Awantura w samolocie. Migrant bronił się przed deportacją
18 sierpnia 2016Pasażerowie samolotu lecącego z Brukseli do Kamerunu byli świadkami dramatycznej akcji. Samolotem tym miał być przewożony jeden z migrantów, w asyście dwóch funkcjonariuszy policji w cywilu. Nagle mężczyzna zaczął krzyczeć, dwóch niemieckich pasażerów spontanicznie przyłączyło się do jego protestu. Akcję deportacyjną trzeba było przerwać, podobnie jak setki innych.
Będą mieli sprawy karne
Zarówno deportowany jak i dwaj pasażerowie, którzy na krótko przed planowanym startem samolotu w Brukseli przyłączyli się do akcji zdesperowanego imigranta oraz jeszcze trzech Francuzów i jeden Kameruńczyk zostali usunięci z pokładu samolotu.
Doniosła o tym w środę (17.08.2016) belgijska agencja prasowa Belga. Jak powiedział rzecznik policji, awantura zaczęła się po tym, jak migrant zaczął krzyczeć. Miał być wydalony z Belgii do Kamerunu, ponieważ dostał się do Europy nielegalnie. Wszystkim usuniętym z samolotu pasażerom grożą sprawy przed sądem pod zarzutem udziału w zamieszkach i obrazy funkcjonariuszy państwowych.
Różne powody wstrzymania deportacji
Jak podaje „Bild” liczba nieudanych prób wydalenia imigrantów w Niemczech wynosiła między początkiem 2015 a końcem czerwca 2016 ponad 600. Tylko 37 z tych prób wydalenia nie doszło do skutku, ponieważ kraje pochodzenia imigrantów odmawiały ich przyjęcia.
Jak wynika z informacji Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, najczęstszym powodem wstrzymania deportacji był czynny opór migrantów. W 332 takich przypadkach w ostatniej chwili trzeba było wstrzymać deportacje samolotem.
W 160 przypadkach wydalenie nie doszło do skutku, ponieważ linie lotnicze albo piloci odmawiali przyjęcia migrantów na pokład - 46 przypadków takich było w Lufthansie, 23 w Air Berlin, 20 w Germanwings.
108 deportacji trzeba było wstrzymać, ponieważ osoby te nagle zachorowały.
Deportacja to sprawa landów
Wydalanie imigrantów to kwestia leżąca w gestii krajów związkowych. Rząd w Berlinie zaostrzył pod koniec lutego reguły deportacji z Niemiec: np. ustalono, że tylko ciężkie przypadki zachorowań albo choroby zagrażające życiu mogą powstrzymać deportacje.
Jak podaje federalne MSW, w ubiegłym roku przeprowadzono ogółem 20 888 deportacji. Od stycznia do kwietnia 2016 8904 osoby pod przymusem opuściły Niemcy.
W rejestrach urzędowych w dniu 31 marca 2016 figurowało prawie 220 tys. osób, które miały być zobowiązane do opuszczenia Niemiec. Większość z nich to osoby, które posiadają jedynie tzw. prawo tolerowanego pobytu (Duldung). Nie otrzymały one co prawda azylu, ale nie mogą być wydalone z kraju ze względu na chorobę albo brak dokumentów.
Prawie 51 tys.osób nie posiada nawet prawa tolerowanego pobytu i właściwie wszystkie należałoby natychmiast deportować.
DPA / Małgorzata Matzke