacie publicznej w Niemczech głosy, oskarżające Zachód o sprowokowanie Rosji i wzywające do ustępstw. Jak pisze, przez chwilę wydawało się, iż rosyjska napaść na Ukrainę sprawiła, że postawa Niemców wobec przywódcy Rosji stała się jasna. „Jest oczywiste, kto zaczął tę wojnę, kto ma rację, a kto nie, kto jest ofiarą, a kto sprawcą. Wydawało się, że rakiety spadające na budynki mieszkalne w ukraińskich miastach nagle stworzyły szeroki konsensus, że reżim Władimira Putina jest niebezpiecznie agresywny i stanowi egzystencjalne zagrożenie dla demokracji w Europie. Przez krótki czas można było mieć nadzieję, że każdy przeciwny front, który temu przeczy albo relatywizuje, będzie tak mało znaczący, że nie będzie trzeba się już nim zajmować” – pisze autor komentarza Reinhard Veser.

Jednak – dodaje – „po pierwszym szoku” w medialnej debacie w Niemczech znów słychać głosy tych, którzy „zarzucają Zachodowi, że nie wyszedł naprzeciw rosyjskim obawom”, ostrzegają przed eskalowaniem konfliktu poprzez dostawy broni do Ukrainy i zbyt ostre sankcje wobec Rosji, a także radzą Ukrainie, by zaprzestała oporu, aby uniknąć kolejnych ofiar.

„To tylko mniejszość, która tak mówi. Ale jeżeli jej stanowisko wpływałoby na debatę w Niemczech tak, jak miało to miejsce od aneksji Krymu osiem lat temu po czas sprzed kilku tygodni, mogłoby to mieć fatalne konsekwencje” – ocenia Veser.

„Putin nie zatrzyma się na Ukrainie”

W jego opinii „to, co udaje troskę o pokój i sprzeciw wobec rzekomej antyrosyjskiej nagonki, jest w rzeczywistości wezwaniem do appeasementu wobec reżimu, który celowo terroryzuje i zabija ludność cywilną w Ukrainie, który tworzy w Rosji nowy totalitaryzm, mający oczyścić naród z ‚lumpów’ i ‚zdrajców’ oraz który wywołuje przerażenie wśród mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej” – doświadczonych w XX wieku terrorem narodowosocjalistycznym i sowieckim i dokładnie dostrzegających zagrożenie.

Gazociąg Nord Stream stał się symbolem błędów w niemieckiej polityce wobec Rosji
Gazociąg Nord Stream stał się symbolem błędów w niemieckiej polityce wobec RosjiZdjęcie: Dmitry Lovetsky/AP Photo/picture alliance

„I trzeba powiedzieć jasno: reżim Putina zagraża także nam. Jeżeli w tej wojnie nie zostanie pokonany albo osłabiony tak bardzo, że nie będzie zdolny do kolejnych agresji, nie zatrzyma się na Ukrainie. „Ukraińcy walczą także o naszą wolność” – podkreśla Veser.

Według niego skłonność do appeasementu podsycana była w minionych latach przez „toksyczną mieszaninę interesów gospodarczych i lobbystycznych, niewiedzę na temat przyczyn konfliktu oraz arogancję wobec Europejczyków ze Wschodu (w tym Rosjan)”. Konsekwencją była „oparta na iluzjach polityka wobec Rosji, która jest wkładem Niemiec w obecną katastrofę”.

Polityczny gazociąg

„Zamiast dyskutować o tym, jak można skutecznie przeciwdziałać zagrożeniom stwarzanym przez Putina, ogłoszono, że gazociąg, który w widoczny sposób służył agresywnej polityce, jest projektem budującym więzi między narodami” – pisze Veser.

„Ten, kto w obliczu zbrodni wojennych w Ukrainie żąda jeszcze zrozumienia dla Putina, ma ku temu prawo. Jest ono częścią wolności, której trzeba bronić przed Putinem. Ale nie może to uchodzić w społeczeństwie za możliwą do zaakceptowania opinię” – podkreśla komentator „FAZ”. I dodaje, że nie chodzi tu tylko o względy moralne, ale i konieczność podjęcia trudnych decyzji przez Zachód. „Poważna debata o strategiach przeciwko despocie na Kremlu będzie możliwa tylko wówczas, gdy zapanuje podstawowy konsensus, iż są one konieczne” – konkluduje Veser.

Obcokrajowcy walczą z Rosją w Ukrainie