1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Eksperci o ataku w Monachium: zamach, a nie atak szaleńca

Katarzyna Domagała
4 października 2017

Trzy ekspertyzy podważają dotychczasową teorię o motywach ataku w Monachium w lipcu 2016. 18-letni David S. zastrzelił wtedy dziewięć osób.

https://p.dw.com/p/2lBfW
Schießerei in München
Centrum handlowe "Olympia": to miejsce David S. wybrał po skrupulatnych planach Zdjęcie: Getty Images/J. Koch

22 lipca 2016 David S. zastrzelił w centrum handlowym w Monachium dziewięć osób, wszystkie pochodziły z rodzin imigranckich. Sprawca był w szkole szykanowany i leczony psychiatrycznie, ale David S. był też rasistą i podziwiał norweskiego zamachowca Andersa Breivika. W swoim „manifeście” pisał o „cudzoziemskich podludziach”, których chciał wyeliminować.

Atak, jakiego David S. dokonał w lipcu ub. roku w monachijskim centrum handlowym, uchodzi oficjalnie za atak szaleńca, a nie za zamach, bo krajowe urzędy uznały, że sprawca był chory psychicznie, a nie był terrorystą. Za przewodni motyw uznano doświadczony przez niego mobbing. „Czyn nie był motywowany politycznie” – głosi raport końcowy prokuratury i Krajowego Urzędu Kryminalnego.

To nie przypadek

Teraz ekspertyzy sporządzone na zlecenie władz Monachium podważają tę opinię. Trzej eksperci są przekonani, że atak był motywowany politycznie. Jeden z rzeczoznawców mówi nawet o „prawicowym terroryzmie” sprawcy – informują „Sueddeutsche Zeitung" i rozgłośnia WDR.

Eksperci argumentują, że zarówno dzień ataku (piąta rocznica zamachu Breivika), jak i wybór ofiar nie były przypadkowe. W odróżnieniu od innych ataków szaleńców, na miejsce strzelaniny 18-latek nie wybrał swojej szkoły, tylko centrum handlowe, odwiedzane przez monachijczyków o imigranckich korzeniach. To, że również jego rodzice pochodzili z Iranu, nie miało dla Davida S. żadnego znaczenia. Chciał się wykazać jako „prawdziwy Niemiec”. Eksperci dodają, że indywidualne i polityczne motywy zamachowca nie muszą się wykluczać.

Deutschland Jahrestag der Amoknacht in München- Mahnmal
Monument upamiętniający ofiary Davida S. Zdjęcie: picture-alliance/dpa/T. Hase

Rasistowski wymiar zbrodni

Eksperci przestudiowali akta śledcze prokuratury. W odróżnieniu od dotychczasowych oficjalnych raportów, dwóch rzeczoznawców stwierdziło, że atak w Monachium miał charakter „zbrodni z nienawiści” i spełnia kryteria „prawicowego czynu karalnego”. Jak przekonują eksperci, urzędy nie doceniły rasistowskiego wymiaru tej zbrodni.

Trzeci rzeczoznawca dochodzi do przekonania, że David S. mógł być „samotnym wilkiem”, czyli terrorystą działającym w pojedynkę. To rzadki, ale zarazem coraz częściej występujący przypadek terroryzmu. Organy śledcze pominęły fakt, że 18-latek długo i dokładnie planował swój czyn i że – jak sam rozumował – chciał uchronić Monachium przed „zalewem obcego żywiołu”. To, że David S. nie miał kontaktu ze skrajnie prawicową sceną, nie jest dowodem, że nie był terrorystą – argumentuje ekspert. Dla niego przypadek Davida S. to przypadek radykalizującego się w samotności terrorysty.

W rocznicę zamachu

Jak donosi „Sueddeutsche Zeitung”, bawarskie urzędy pozostają przy swojej ocenie ataku. Wybór cudzoziemskich ofiar uzasadniają „osobistym” i „generalnym obrazem wrogów”,  przez których sprawca był szykanowany – pisze SZ.

Już wcześniej pojawiły się wskazówki dotyczące skrajnie prawicowych motywów ataku w Monachium. Magazyn „Der Spiegel” donosił, że protokoły z czatów Davida S. i pliki znalezione na jego komputerze świadczą o rasistowskich fantazjach terrorystycznych 18-latka.

22 lipca 2016 David S. zastrzelił w centrum handlowym w Monachium dziewięć osób i ranił 21, a następnie popełnił samobójstwo. Niemal wszystkie ofiary zamachowca pochodziły z rodzin imigranckich z Turcji lub Albanii. 18-latek od miesięcy planował atak, wzorując się na norweskim zamachowcu Andersie Breiviku, który dokładnie pięć lat wcześniej w dwóch zamachach terrorystycznych zabił 77 osób.

Władze Monachium przedstawią szczegóły ekspertyz w najbliższy piątek (06.10.2017).

dpa / Katarzyna Domagała