1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czas na zmianę pokoleniową w niemieckim parlamencie

Leonie von Hammerstein
29 czerwca 2020

Zbyt stary, zbyt biały, zbyt męski. Wołania o to, by Bundestag lepiej odzwierciedlał niemieckie społeczeństwo nie są nowe, ale są coraz głośniejsze. Nowy bezpartyjny ruch postawił sobie za cel zmiany.

https://p.dw.com/p/3eTDV
Deutschland Bundestag | Befragung der Bundesregierung: Bundeskanzlerin Angela Merkel
Zdjęcie: Reuters/H Hanschke

Od 23 lat w swojej rodzinnej miejscowości na wyborczych plakatach widzi te same twarze: białych, starzejących się mężczyzn, opowiada Nina Zuendorf. − Zastanawiam się, kogo oni reprezentują? Tu powinno dać się zrobić więcej! − mówi. W Bundestagu zasiada 709 posłów. Przeciętnie są starsi, „bardziej biali”, lepiej wykształceni, częściej heteroseksualni, pochodzą z zachodniej części Niemiec i zwykle są mężczyznami. Wszystko „częściej” i „bardziej” niż społeczeństwo Niemiec.

Historia sukcesu USA jako przykład

Głosy, które domagają się zmian, nie są nowe, ale stają się bardziej dobitne. Nowo utworzony ruch chce nadać im teraz politycznego znaczenia. Cel: sprawić, by Bundestag był bardziej reprezentatywny i progresywny. „Brand New Bundestag” (BNB) tak nazywa się organizacja, w którą prywatnie angażuje się pracująca dla Czerwonego Krzyża Zuendorf. Jej wzorem jest pewna historia sukcesu z USA: Alexandria Ocasio-Cortez w wieku 28 lat jako najmłodsza zasiadła w amerykańskim kongresie. Wcześniej nie zajmowała się zawodowo polityką.

Charyzmatyczna młoda amerykańska polityk Alexandria Ocasio-Cortez
Charyzmatyczna młoda amerykańska polityk Alexandria Ocasio-CortezZdjęcie: Imago Images/ZUMA Press/J. Mennenga

Kelnerka i aktywistka z Bronxu ma latynoamerykańskie korzenie i „zaraża” swoim sposobem uprawiania polityki. Jest charyzmatyczna i stoi za nią sprawny ruch. BNB chce w Niemczech stworzyć to samo poprzez udzielenie wsparcia kandydatom podczas kampanii wyborczej. Chodzi o osoby, które udzielają się politycznie w społeczeństwie obywatelskim i ruchach społecznych. O tych, którzy uosabiają nowy sposób zarządzania w polityce.

żnorodność warunkiem podstawowym

− Przeróżność nie jest celem samym w sobie − mówi Georg Blokus z BNB. − Nie potrzebuję jej, bo chętnie pokazałbym ją na zdjęciach, ale dlatego, że ci ludzie w walce z niesprawiedliwością i dyskryminacją wiele doświadczyli. Przede wszystkim jednak dlatego, bo ci ludzie wiedzą jak rozwiązać te problemy i jak wygląda różnorodne społeczeństwo − zaznacza.

Po tragicznych wydarzeniach w USA i brutalnej śmierci czarnoskórego Amerykanina George'a Floyda, pytanie o różnorodność nabrało też w Niemczech aktualnego kontekstu.

Jedyny czarnoskóry poseł Bundestagu Karamba Diaby (SPD) zasypywany jest zapytaniami, aby ustosunkował się do tematu rasizmu. Przy czym jest on „właściwie politykiem oświatowym”, powiedział w rozmowie z DW. Aminata Toure (Zieloni), jedna z niewielu kobiet niemieckiej polityki i wiceszefowa parlamentu krajowego Szlezwika-Holsztynu podkreśla w rozmowie z DW, że „więcej ludzi o różnych kolorach skóry musi wejść do polityki”.

Thomas Saalfeld, politolog z Uniwersytetu w Bambergu podkreśla, że „grupy, które 15 czy 20 lat temu godziły się na to, by być mniej widoczne, już się na to nie godzą”. Polityka reaguje na presję. W Berlinie przyjęto ustawę antydyskryminacyjną, zgodnie z którą instytucje państwowe pod rygorem konieczności zapłaty odszkodowania, mają zakaz dyskryminowania z powodu płci czy pochodzenia. − Możemy być pewni, że wachlarz problemów jest tak szeroki, że nie możemy pozwolić sobie na maleńką reformę − zaznacza Blokus. W obliczu rasizmu, zmian klimatycznych, nierówności chodzi, jego zdaniem, „bardziej niż kiedykolwiek o całokształt”.

W poszukiwaniu kandydatów

Do zadań aktywistki politycznej Niny Zuendorf należy znalezienie obiecujących kandydatek i kandydatów, którzy są świadomi skali problemu. Dzwoni do organizacji, które angażują się politycznie i socjalnie, albo kontaktuje się z inicjatywami społecznymi, które ogłaszają się w lokalnej prasie. Chodzi jej o rozmowę z ludźmi. O to, by zapytać ich, kogo w swoim otoczeniu uważają za na tyle zdolnego, by wniósł powiew świeżości do Bundestagu. Potem stara się te osoby pozyskać dla pomysłów BNB.

Potem kandydatki i kandydaci są oceniani przez dziesięcioosobową komisję BNB. Jury jest różnorodne, tak samo, jak różnorodni mają być wybrani kandydaci. Należą do niej chociażby aktywista Fridays for Future czy pisarka.

Rozmowy z partiami

Wybrani kandydaci otrzymują kursy, doradztwo strategiczne i wsparcie kampanijne. BNB opracowała katalog wymagań, z którymi muszą się identyfikować. Na pierwszym planie znalazły się propozycje wyjścia z kryzysu klimatycznego, sprawiedliwość społeczna, długofalowe strategie gospodarcze, jak i solidarna Europa.

Niemcy, Bundestag
Kobiety (w środku Angela Merkel) i młodzi politycy w Bundestagu to rzadkośćZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Carstensen

BNB próbuje przekonać trzy partie lewej strony sceny politycznej − SPD, Zielonych i Lewicę − aby wystawiły te polityczne talenty w swoich okręgach wyborczych jako kandydatów. Najczęściej należą już do partii, uchodzą jednak za zbyt młodych i niedoświadczonych, by uzyskać mandat do Bundestagu. Innym razem muszą dopiero wstąpić do jakiejś partii albo pozostają bezpartyjni.

− Jest spora otwartość − mówi Zuendorf i dodaje, że wiele partii uznało, że w ostatnim czasie nie idzie im najlepiej, a ich członkowie się starzeją. Już tylko ze względu na kłopoty z „narybkiem” powinny, zdaniem Zuendorf, zastanowić się nad czymś nowym. Ale tak czy inaczej nie jest lekko. − Czy to oznacza, że po prostu wszystko idzie gładko - nie. Ale nawiązujemy rozmowę − tłumaczy Zuendorf.

Prawo do politycznej nadziei

Ruch cały czas szuka wsparcia, także finansowego. Toczą się rozmowy z różnymi fundacjami. Mają one jednak finansować maksymalnie 10 procent rocznego budżetu BNB, by została zachowana niezależność. Cztery etaty, którymi dysponuje BNB, mają być sfinansowane ze składek członkowskich i crowdfundingu.

Ruch oddolny jest jeszcze na początku swojej drogi. Niedługo chce jednak sięgnąć po społeczeństwo obywatelskie i napędzić społeczne progresywne przemiany. Dla Georga Blokusa z BNB nadeszła pora na nowe, charyzmatyczne pokolenie polityków. Na ludzi, którzy wniosą do parlamentu nową rzeczywistość i wypędzą technokratyczne poglądy. − Nadzieja jest konkretna. Trzeba ją wyrazić: na ulicy i instytucjonalnie w parlamentach. Niemcy mają prawo do politycznej nadziei − stwierdził Blokus.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>