Jeśli Rosja wygra, do Europy trafią miliony uchodźców
2 kwietnia 2024Scenariusz może być dramatyczny: – Jeśli górą będzie Putin, a Ukraina przegra wojnę, to dziesięć milionów ludzi może zostać uchodźcami. Tak mówi w rozmowie z DW ekspert do spraw migracji Gerald Knaus.
Rosja donosi obecnie prawie codziennie o nowych zdobyczach terytorialnych w Ukrainie. Obie strony ostrzeliwują się na dużą skalę rakietami i dronami. Wyraźnie widać jednak, że Rosjanie są w natarciu, dysponują lepszym uzbrojeniem, a od niedawna nazywają również wojnę wojną, nie zaś „specjalną operacją wojskową”. Jednocześnie chwieje się międzynarodowa pomoc dla Kijowa.
Gerald Knaus przestrzega: – Jeśli teraz zostaną zniszczone wielkie miasta takie jak Charków, jeśli wzrośnie liczba ofiar i załamie się nadzieja, to możemy być świadkami największego globalnego napływu uchodźców od lat czterdziestych XX wieku. Mniej pesymistyczny obraz kreśli w rozmowie z DW ekspert SPD Helge: – Nie przewiduję tak ogromnych liczb, jakie pojawiają się w prognozach. Natomiast ich dalszy wzrost, przy coraz bardziej dramatycznym przebiegu działań wojennych, byłby całkiem możliwy. Nie ma jednak powodu, żeby mówić teraz o groźbie powstania olbrzymiej fali uchodźców.
Kiedy z górą dwa lata temu rosyjska armia wbrew prawu międzynarodowemu zaatakowała całą Ukrainę, Niemcy okazały wielką solidarność. Uchodźcy z Ukrainy napotkali spontaniczną pomoc ludzi i świata polityki. W Niemczech nie muszą oni przechodzić biurokratycznej procedury azylowej. Mogą od razu podejmować pracę, mają prawo do świadczeń socjalnych, opieki medycznej i kursów językowych.
Według danych Mediendienst Integration 1,15 mln spośród łącznie 4,3 mln uchodźców wojennych przebywa w Niemczech. Liczba ta stale rośnie. Politycy konserwatywnych partii CDU i CSU patrzą na to z zaniepokojeniem: – Jako Europejczycy jesteśmy w szczególny sposób odpowiedzialni za uchodźców wojennych z naszego bezpośredniego sąsiedztwa. Ale oczywiście również nasze możliwości osiągną kiedyś swoje granice – mówi DW polityk CDU Thorsten Frei.
Tuż po rozpoczęciu przez Rosję pełnoskalowej wojny większość ludzi uciekała do sąsiadujących z Ukrainą państw Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza do Polski. W pewnym momencie było tam zarejestrowanych ok. 1,6 mln uchodźców. Dziś jest ich niespełna milion. W tej chwili najwięcej uciekinierów z Ukrainy znajduje się w Niemczech. W przeliczeniu na łączną liczbę ludności sytuacja wygląda jednak inaczej. Według obliczeń Geralda Knausa w Bułgarii odsetek uchodźców wynosi 3,4 procent, w liczącej ok. 38 mln mieszkańców Polsce oraz w Czechach po 2,6 procent, a w Niemczech zaledwie 1,4 procent.
Apele o solidarność europejską
Thorsten Frei z CDU krytykuje fakt, że główny ciężar problemu uchodźców napływających z Ukrainy biorą na siebie Niemcy. Dlatego rząd w Berlinie powinien jego zdaniem pilnie podjąć działania na rzecz równomiernego rozłożenia ich strumienia w Europie. – Sama Badenia-Wirtembergia przyjęła więcej uchodźców wojennych z Ukrainy niż cała Francja – podkreśla chadecki polityk. Badenia-Wirtembergia ma 11 milionów mieszkańców, a Francja ok. 68 milionów.
Helge Lindh z rządzącej SPD rozumie motywację uciekinierów: – Jeśli uchodźcy mają wybrać: do jakiego kraju wyjechać – do Francji, Belgii, Włoch, a warunki socjalne w Niemczech z możliwością bezpośredniego podjęcia pracy i lepszymi świadczeniami socjalnymi są czytelne, to zrozumiałe, że przyjeżdżają raczej do Niemiec.
Czy Niemcy mogą przyjąć jeszcze więcej uchodźców wojennych z Ukrainy?
Rozpętana przez Rosję wojna z Ukrainą pociąga za sobą coraz więcej ofiar. Powoduje ucieczkę i wypędzenia ludności. Prezydent Władimir Putin może nawet odnieść zwycięstwo. Albo trwale zaanektować część kraju i szerzyć terror. – Unia Europejska nie jest przygotowana na najgorszy scenariusz – twierdzi Gerald Knaus. Politycy rządu i opozycji są bezradni, bo coraz więcej ludzi także z innych krajów szuka ochrony w Niemczech.
Thorsten Frei liczy się z kolejnymi 300 tysiącami wniosków o azyl w tym roku. – To przekłada się bezpośrednio także na ukraińskich uchodźców wojennych, dla których brakuje wtedy możliwości zakwaterowania, a zwłaszcza integracji – wskazuje polityk CDU.
Polityk SPD Helge Lindh niepokoi się: – Samorządy już teraz mówią, że jesteśmy na granicy możliwości. To znaczy, że jeśli liczba osób z Ukrainy jeszcze raz wyraźnie wzrośnie, to w Niemczech natychmiast znów będziemy mieć debatę o migracji.
Lindh, Frei i Knaus zgadzają się jednak co do jednego: najlepszą metodą byłoby udzielenie Ukrainie zdecydowanego wsparcia wojskowego, żeby ludzie nie musieli już uciekać przed wojną.
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW