1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czechy: Stan wyjątkowy i zmiana nastojów politycznych

6 października 2020

COVID-19 wymknął się w Czechach spod kontroli. W kraju obowiązuje stan wyjątkowy, ale wszedł w życie dopiero po wyborach, które są zapowiedzią zmian.

https://p.dw.com/p/3jUHy
W Czechach obowiązuje stan wyjątkowy. Na razie przez 30 dni
W Czechach obowiązuje stan wyjątkowy. Na razie przez 30 dniZdjęcie: Michal Kamaryt/CTK Photo/Imago Images

„Stan wyjątkowy powrócił!” – takie lub podobne nagłówki dominowały wczoraj w czeskich mediach. Rząd Republiki Czeskiej, która obecnie jest szczególnie dotknięta pandemią koronawirusa, wprowadził 30-dniowy stan wyjątkowy.

Wiąże się to z licznymi ograniczeniami, takimi jak daleko idącym zakazem zgromadzeń, zamknięciem szkół i uczelni oraz rozszerzeniem obowiązku noszenia maseczek. Urzędujący zaledwie od kilku tygodni minister zdrowia Roman Prymula ostrzegł, że jeśli ludzie nie będą przestrzegać ograniczeń, trzeba będzie podjąć jeszcze bardziej rygorystyczne działania.

Premier przyznaje się do błędów

W Czechach liczba zachorowań na COVID-19 w ostatnich dniach i tygodniach eksplodowała. W pierwszy weekend października odnotowano około 4400 nowych infekcji – to rekordowa liczba od początku pandemii w marcu. Pod względem wskaźnika nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców Republika Czeska zajmuje obecnie drugie miejsce w Unii Europejskiej – po Hiszpanii.

Przyczyną tego fiaska jest zbyt niedbałe i – z powodów politycznych – celowo luźne podejście czeskiego rządu do restrykcji. Po tym, jak Czechy dobrze poradziły sobie z pierwszą falą pandemii, latem nie było w Czechach już prawie żadnych ograniczeń. Kiedy jednak liczby zaczęły znowu rosnąć i pod koniec sierpnia ówczesny minister zdrowia Adam Vojtiech zażądał zaostrzenia obowiązku noszenia maseczek, szef rządu Andrej Babisz odmówił.

Praga: stacja testów na koronawirusa
Praga: stacja testów na koronawirusaZdjęcie: Vit Simanek/CTK/dpa/picture-alliance

Kilka tygodni później Vojtiech, który nie jest ani lekarzem, ani politykiem ds. zdrowia, podał się do dymisji. Najwyraźniej była to pierwsza osoba, którą szef rządu zdecydował się poświęcić. Babisz wprowadził do gabinetu bezpartyjnego epidemiologa Prymulę, który jest twardym zwolennikiem ograniczeń. Wkrótce potem premier przyznał w przemówieniu, że popełnił błędy w polityce dotyczącej koronawirusa, ale odmówił rezygnacji. Zamiast tego poprosił opozycję, aby „przestała się przez jakiś czas kłócić”, bo to męczące.

Zanosi się na zmianę

Podejście czeskiego rządu do epidemii w ostatnich tygodniach jest przykładem tego, jak liberalny ekonomicznie i prawicowo-populistyczny premier Andrej Babisz bierze swój kraj jako zakładnika ze względu na własny program polityczny i własne interesy. Jednocześnie nowy stan wyjątkowy pojawia się w czasie, gdy nastroje w części czeskiego społeczeństwa coraz bardziej zwracają się przeciwko Babiszowi i jego rządowi, a zmiana polityki wydaje się nieuchronna.

Partia premiera ANO (Akcja Niezadowolonych Obywateli) przez prawie dekadę przeżywała polityczny rozkwit jako siła przeciwa establishmentowi. Sam miliarder Babisz lubi przedstawiać siebie jako antybiurokratę walczącego z korupcją, który kończy z elitami. Od 2017 roku jest w koalicji z socjaldemokratami (ČSSD) i jest wspierany przez komunistów (KSČM).

Andrej Babisz na konferencji prasowej po wyborach regionalnych
Andrej Babisz na konferencji prasowej po wyborach regionalnych Zdjęcie: Michaela Rihova/CTK/dpa/picture-alliance

Mimo wizerunku, który Babisz sam sobie lubi dawać, ciążą na nim liczne skandale korupcyjne. Między innymi oszukiwał, aby uzyskać dotacje unijne. Jako szef rządu przekazał swoje imperium Agrofert funduszowi powierniczemu i twierdzi, że nie ma już żadnego wpływu na jego politykę biznesową. Unijni śledczy są jednak innego zdania i widzą w przypadku Babisza konflikt interesów.

Przeciwko krętactwom Babisza setki tysięcy ludzi wyszło w ubiegłym roku na ulice, a Czechy przeżyły swoje największe manifestacje od czasów aksamitnej rewolucji. Pandemia koronawirusa położyła na razie kres protestom, ale teraz wybory do czeskich parlamentów regionalnych i do Senatu (wyższej izby parlamentu narodowego) wskazują na zmiany. ANO wygrała wprawdzie wybory regionalne i pierwszą turę wyborów do Senatu, ale jej dotychczasowy (i wydawałoby się nie do powstrzymania) wzrost uległ  stagnacji. Socjaldemokraci i komuniści doznali z kolei porażki. Opozycyjna postępowo-liberalna Partia Piratów oraz liberalno-konserwatywny Ruch Burmistrzów i Niezależnych (STAN) mocno zyskały na poparciu.

Test przed wyborami parlamentarnymi

Politolog i socjolog Lubomir Kopeczek z Uniwersytetu Masaryka w Brnie nazywa wynik wyborów „formalnym zwycięstwem, ale naprawdę złym wynikiem dla ANO”. Wynika to częściowo z faktu, że wielu starszych wyborców, którzy są zwolennikami Babisza, pozostało w domu z powodu koronawirusa. Nieudane zarządzanie kryzysowe przyczyniło się do wyniku wyborów. Wybory te były także sprawdzianem dla wyborów parlamentarnych jesienią przyszłego roku. – Rozdrobniona czeska opozycja ma prawdopodobnie szansę pokonać Babisza tylko wtedy, gdy stworzy większe bloki wyborcze –mówi Kopeczek w wywiadzie dla DW.

Politolog i publicysta, były doradca Havla Jirzi Pehe mówi, że ruch ANO wygrał tylko dlatego, że związany z pandemią kryzys gospodarczy nie uderzył jeszcze w pełni w Republikę Czeską. – Rząd Babisza utrzymał bezrobocie na niskim poziomie dzięki gigantycznemu długowi publicznemu, wypłacił jednorazową premię wszystkim emerytom i odłożył na później stan wyjątkowy – mówi Pehe. – Babisz ma kłopoty i musi się martwić, że jego partnerzy koalicyjni nie wejdą już do parlamentu. Dlatego ostatnie wybory są oznaką zmian.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>