1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Branża stalowa wychodzi z kryzsu

1 sierpnia 2005

Niemiecka branża stalowa liczy się ze znacznym wzrostem zapotrzebowania na jej wyroby. Najwięksi optymiści przebąkują już nawet o prawdziwym boomie stalowym, który ma zacząć się na jesieni. Skąd ten optymizm?

https://p.dw.com/p/BIVa
Zdjęcie: AP

Niemiecka branża stalowa ponownie z optymizmem patrzy w przyszłość. O ile w tym roku była zmuszona ograniczyć produkcję stali i wyrobów stalowych z uwagi na ich duże zapasy u odbiorców, to już od jesieni sytuacja powinna ulec zmianie. W roku ubiegłym w Niemczech wytopiono blisko 46-ść i pół miliona ton stali surowej. W roku przyszłym ma być dużo lepiej. Dlaczego? Jak mówi prezes Zrzeszenia Gospodarczego Stal Dieter Ameling:

Stal ponownie stała się surowcem poszukiwanym. Wynika to z dużego zapotrzebowania na nią w przemyśle motoryzacyjnym i maszynowym, które w pierwszym półroczu osiągnęły bardzo dobre wyniki produkcyjne i liczą się z dalszym wzrostem produkcji w ciągu drugiego półrocza. To samo odnosi się do przemysłu wydobywczego. Wzrasta wydobycie ropy naftowej i gatzu ziemnego, a to oznacza wzrost zapotrzebowania na rury stalowe o dużym przekroju.”

Wszystko wyglądałoby świetnie, gdyby nie wysokie ceny energii elektrycznej, niezbędnej do produkcji wysokogatunkowej stali. W Niemczech osiągnęły one dużo wyższy poziom niż gdzie indziej, ze względu na tak zwaną proekologiczną politykę gospodarczą koalicji rządowej SPD/Zieloni. Mimo to niemiecka branża stalowa nie musi obawiać się konkurencji z zagranicy, choć bacznie przygląda się temu, co dzieje się w tej chwili na świecie, a zwłaszcza w Chinach:

Chiny starają się obecnie tak rozwinąć własny przemysł stalowy, żeby uniezależnić się od importu stali. Tymczasem europejski przemysł stalowy, a zwłaszcza Niemiecki, do tej pory eksportował stosunkowo mało stali na rynek chiński. Owszem, dostarczaliśmy Chińczykom technologię, ale nie sam surowiec. Dlatego też ten nowy trend w Chinach nie dotknie nas tak boleśnie jak Japonię, która tradycyjnie już sprzedawała Chinom bardzo due ilości stali.”

Wzmianka o eksporcie niemieckiej technologii zasługuje na uwagę. Dzięki pomocy ze strony takich firm niemieckich jak Thyssen-Krupp czy SMS Demag, niektórzy chińscy producenci stali osiągnęli poziom jakości, nie ustępujący najnowszym standardom międzynarodowym. Co jednak najciekawsze – nie przewidują w zasadzie w przyszłości tworzenia dużych firm z większościowym kapitałem zagranicznym. Jak twierdzi prezes Ameling w ciągu najbliższych paru lat Chińczycy chcą utworzyć dwa wielkie koncerny stalowe, zdolne produkować rocznie ponad 30-i milionów ton stali.

Ich dalsze plany zakładają tak daleko idącą konsolidację produkcji, że do roku 2010-go ponad 50% chińskiej stali pochodzić będzie z kilku zaledwie wielkch stalowni, które pod względem technologii i nowoczesnego wyposażenia nie będą ustępować podobnym zakładom europejskim czy japońskim.

Obok Chin spory wpływ na obecny wzrost zapotrzebowania na stal i wyroby stalowe mają Indie. Jak mówi dalej prezes Dieter Ameling:

W tej chwili Indie produkują około 35-u milionów ton stali surowej rocznie. A więc mniej więcej tyle samo, ile wynosiła jej produkcja w Chinach w roku 1978-m, w którym Chiny otworzyły się gospodarczo na świat. W tym roku Chiny wyprodukują już od 300-u do 320-u milionów ton stali, a więc 10-ć razy więcej niżIndie, których rozwój gospodarczy przebiega wolniej.”

Generalnie jednak, to właśnie szybki rozwój krajów azjatyckich z Chinami na czele jest głównym powodem obecnego, zwiększonego zapotrzebowania na stal, które tak cieszy niemiecką branżę stalową.