1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dlaczego Niemcy tak kochają gotówkę?

Kevin Tschierse
1 listopada 2019

Kto przyjeżdża do Niemiec, ten dziwi się, że na targu, w supermarkecie czy nawet kupując samochód Niemcy wolą płacić gotówką niż kartą. Dlaczego są tacy uparci?

https://p.dw.com/p/3SL9O
Na targu w Niemczech nie uświadczy się terminali płatniczych
Na targu w Niemczech nie uświadczy się terminali płatniczych Zdjęcie: DW

Obojętnie czy za taksówkę, kolację w restauracji czy drinka w barze – w Niemczech w wielu miejscach można płacić tylko gotówką. Ludzie jak najbardziej na to przystają, ponieważ zazwyczaj mają w portfelu wystarczająco dużo żywych pieniędzy – ku zdziwieniu i irytacji cudzoziemców i turystów, przybywających zazwyczaj z krajów, gdzie od dawna już karty wyparły brzęczące monety.

Jednak niemiecki kult gotówki nie jest pielęgnowany przez sprzedawców i usługodawców, tylko jest on częścią niemieckiej mentalności. Dlaczego Niemcy są tak przywiązani do szeleszczących banknotów i monet ciążących w kieszeni?

Strach przed utratą kontroli

– Istotnym czynnikiem jest kontrola – wyjaśnia psycholog ekonomii Erich Kirchler, który od lat już zajmuje się przyczynami popularności gotówki na obszarze niemieckojęzycznym.

– Nie chcemy stracić kontroli, chcemy mieć autonomię i wolność. Do tego dochodzą względy praktyczne. Niemcy obawiają się przede wszystkim utraty kontroli, kiedy żywy pieniądz wyparty zostałby przez bezgotówkowe metody płacenia. Dzieje się tak z dwóch względów: po pierwsze utrata kontroli oznaczałaby, że obywatel może być kontrolowany przez państwo albo banki. Ten strach przed kontrolą jest najważniejszym motorem oporu przeciwko likwidacji gotówki. Po drugie gotówka oznacza, że w ręku trzyma się określoną wartość. Ludzie mają przed oczami swoje wydatki i dochody oraz kontrolę nad nimi – wyjaśnia ekspert.

Erich Kirchler
Erich KirchlerZdjęcie: DW

Nauka wyciągnięta z historii

Skąd bierze się ten strach przed kontrolą i dlaczego w Niemczech jest on silniejszy niż w innych krajach, to trudno jednoznacznie stwierdzić. Zdaniem Ericha Kirchlera u Niemców może to wynikać ze zmiennych dziejów ich państwa i wynikającej z tego świadomości historycznej. Niemców cechuje stosunkowo wysokie zaufanie do autorytetów, ale jednocześnie wiedzą, jak szybko sytuacja może się zmienić. To nauczka wyciągnięta z przeszłości, która zakorzeniła się już w świadomości. Zupełnie inne nastawienie jest w krajach nawet w najbliższym sąsiedztwie Niemiec, jak np. w Holandii czy w Polsce.

Jak wynika z pracy badawczej EBC z 2017 r. Niemcy przeciętnie mają przy sobie 100 euro, zajmując pierwsze miejsce w Europie. Za 80 proc. swoich zakupów płacą gotówką, w czym wyprzedzają ich Włosi (86 proc.) i Hiszpanie (87 proc.) W Skandynawi natomiast gotówka już całkowicie odeszła do lamusa.

Większe obroty dzięki kartom

Także w Wielkiej Brytanii większość ludzi dokonuje płatności bezgotówkowych, kartą lub telefonem komórkowym. Nawet uliczni grajkowie dotrzymują kroku zmianom. Francis Petrini od dwóch lat gra na ulicach Londynu i bardzo często ma w użyciu swój mobilny terminal. Jak stwierdził, w ten sposób zarabia więcej i sprzedaje więcej płyt. – W pewnej chwili podpadło mi, że wielu ludzi w ogóle nie ma przy sobie pieniędzy, dlatego zdecydowałem się na mobilny terminal i od tego czasu zarabiam więcej – opowiada.

Francis Petrini
Francis Petrini Zdjęcie: DW

Bezkrytyczni Brytyjczycy

Ale także na Wyspach nie brakuje krytyków szybkiego przejścia od gotówki do płatności bezgotówkowych. Mieszkający w Londynie antropolog i autor Brett Scott zna się na systemach płatniczych i obecnie pisze książkę na temat bezgotówkowego społeczeństwa.

Rozwój sytuacji w Wielkiej Brytanii postrzega dość krytycznie. – Używanie pojęcia "bezgotówkowy" to tak jakby "whiskey określać mianem alkoholu bez zawartości piwa". Jego zdaniem społecznym fenomenem jest to, jak wielu Brytyjczyków bezkrytycznie przyjmuje bezgotówkowe metody płatności.

Prostszy system, większy zarobek - przekonał się Francis Petrini
Prostszy system, większy zarobek - przekonał się Francis PetriniZdjęcie: DW

– Jednym z moich spostrzeżeń jest to, że kraj ten jest w niewielkim stopniu odporny na silny wpływ wielkich koncernów i korporacji. W innych krajach ludzie stawiają opór wielkim sieciom. Sceptycznie patrzą na wielkie instytucje, które wszystko infiltrują. W Zjednoczonym Królestwie jest to po prostu akceptowane.