1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: republikanie w USA mają problem z pomocą Ukrainie

25 października 2022

Waszyngton przekazuje Ukrainie sprzęt wojskowy za miliardy dolarów. Republikanom się to nie podoba. I coraz głośniej o tym mówią – czytamy.

https://p.dw.com/p/4IeXg
Zdjęcie: Al Drago/Getty Images/AFP

„Krótko przed wyborami połówkowymi (midterms elections – red.) wśród republikanów coraz głośniejsze są wezwania o ograniczenie pomocy dla Ukrainy. Republikanie, już i tak coraz mocniej naznaczeni tendencjami izolacjonistycznymi, widzą w tym haśle narzędzie do wywierania nacisku na prezydenta Joe Bidena” – czytamy we wtorkowym (25.10.2022) wydaniu niemieckiego dziennika „Die Welt”.

Gazeta przypomina, że od początku rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie USA wsparły ten kraj dostawami uzbrojenia o wartości niebagatelnych 16 miliardów dolarów, tak przynajmniej szacuje Pentagon. Od początku rosyjskiej okupacji Krymu to już ponad 19 miliardów: „Prezydent Biden, minister spraw zagranicznych Antony Blinken, minister obrony Lloyd Austin i czołowi demokraci nie mają żadnych wątpliwości co do zaangażowania USA na rzecz Ukrainy, na rzecz wolności i demokracji. Ich retoryka pod adresem Rosji jest jednoznaczna. Waszyngton przestrzega jednocześnie zasady, że NATO nie może stać się stroną wojny, choć w rzeczywistości to już od dawna tylko retoryczna konstrukcja”.

Niech Europa zajmie się swoim podwórkiem

Jak czytamy, stanowisko republikanów nie jest takie jednoznaczne; zwłaszcza, że od paru lat z ich szeregów słychać głosy coraz bardziej przyjazne Rosji. „Niedoszły autokrata jak Donald Trump, który jeszcze przed swoją prezydenturą pisał służebno-miłosne listy do Władimira Putina, robi maślane oczy do autorytarnych rządów i ich walki o władze białych chrześcijan. Trump skrytykował co prawda wojnę, ale jak na jego retoryczną twardość, raczej nieśmiało”.

„Die Welt” podkreśla, że niektórzy republikanie już teraz domagają się od Europy, by robiła więcej dla Ukrainy. Gazeta przytacza wypowiedź kongresmena Tima Burcheta, który w rozmowie z „Politico” stwierdził, że Europejczycy powinni zająć się problemami na własnym podwórku, zanim zaczną prosić USA o jeszcze większe zaangażowanie. Choć tego, w nieco przyjaźniejszym tonie, domaga się także administracja Bidena, czytamy.

„Wraz z prawdopodobnym wyborczym zwycięstwem republikanów 8 listopada, z ich prawdopodobną większością w Izbie Reprezentantów, presja na Niemcy, Europę i innych partnerów w NATO może wzrosnąć. (…) Wielu Amerykanów żyje w gospodarczo gorszych warunkach niż choćby Niemcy, nie wspominając nawet o takich sprawach jak niewystarczająca opieka zdrowotna czy droga edukacja. Często nie rozumieją, dlaczego USA dalej angażują się w Europie, konkretnie w Ukrainie, podczas gdy ich warunki życia się pogarszają” – czytamy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Ukraina. Listonosze przynoszą pocztę i wsparcie