Angela Merkel: Książki są dla mnie eliksirem życia
10 marca 2018Czytanie jest dla mnie od dzieciństwa eliksirem życia – mówi Angela Merkel, która w sobotę (10.03.18) przed rozpoczynającymi się w przyszłym tygodniu targami książki w Lipsku namawia do aktywnego czytania.
Czytanie jest dla niej, córki ewangelickiego pastora, podobnie „jak przyjmowanie pokarmu", zaspokajaniem podstawowych potrzeb. Merkel przyznaje, że jako bardzo zajęta szefowa niemieckiego rządu obecnie może tylko na urlopie oddać się intensywnej lekturze książek. – Czasami czytam po prostu krótkie książki, które, połykam jednym tchem – zdradza kanclerz Niemiec.
Przeczytaj też: Literatura z Niemiec uczy różnorodności
Jej literackie preferencje mówią same za siebie. Ulubioną lekturą kanclerz Merkel był i jest „Max i Moritz”, wierszowana, satyryczna historyjka obrazkowa Wilhelma Buscha uważanego za praojca komiksu. – Figle, jakie płatają ci chłopcy, zawsze poprawiają mi humor. A poza tym śmiech, kiedy czytamy dla siebie czy na głos dzieciom, zawsze dobrze robi – mówi kanclerz.
Kästner, Busch, "Wojna i pokój" Lwa Tołstoja oraz rosyjskie powieści, ale przede wszystkim książki popularnonaukowe, szczególnie historyczne – to wybór prywatnych lektur Angeli Merkel, które przedstawiła w ten weekend w swoim cotygodniowym podcaście na stronie Urzędu Kanclerskiego. Jej zainteresowanie książkami historycznymi – jak zaznacza - z wiekiem się pogłębia.
Przeczytaj też: „Literatura pomaga ogarnąć świat”. Frankfurckie Targi Książki 2016
Tuż przed 400. rocznicą rozpoczęcia wojny trzydziestoletniej (1618-1648) Angela Merkel wymieniła ciekawe tytuły na ten temat, ale też wskazała na historię XIX wieku i jego skutki dla współczesnych czasów. Jedną z faworyzowanych przez nią lektur jest wielka objętościowo historia XIX w. Jürgena Osterhammela ("Die Verwandlung der Welt"). To on właśnie wygłosił uroczysty wykład w 2014 r. na 60. urodziny kanclerz Niemiec.
W swoim sobotnim (10.03.18) wystąpieniu zachęcającym do aktywnego czytania Merkel wskazała też na klasyków literatury Shakespeare'a, Goethe'go i Schillera, których uważa także dzisiaj za nowoczesnych autorów. Jednocześnie przyznała, że dotychczas czytała ich o wiele za rzadko.
Przeczytaj też: Targi Książki w Lipsku: Dobra koniunktura dla książki i dialogu
14 proc. ludności nie czyta aktywnie
Przed Międzynarodowymi Targami Książki w Lipsku, które są prawdziwym festiwalem czytelnictwa, niemiecka kanclerz ubolewa, że 14 proc. mieszkańców Niemiec nie potrafi aktywnie czytać. W jej opinii, ogranicza to ich życiową przestrzeń.
- Jako społeczeństwo ludzi wykształconych, jakim właściwie chcemy być, nie możemy tego akceptować – podkreśliła Merkel. Powody problemów z czytaniem są dla niemieckiej kanclerz oczywiste i wynikają z zaniedbań sięgania po książki po ukończeniu szkoły.
Czy w kraju poetów i myślicieli, jak wielu nazywa Niemcy, rzeczywiście wymierają mole książkowe i gaśnie zainteresowanie czytelnictwem? Niektórzy eksperci twierdzą, że dzięki Internetowi i platformom społecznościowym czytanie i pisanie przeżywa renesans – chociaż akurat nie na zbyt wysokim poziomie kulturalnym i zgodnie z oczekiwaniami.
Przeczytaj też:Na targach we Frankfurcie o planach promocyjnych Instytutu Książki
Książka pod presją
Troska niemieckiej kanclerz odnośnie poziomu czytelnictwa znajduje natomiast potwierdzenie w liczbach kupowanych w Niemczech książek. Branżowe stowarzyszenie księgarzy – Börsenverein des Deutschen Buchhandels – samo przyznaje, że „książka znajduje się pod presją”. Wg statystyk książki kupowało w 2012 r. 54,6 niemieckiego społeczeństwa, a w 2016 r. już tylko 45,6 proc. W tym czasie spadł poziom aktywnego czytelnictwa. W 2013 r. po książkę sięgało codziennie lub kilkakrotnie w tygodniu 38 proc. mieszkańców Niemiec, w 2017 r. było ich już tylko 32 proc.
Przeczytaj też: Polska książka dla dzieci w Oldenburgu
– Książka coraz bardziej musi zabiegać o zainteresowanie – przyznaje Heinrich Riethmüller, szef stowarzyszenia niemieckich księgarzy. Mówi on o wyraźnym trendzie wzrostu zainteresowania czasochłonnymi mediami społecznościowymi. W ofertach na rynku rozrywki jak kino, wideo, gry, muzyka czy książka, jako jedyna przegrywa właśnie ona.
dpa/Barbara Cöllen