Błogosławiony
14 czerwca 2011Witraż w kościele Matki Bożej Różańcowej w Radworze, na Łużycach, ukazuje młodego, przystojnego księdza z wytatuowanym na piersi obozowym numerem: 27829. To numer Alojzego Andrickiego, więźnia KZ Dachau, zamordowanego 3 lutego 1943 roku. Ksiądz z Radwora jest czczony jako męczennik narodu łużyckiego, pierwszy w dziejach Łużyc. Pamięć o Andrickim i jego męczeńskiej śmierci nigdy jednak nie wygasła: już na Wielkanoc 1946 roku łużyccy studenci w kaplicy cmentarnej w Radworze umieścili na jego cześć tablicę z napisem: „Na cesc kaplana Alojsa Andrickeho”.
Męczennik z Łużyc
W NRD walkę z narodowym socjalizmem mogli prowadzić tylko komuniści. Nie jakiś ksiądz, do tego katolicki. Dopiero w 1980 roku w Budziszynie nadano jednej z ulic imię „Droha Alojsa Andrickeho”. Tam Andricki, w łużyckiej szkole, zdał maturę. Komuniści nie chcieli, by, nie daj Boże, doszło do kultu księdza. Jednak, dzięki Bogu, doszło. Sprzeciw Andrickiego przeciwko narodowemu socjalizmowi miał źródło w wierze, opowiada jego kolega ze szkolnej ławy, Joachim Nawka. Opisuje go jako zwykłego chłopca, a jednak stawia go za przykład. Razem grali w piłkę, razem studiowali teologię w Paderborn: „świętym nie zostaje się w młodości, lecz dając świadectwo życia”.
Drezno, Zielone Świątki
W Radworze, jak na szerokich połaciach Łużyc, dominuje katolicyzm: „Niech kraluje Khrystus”, widnieje napis na licznych krzyżach. Ustawiono je przed I Wojną Światową, kiedy wsie na Górnych Łużycach były niemal wyłącznie łużyckie, zatem katolickie. W drugi dzień Zielonych Świątek (w poniedziałek) Andrickiego ogłoszono w Dreźnie błogosławionym. W nabożeństwie w kościele katedralnym Św. Trójcy (ufundowanym przez króla Polski, Augusta III) udział wzięły tysiące wiernych. Na placu Św. Piotra w Rzymie w wigilię uroczystości papież Benedykt XVI wypowiedział te słowa: „spoglądamy na młodego księdza, w którego pracy widoczny jest gorejący Duch Święty”.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Iwona D. Metzner