1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bruksela wraca do mocnej obrony sędziów w Polsce

14 stycznia 2020

Komisja Europejska prosi Trybunał Sprawiedliwości UE o zastosowanie środka tymczasowego uderzającego w nowy system dyscyplinowania sędziów. Czy nadciąga nowa eskalacja między Brukselą i władzami Polski?

https://p.dw.com/p/3WCNU
Luxemburg Europäischer Gerichtshof EuGH
Zdjęcie: Imago Images/H. Galuschka

Dokładna treść wniosku do TSUE, który na dniach zostanie oficjalnie skierowany do Luksemburga, pozostaje poufna. Środek tymczasowy (czyli zabezpieczenie) zamroziłby – doraźnie i do czasu pełnego wyroku TSUE – sporne zapisy już obecnie obowiązującego prawa o systemie dyscyplinarnym dla sędziów, które Komisja Europejska zaskarżyła do TSUE ostatniej jesieni. Ale jak od dawna przekonywali unijni eksperci, to zabezpieczenie mogłoby jednocześnie (choć pośrednio) sparaliżować ewentualne nowe przepisy, które już zatwierdził Sejm (i będą procedowane w Senacie). TSUE swym postanowieniem o środku tymczasowym może bowiem zawiesić działanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. A przecież m.in. na tej izbie zasadza się nowy projekt analizowany przez Komisję Wenecką i będący powodem demonstracji sędziowskich w Polsce.

Postanowienie TSUE w sprawie wniosku o środki tymczasowe może teoretycznie zapaść nawet w najbliższych kilkunastu dniach, choć częściej zajmuje to unijnemu Trybunałowi po kilka tygodni.

Gdy Komisja Europejska w październiku 2019 r., czyli jeszcze pod kierownictwem Jeana-Claude’a Junckera, skierowała skargę do TSUE na obecny system dyscyplinarny, to – choć między komisarzami prowadzono takie dyskusje – nie dołączyła do skargi wniosku o środki tymczasowe. Poprosiła tylko o rozpatrzenie tej sprawy w trybie przyspieszonym, ale prezes TSUE Koen Lenaerts w listopadzie odrzucił ten wniosek, co oznacza, że – o ile nie zmieni tej decyzji, a TSUE może to zrobić z urzędu – wyrok może zapaść nie po kilku, lecz nawet po kilkunastu miesiącach.

Von der Leyen zawiesza odwilż

O złożenie wniosku o środki tymczasowe do TSUE w grudniu zaapelowała do nowej szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen grupa ekspertów od prawa unijnego, stowarzyszeń sędziowskich oraz organizacji pozarządowych. Ponadto ten apel stał się żelaznym punktem demonstracji na rzecz praworządności w Polsce. – Czytałem to pismo. Analizujemy sprawę. Jesteśmy otwarci na środki tymczasowe, jeśli będą potrzebne – zadeklarował przed miesiącem komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

Jak wynika z naszych rozmów w Brukseli, służby prawne Komisji co najmniej do końca grudnia były sceptyczne wobec deklaracji Reyndersa, ponieważ obawiały się, że TSUE odrzuci wniosek o zabezpieczenie, dla którego przesłanką z powinna być zupełna nieodwracalność zmian wprowadzanych poprzez kwestionowane przepisy. A Komisja Europejska, która na co dzień musi walczyć o swą wiarygodność w oczach krajów członkowskich i obywateli Unii, zazwyczaj bardzo zabiega, by jak najrzadziej przegrywać przed unijnym Trybunałem.

Jednak wniosek o środki tymczasowe to nie tylko ryzyko prawne dla Brukseli, ale i wyzwanie polityczne dla planowanego „nowego otwarcia” z Warszawą (ze względu na bardzo prawdopodobne zaostrzenie stosunków z władzami Polski). Dlatego o podjęciu dzisiejszej decyzji ostatecznie przesądziła sama von der Leyen, choć do niedawna mocno stawiała na odwilż z rządem Mateusza Morawieckiego pomimo – wytkanych wcześniej przez Brukselę – zagrożeń dla niezawisłości wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Jednak najnowszy projekt dyscyplinowania sędziów (nazywany przez opozycję „ustawą kagańcową”) sprawił, że von der Leyen poczuła się zmuszona do odejścia od miękkiej linii wobec władz Polski.

Jak wynika z naszych informacji, aż do dziś rana gabinety większości komisarzy UE (a zatem najprawdopodobniej i ci komisarze) nie zostały poinformowane, że tematem obrad Komisji Europejskiej będzie wniosek do TSUE. Sprawa była znana ścisłemu kierownictwu Komisji oraz współpracownikom von der Leyen, która wyciągnęła tę sprawę na niecałe dwie godziny przed posiedzeniem Komisji.

Polska znów przed Trybunałem

Doraźne postanowienie o zabezpieczeniu ma prawo podjąć wiceprezes TSUE (i to czasem nawet przed oficjalnym wysłuchaniem strony zaskarżonej). Jednak w kwestii tak drażliwej, jak praworządność w Polsce, ostatecznie rozstrzygnięcie o środku tymczasowym może zostać oddane w ręce Wielkiej Izby TSUE, czyli 15-osobowego składu Trybunału z jego prezesem i wiceprezesem.

Już w tę środę [15.01.2019] Parlament Europejski będzie debatować o praworządności w Polsce i na Węgrzech, a następnego dnia będzie głosować nad rezolucją wzywającą Komisję Europejską, by – jeśli trzeba – sięgała po wnioski o środki tymczasowe do TSUE. Europosłowie PiS bez powodzenia próbowali wprowadzić do porządku obrad debatę o Francji, powołując się na obrazki z – jak tłumaczyli „brutalnej” - akcji policji wobec strajkujących adwokatów w Paryżu.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>