Antyglobaliści wychodzą na ulice
15 października 2011Idąc za przykładem nowojorskich demonstrantów protesty w sobotę zapowiedzieli aktywiści w Niemczech, Francji, Włoszech, Anglii i Hiszpanii, ogółem w 78 krajach. Ich hasło "My stanowimy 99 procent" kieruje się przeciwko negatywnym skutkom globalnego systemu finansowego i ekonomicznego, który sprawia, że życie zwykłych ludzi staje się coraz cięższe.
W Niemczech planowane są manifestacje w ponad 50 miastach. We Frankfurcie n. Menem ponad tysiąc osób chce wziąć udział w demonstracji przed siedzibą Europejskiego banku Centralnego w ramach akcji "Occupy Frankfurt". W Berlinie demonstranci chcą przejść od Alexanderplatz do Urzędu Kanclerskiego. Większe wiece planowane są także w Kolonii, Monachium, Hamburgu, Hanowerze, Lipsku, Stuttgarcie.
Nowojorczycy planują natomiast akcję skierowaną przeciwko Chase Bank. Aktywiści ruchu "Occupy Wall Street" wezwali klientów banku, by likwidowali tego dnia swe konta w tym banku, dając w ten sposób wyraz swemu protestowi przeciwko polityce konsorcjum JPMorgan Chase, które nie wspiera mniejszych firm a korzysta ze wsparcia ze środków budżetowych. Ludzie mają przenosić swoje konta do mniejszych, spółdzielczych banków - postulują aktywiści.
Fala masowych protestów ma ogarnąć cały świat. Jak informuje się na stronie "www.15october.net demonstracje i mniejsze akcje protestacyjne mają odbyć się w ok. tysiącu miejsc.
Politycy mają zrozumienie
Niemieccy politycy wszystkich partii wykazują zrozumienie dla planowanych protestów. "Podatnicy dają upust swojej złości na wieść; że banki znów mają być ratowane przed upadłością na ich koszt. Jest to zrozumiałe" - zaznaczył rzecznik chadeków w Bundestagu ds. polityki finansowej Klaus-Peter Flosbach w wywiadzie dla gazety Handelsblatt. Szef Partii Lewicy Klaus Ernst nazwał demonstracje "Powstaniem przyzwoitych". "Jest to zaczątek nowego, demokratycznego ruchu" - powiedział w wywiadzie na łamach WAZ.
Szef Zielonych Cem Oezdemir postuluje, aby wprowadzić ograniczenie górnego pułapu zarobków menedżerów bankowych. "Jeżeli banki mają być ratowane pieniędzmi podatników, pobory członków zarządów i innych pracowników banków muszą zostać ograniczone, i musi być możliwość kontrolowania tego" - zaznaczył Oezdemir w wywiadzie dla Bild-Zeitung. "Trzeba także wykluczyć wypłaty ekstra-gratyfikacji i dywidend do czasu, kiedy banki nie zwrócą sum otrzymanych w ramach pomocy".
Również zastępca szefa klubu parlamentarnego Wolnych Demokratów Florian Toncar postuluje ograniczenia bankierskich poborów, podobnie jak ekspert SPD ds. budżetowych Carsten Schneider, który przypomniał, że "Banki po kryzysie finansowym dalej ochoczo spekulowały i już w ubiegłym roku wypłacały wysokie dywidendy. Ufały, że kiedy coś się stanie, otrzymają pomoc od państwa".
Sekretarz generalny CDU Hermann Groehe ponowił żądanie wprowadzenia opodatkowania transakcji finansowych. "Podatek taki jest nakazem chwili", powiedział w wywiadzie dla programu radiowego Deutschlandradio Kultur.
dpa, rtr, dpad / Małgorzata Matzke
red.odp.: Alexandra Jarecka