1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MediaEuropa

EFMA coraz bliżej. PE przeciw szpiegowaniu mediów

3 października 2023

Europosłowie chcą bardzo mocnej ochrony dziennikarzy przed inwigilacją, co nie podoba się m.in. Francji. A także unijnego zakotwiczenia wolności mediów, co zwalczają władze Polski oraz Węgier.

https://p.dw.com/p/4X4wH
EU Kommissarin Vera Jourova
Zdjęcie: Dursun Aydemir/AA/picture alliance

Parlament Europejski przyjął we wtorek (3.10) swe stanowisko ws. Europejskiego Prawa o Wolności Mediów (EMFA), które będzie podstawą do negocjowania ostatecznego kształtu tego rozporządzenia z Radą UE (ministrowie 27 państw Unii). Za EMFA opowiedziało się 448 europosłów, 102 było przeciw, a 75 wstrzymało się od głosu. – Mamy uprawnienia do takich regulacji, co potwierdziły służby prawne Rady UE. Nie chcemy dojść do sytuacji, której doświadczyłam w reżimie komunistycznym. Jedno państwo, jedna partia, jedna linia partyjna i państwowy monopol informacyjny. Nie, tego nie będzie w UE! – powiedziała dziś podczas debaty przed głosowaniem Czeszka Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej.

Europejski Akt o Wolności Mediów coraz bliżej

Słowa Jourovej były odpowiedzią na krytykę Polski czy Węgier, że EMFA nielegalnie ingeruje w uprawnienia państw członkowskich. – Wprowadzone przepisy naruszają traktat. To zapisy polskiej konstytucji stanowią rzeczywistą gwarancję niezależności prasy w naszym kraju. Czy prawdziwym celem Komisji Europejskiej jest wzmocnienie wolności mediów czy – pod pozorem troski o tę wolność – przejęcie pozatraktatowych uprawnień naruszających suwerenność państw członkowskich? – powiedziała Elżbieta Kruk (PiS). Natomiast Andrzej Halicki (PO) przekonywał, że „nie dziwi negatywne nastawienie PiS-u do projektu EMFA, bo PiS boi się prawdy”.

Opinia służb prawnych Rady UE, do której odnosiła się Jourova, powstała głównie na prośbę Niemiec, które próbowały – to w Radzie UE okazało się nieskuteczne – wyłączyć media publiczne spod części przepisów EMFA na podstawie unijnej zasady pomocniczości. Unijni prawnicy uznali opory Berlina za bezpodstawne w świetle traktatów unijnych.

Europejski Akt o Wolności Mediów: czym jest

Celem EMFA jest ochrona pluralizmu mediów i zabezpieczenie niezależności redakcyjnej przed ingerencją polityczną. Ale organizacje dziennikarskie ostrzegają, że projekt w wersji Rady UE – przyjętej w czerwcu przy ogólnym sprzeciwie Polski i Węgier – nie chroni wystarczająco dziennikarzy przed inwigilacją ze strony państwa. Kraje członkowskie poparły bowiem francuskie propozycje, które podkreślają prawo władz krajowych do inwigilowania dziennikarzy, jeśli idzie o kwestie bezpieczeństwa narodowego.

Ale wrześniowe, kontrowersyjne zatrzymanie francuskiej dziennikarki Ariane Lavrilleux za relacjonowanie współpracy francuskich służb wywiadowczych z Egiptem tylko wzmogło sprzeciw Parlamentu Europejskiego wobec rozwadniania projektu EMFA.

Ochrona źródeł w EMFA

– Przyjęty przez nas projekt ustanawia regułę, że nikt nigdy nie powinien zatrzymywać dziennikarza za prowadzenie niewygodnego śledztwa ws. brudnych interesów państwa, polityków lub osób prywatnych. Interes publiczny musi zawsze przeważać i musi być chroniony. A rolą wolnych mediów jest informowanie o sprawach leżących w interesie publicznym. Dlatego tekst artykułu 4 naszej wersji EMFA chroni dziennikarzy przed arbitralnymi zatrzymaniami, przeszukaniami, konfiskatami lub arbitralnymi inspekcjami – tłumaczyła dziś rumuńska liberałka Ramona Strugariu.

Podkreślała, że pilotowane przez nią zapisy to wezwanie do „całkowitego zakazu stosowania wobec dziennikarzy oprogramowania szpiegującego, jeśli chodzi o dochodzenia związane z życiem zawodowym”. W sprawach niezawodowych inwigilacja, zawsze pod nadzorem sądu, powinna być – jak tłumaczyła Strugariu – dozwolona tylko przy podejrzeniach bardzo poważnych przestępstw.

Taka unijna instytucjonalizacja ochrony źródeł dziennikarskich i zabezpieczeń przed stosowaniem programów inwigilujących wobec ludzi mediów nie tylko uderza w m.in. francuskie rozumienie klauzul bezpieczeństwa narodowego. Przenosi też kwestie ochrony dziennikarzy na poziom unijny. A to oznacza, że w przyszłości arbitrem w kwestii tych rozwiązań może w przyszłości stać się Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE), a nie wyłącznie sądy krajowe. Tyle że wynegocjowanie w tej dziedzinie znośnego  kompromisu europarlamentu i Rady UE może okazać się nadzwyczaj trudne.

Wątpliwości ws. fake newsów

Kolejnym punktem spornym są postulaty, by media mogły korzystać ze specjalnych zasad moderowania treści na dużych platformach internetowych. Europosłowie zaproponowali 24-godzinny okres negocjacji między np. Facebookiem i redakcjami przed ewentualnym ograniczeniem lub usunięciem ich materiałów redakcyjnych (np. artykułu dziennikarskiego „podejrzanego” dla algorytmów platformy z powodu brutalnych zdjęć z Buczy).

W Radzie UE taki postulat budzi ostry sprzeciw, bo zastąpienie natychmiastowego usunięcia np. ewentualnych dezinformacji regułą odwleczenia go o wiele godzin pozwoliłby – jak przypominają m.in. kraje bałtyckie – na szerokie rozejście się fake newsów po internecie.

Niezależność mediów publicznych

Projekt EMFA przewiduje powołanie Europejskiej Rady ds. Usług Medialnych, która ma wydawać niewiążące opinie m.in. w kwestii planowanych przejęć czy koncentracji mediów oparte na „testach pluralizmu mediów”. Rada ma składać się „niezależnych” członków, co także mogłoby otworzyć drogę do skarg i wyroków (TSUE) precyzujących wymogi niezależności krajowych regulatorów medialnych. Podobnie jest z dość ogólnymi zapisami EMFA o niezależności władz mediów publicznych od rządów, co kiedyś mogłoby być dookreślone przez TSUE.

Groźby, obelgi i ataki. Druzgocący raport ws mediów w UE

Ponadto projekt EMFA zawiera wymóg przejrzystości własności mediów, a także przepływów reklamowych od państwa i firm związanych ze skarbem państwa, które bywają nagrodą za lojalność wobec rządu. Instytucje publiczne i związane z nimi przedsiębiorstwa musiałyby publikować szczegółowe informacje o swoich wydatkach na reklamę oraz ich beneficjentach. To „miękkie” rozwiązanie bez kar, ale ułatwiałoby nadzór wyborców nad często skrytym finansowaniem mediów.

– Nie możemy przymykać oczu na niepokojący stan wolności prasy na całym świecie. To trend, który dotyczy również Europy. Media to nie tylko biznes. Poza wymiarem gospodarczym przyczyniają się do edukacji, rozwoju kulturalnego i integracji w społeczeństwie. Chronią prawa podstawowe, takie jak wolność słowa i dostęp do informacji – podsumowywała dziś niemiecka chadeczka Sabine Verheyen odpowiedzialna za projekt EMFA w europarlamencie.

Hiszpańska prezydencja w Radzie UE chce wypracować kompromis między europarlamentem i krajami Unii przed końcem tego roku.

Tomasz Bielecki, Bruksela