1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Berlinale. Będzie niedźwiedź dla Szumowskiej?

23 lutego 2018

Na festiwalu w Berlinie pokazano najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej pt. „Twarz”. W sobotę wieczorem dowiemy się, czy przekonał do siebie jury.

https://p.dw.com/p/2tFnI
Małgorzata Szumowska
Małgorzata Szumowska Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Pedersen

Małgorzata Szumowska to bardzo odważna reżyserka – mówił przed rozpoczęciem Berlinale dyrektor festiwalu Dieter Kosslick. Najnowszy film Polki „Twarz”, który w piątek miał swoją światową premierę w Berlinie, jest tego dobrym przykładem. Szumowska znowu brawurowo bierze pod lupę polską prowincję, jej religijność, konserwatyzm i strach przed „obcym”. Film pokazuje też bezradność części społeczeństwa przygniecionego balastem transformacji i zbyt szybkim skokiem na głęboką wodę kapitalizmu. Wreszcie to obraz społeczeństwa, które nie potrafi się ze sobą komunikować. - Film jest pewną alegorią tego, co wydarzyło się w Polsce po 1989 roku, pewnego głodu rzeczy materialnych, pieniędzy – mówiła Szumowska, pytana o pierwszą scenę filmu, pokazującą bitwę o przecenione towary w supermarkecie. Reżyserka zastrzegała jednak, że film jest szerszą metaforą tego, co teraz dzieje się w Polsce. - Nie chcieliśmy jednak robić filmu publicystycznego. Chcieliśmy zachować pewną lekkosć, ironię – wyjaśniała. I to się w pełni udało, chociaż cała akcja rozgrywa się wokół ludzkiej tragedii.

Głównym bohaterem „Twarzy” jest Jacek (w tej roli Mateusz Kościukiewicz) – prowincjonalny outsider, którego życie na wsi upływa na słuchaniu metalu, pomocy w gospodarstwie, pracy przy budowie gigantycznego pomnika Jezusa (takiego jaki stoi w Świebodzinie) i wygłupach ze swoją dziewczyną (graną przez Małgorzatę Gorol). Jego mały świat wali się jednak w momencie wypadku, w którym Jacek traci dużą część twarzy. Udany przeszczep przeprowadzony przez polskich lekarzy (to też nawiązanie do prawdziwej historii), czyni go quasi celebrytą. W rodzinnych stronach nawet matka ma jednak problem z akceptacją nowego wyglądu syna. - Czy to jeszcze mój syn, czy ten drugi, dawca – pyta. Nie po raz pierwszy Szumowska poświęca dużo miejsca roli Kościoła na prownicji. I nie po raz pierwszy wyłania się z tego obraz dewocjii i zabobonu. - Kościoł katolicki wciąż ma ogromną siłę w Polsce, wciąż ma wpływ na społeczeństwo, w przeciewieństwie na przykład do Irlandii, gdzie jego władza osłabła – mówiła. Kluczowym tematem filmu wydaje się jednak podejście do inności manifestującej się nie tylko wyglądem, ale też pochodzeniem, religią, przekonaniami. Czyni to film bardzo aktualnym w obliczu dyskusji toczonych w Polsce. „To przypadek, kręciliśmy ten film dwa lata” - mówiła reżyserka.

Dyrektor Berlinale Dieter Kosslick o filmie Szumowskiej

„Twarz” Szumowskiej wywołała mieszane reakcje krytyków. Ula Brunner z radia RBB oceniła, że to jeden z najmocniejszych filmów w konkursie głównym. „Ten film jest jak dziki wiersz albo rockowa piosenka: rytmiczny, pełny uczuć, ze wspaniałymi zdjęciam” - pisze. Jej entuzjazmu nie podziela jednak Joachim Kurz z magazynu Kino Zeit, który ubolewa, że tak mało uwagi poświęcono emocjom głównego bohatera, przeżywającego przecież wielką tragedię. W sobotę wieczorem dowiemy się, czy „Twarz” przekonała do siebie jurorów. Film nie jest wymieniany w gronie faworytów do głównej nagrody – Złotego Niedźwiedzia. Tę statuetkę może dostać „Dowłatow” Alexandra Germana albo „Transit” Christiana Petzolda – o nich mówi się najczęściej. Ale jurorzy Berlinale lubią zaskakiwać. „Twarz” może też szanse na któregoś ze srebrnych niedźwiedzi.

Wojciech Szymański/Berlin