1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PrzestępczośćEuropa

22 zamordowane kobiety. Tropy prowadzą do Polski

21 czerwca 2023

Kobieta w walizce i kobieta ze sztucznymi paznokciami. Osiem z 22 zamordowanych kobiet, których tożsamość próbują ustalić Interpol oraz śledczy z Holandii, Niemiec i Belgii, mogło pochodzić z Polski lub tam mieszkać.

https://p.dw.com/p/4SrDZ
Tę kobietę znaleziono w ostatni dzień maja 2009 r. w kanale w belgijskim mieście Vise
Tę kobietę znaleziono w ostatni dzień maja 2009 r. w kanale w belgijskim mieście ViseZdjęcie: Interpol

Kobieta ze sztucznymi paznokciami w chwili śmierci miała od 14 do 24 lat. Była drobna (162 cm wzrostu), ale bardzo wysportowana. Miała blond albo jasnobrązowe włosy do ramion, przekłute uszy i zadbane zęby. Na ciele dwie blizny po operacji: jedną 10-centrymetrową na prawym przedramieniu i drugą – u dołu brzucha. Miała sztuczne paznokcie, a na palcach wskazujących zachował się wzorek kwiatka – biało-niebieskiego z drobnymi diamencikami.

Gdy ją znaleziono w ostatni dzień maja 2009 roku w kanale w belgijskim mieście Vise, tuż przy granicy z Holandią, była naga. Jej ciało ktoś obciążył dwoma pięciokilogramowymi ciężarkami marki Alex; takich samych używa się na siłowni. Śledczy ustalili, że chociaż przez ostatnie kilka mieszkała w krajach Beneluxu, dzieciństwo spędziła we Wschodniej Europie. Możliwe – mówią śledczy – że w Polsce.

Silne związki z Polską

W maju Interpol razem z policją z Holandii, Niemiec i Belgii rozpoczął Operację Identify Me. Jej celem jest zidentyfikowanie tożsamości 22 kobiet, których ciała znaleziono w jednym z tych trzech państwach na przestrzeni ostatnich 40 lat.

Najstarsza sprawa pochodzi z 1976 roku, najświeższa – sprzed czterech lat. Najstarsza ofiara mogła mieć 55 lat, najmłodsza – nawet 13. Wszystkie zginęły gwałtowną śmiercią, ich ciała porzucono w lesie, w wodzie, na parkingu czy przy autostradzie. I chociaż od ich śmierci minęły lata, nadal nie udało się ustalić, kim były.

Zrekonstrowane zdjęcie kolejnej zabitej kobiety, która mogła być Polką
Zrekonstrowane zdjęcie kolejnej zabitej kobiety, która mogła być PolkąZdjęcie: Interpol

Dzisiaj śledczy podejrzewają, że osiem z nich mogło pochodzić z Polski lub mieszkać tam w jakimś okresie życia. Wskazują na to przede wszystkim badania izotopowe. Te, jak tłumaczą specjaliści, pozwalają ustalić, gdzie dana osoba żyła, a nawet – gdzie piła wodę w ostatnich miesiącach i latach przed śmiercią oraz gdzie spędziła dzieciństwo. Pomagają też przedmioty znalezione przy ofiarach, w tym te charakterystyczne, jak złote kolczyki wyprodukowane w Charkowie. Dlatego zagraniczni śledczy chcą dotrzeć do Polaków.

– Gdzieś na świecie muszą być krewni ofiar, może niektórzy z nich od lat czekają na wiadomości. Myślimy, że jest bardzo realna szansa, że część z badanych przez nas spraw powiązana jest z Polską lub innymi krajami regionu. Niektóre mają bardzo wyraźny związek z tym krajem. Dlatego też chcemy dotrzeć do ludzi w Polsce, może ktoś z nich tęskni, nie wie co się stało z jego siostrą, matką, przyjaciółką? – mówi DW pomysłodawca i lider operacji Martin de Wit z holenderskiej policji.

Kobieta z czerwonej walizki

Badania izotopowe wskazują, że z Polski mogła pochodzić Dziewczyna z Parkingu; taki przydomek nadali sprawie śledczy. Gdy zginęła, mogła mieć tylko 13 lat, jej ciało znaleźli w 1976 roku wycieczkowicze nieopodal opuszczonego parkingu przy autostradzie A12 w Holandii. Była naga, przykryta gałęziami, przysypana ziemią.

W toku śledztwa ustalono, że dziewczyna w chwili śmierci najprawdopodobniej od niedawna mieszkała w Niemczech, na południe od Kolonii lub Bonn, ale pochodziła lub mieszkała wcześniej w Polsce lub Ukrainie. Ustalono też, że przez ostatnie 14 miesięcy przed śmiercią była niedożywiona.

Zdjęcie kolejnej ofiary wygenerowane cyfrowo przez artystów kryminalistycznych
Zdjęcie kolejnej ofiary wygenerowane cyfrowo przez artystów kryminalistycznychZdjęcie: Interpol

Polką – twierdzą śledczy – mogła być też kobieta, którą znaleziono w kanale w holenderskim mieście Schiedam. Był wtorek 12 października 2005 roku, gdy jeden z pracowników miejskich zauważył kołyszącą się na wodzie dużą, czerwoną walizkę marki Line. W środku było ciało zawinięte w białą kołdrę w różowe i niebieskie kwiatki. Śledczy ustalili wiek kobiety na od 16 do 22 lat. Po takim czasie w wodzie – a ustalono, że walizka musiała trafić do kanału dwa tygodnie wcześniej – trudno o precyzję.

Wiadomo, że kobieta miała na sobie niebieskie spodnie od dresu marki Gateway z czarnymi lampasami i w rozmiarze XL oraz czerwony t-shirt w rozmiarze S/M, na stopach – żółto-czerwone skarpetki z kaczuszką. Wiadomo też, że miała zaniedbane zęby i prawdopodobnie nigdy nie była u dentysty. Nie wiadomo kim była i jak się nazywała.

Na czarnobiałym zdjęciu, wygenerowanym cyfrowo przez artystów kryminalistycznych, widać młodą, ciemnooką dziewczynę o okrągłej twarzy i dość grubych rysach oraz włosach spiętych w niedbały kucyk. Badania pozwoliły ustalić, że kobieta dzieciństwo spędziła we Wschodnich Niemczech, Polsce lub Rosji, a jako nastolatka przeprowadziła się do Zachodniej Europy. Ostatnie miesiące życia prawdopodobnie spędziła w Holandii.

Przy innej kobiecie znaleziono złotą bransoletę z diamencikami
Przy innej kobiecie znaleziono złotą bransoletę z diamencikami Zdjęcie: Interpol

Kobieta z zegarkiem z PRL-u

Kobieta z bransoletką była palaczką. Świadczą o tym ślady po nikotynie na palcach jej prawej dłoni (lewej nigdy nie znaleziono). Ponadto obgryzała paznokcie. Fragmenty jej ciała znalazł w potoku przepływającym przez osiedle Uilenstede w holenderskim Amstelveen przechodzień. Sprawca ukrył je w plastikowych workach.

Kobieta miała od 20 do 35 lat, była dość wysoka, miała pieprzyki: na plecach, nad prawą i pod lewą piersią i na prawym pośladku. Nie miała ubrań, znaleziono przy niej za to charakterystyczną bransoletę: grubą, w kolorze złotym, z diamencikami przy zapięciu. Śledczy mają nadzieję, że ktoś rozpozna tę biżuterię. – Ofiara miała też charakterystyczną bliznę po szczepionce, co pozwala nam podejrzewać, że pochodziła właśnie z Polski – mówi DW Martin de Wit z holenderskiej policji.

Z kolei Kobieta w męskich ubraniach, którą leśnicy znaleźli w rezerwacie przyrody Spandauer Forst nieopodal Berlina w listopadzie 1988 roku, miała przy sobie zegarek elektroniczny marki Juta. Zegarki te były produkowane w fabryce Ludwiga Zinnera w Pforzheim w Niemczech, ale popularne Polsce. „Legenda PRL-u” – zachwalają dzisiaj podobne sprzedawcy na Allegro. Tym, co zwróciło uwagę śledczych, była wydrapana na deklu zegarka data 22.9.82.

– Mogła to być ważna dla niej data, np. ślubu, ale traktujemy to też jako wskazówkę, bo podobno w Polsce i innych krajach regionu popularne było zaznaczanie w taki sposób przez zegarmistrzów daty naprawy zegarka. Sprawdzamy to – mówi Martin de Wit. Kobieta ubrana była w szarą męską koszulę, dżinsy i męski beżowy płaszcz. Sprawca zakopał jej ciało, musiały wykopać je zwierzęta.

Zegarek marki Juta znaleziono przy kolejnej z 22 zabitych kobiet. Interpol przypuszcza, że pochodziła z Polski
Zegarek marki Juta znaleziono przy kolejnej z 22 zabitych kobiet. Interpol przypuszcza, że pochodziła z PolskiZdjęcie: Interpol

Pojawiają się imiona

Krótko po tym, jak Interpol udostępnił na swojej stronie (www.interpol.int) opis każdej z 22 spraw, razem ze zdjęciami przedmiotów znalezionych przy ofiarach i rekonstrukcjami ich twarzy, w komendach w Niemczech, Holandii i Belgii rozdzwoniły się telefony.

– W ciągu tylko pierwszego tygodnia otrzymaliśmy ponad 200 zgłoszeń od osób, które rozpoznały któryś z przedmiotów znalezionych przy ofiarach. Zaczęły się pojawiać też wskazówki co do ich tożsamości, a nawet imiona – mówi DW dr Susan Hitchin z Interpolu.

– To różnego rodzaju informacje. Od osób, które myślą, że rozpoznały którąś z kobiet. Od osób, które myślą, że mogą być ich krewnymi. Każdą z tych wskazówek musimy zweryfikować. Mamy kilka obiecujących tropów, ale nie mogę zdradzić szczegółów na typ etapie śledztwa – dodaje Martin de Wit. I mówi, że identyfikacja kobiet będzie się wiązała także z wszczęciem śledztwa w sprawie ich śmierci.

Osoby, które rozpoznają którąś z kobiet, proszone są o wypełnienie formularza kontaktowego na stronie Interpolu. Jeśli wskazówki okażą się obiecujące, śledczy skontaktują się ze zgłaszającym. Jeśli jest duże prawdopodobieństwo co do pokrewieństwa z ofiarami, Interpol zleci przeprowadzenie badań DNA.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>