Arka Noego wkrótce na Renie
25 lipca 2007Johan Huibers pozdrawia każdego przybysza na pokładzie swojej Arki mocnym uściskiem dłoni. Od trzech miesięcy łódź jest gotowa i zwiedziło ją już ponad 30 000 osób. Arka jest o połowę mniejsza od oryginału. Gdyby Huibers zbudował ją w wymiarach znanych z przekazów biblijnych nie mógłby sterować takim kolosem.-
- Kadłub ma 70 metrów długości, 13 metrów wysokości i 10 metrów szrokości. Ledwie mieści się w śluzie w Harderwjiku i pod mostami. A gdybym chciał przejechać przez śluzę w Den Helder, musiałbym odczepić łodzie ratunkowe.- wyjaśnia.
Replika Arki, przypominająca gigantyczną, brzuchatą beczkę do wina, kotwiczy w kanale północnoholenderskiego miasteczka Schagen.
Stojąc przed wielkim drewnianym kadłubem człowiek czuje się jak liliput. Budulec statku jest ten sam, jak w przekazach Starego Testamentu. Johan Huibers zużył na jego budową 1200 pni drzewa sosnowego i cedrowego. Nad zrealizowaniem projektu pracował w sumie półtora roku.
-Dojrzewaliśmy wszyscy z Biblią. Ona była źródłem naszej wiary.. Chcę pomóc ludziom przypomnieć nauki Biblii, a budując Arkę spełniłem swoje marzenie.- tłumaczy.
Na początku był sen, a właściwie nocny koszmar. Działo się to na początku lat 90-tych – opowiada Johan Huibers.
- Mieszkamy nad morzem. Więc gdy jest burza, chodzę z dziećmi nad wodę i przyglądam się jak kilkunastometrowe fale przelewają się przez groble. Pewnej nocy przyśniło mi się, że Holandia pochłonięta została przez potop. Po tym śnie postanowiłem zbudować tę starotestamentową łódź. W ten sposób chciałem przypomnieć ludziom o miłości Boga.-
Johan Huibers jest wprawdzie głęboko wierzącym katolikiem, ale nie zamierza nikogo nawracać na wiarę. W pierwszej kolejności chce, aby zwiedzający statek dobrze się bawili. Dlatego wnętrze Arki wygląda jak park tematyczny z ogromną ilością atrakcji i modelami różnych gatunków zwierząt przedstawionych w oryginalnej wielkości. Są tam między innymi słonie, żyrafy, lwy i różne gady.
Wstęp do tego biblijnego parku kosztuje 5 Euro dla dorosłych i 2 euro dla najmłodszch. Johan Huibers liczy na to, że Arkę odwiedzi dużo osób, ponieważ jest to dla niego jedyna szansa, żeby spłacić zaciągniąty na budowę statku dług w banku. Realizacja tego projektu pochłonęła milion euro.
Jedni twierdzą, że to świetna inwestycja, inni kręcą nosem.
- Niesamowite, jak świetnie udało mu sią zrealizować ten pomysł. Te modele zwierząt są fantastyczne. Warto było w to zaintestować.- pieje z zachwytu jedna ze zwiedzających Arkę kobiet.
-Słyszałem, że Arka ma udać sią w rejs. Uważam, że za dużo jest w tym wszystkim ideologii. – komentuje chłodno jeden ze zwiedzających.
Faktycznie Johan Huibers udaje się wkrótce w rejs po Renie. W przyszłości być może stworzy nową Arkę – tym razem oryginalnej wielkości.