1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Amerykanie podsłuchiwali kanclerz Niemiec?

Iwona-Danuta Metzner25 października 2013

W piątkowych wydaniach gazet (25.10) dominują komentarze na temat skandalu związanego z podsłuchiwaniem rozmów telefonicznych kanclerz Niemiec.

https://p.dw.com/p/1A5p7
Bundeskanzlerin Angela Merkel (CDU) steht mit einem abhörsicheren Blackberry am 05.03.2013 am Stand von Secusmart beim Eröffnungsrundgang auf der weltweit größten Computermesse CeBIT in Hannover (Niedersachsen). Merkel soll ein neues Diensthandy bekommen - zur Auswahl steht ein Blackberry oder ein Samsung Smartphone. Foto: Julian Stratenschulte/dpa
Angela Merkel i jej BlackberryZdjęcie: picture-alliance/dpa

Westdeutsche Allgemeine Zeitung z Essen podkreśla z ironią:

„Afera NSA? Czy nie została już dawno odłożona ad acta, albo inaczej, czy nie została własnoręcznie pogrzebana przez kanclerz Angelę Merkel i jej zaufanych Ronalda Pofallę (szef Urzędu Kanclerskiego dop. red.) i Hansa-Petera Friedricha (szef MSW dop. red.)? Nic podobnego. Radość była przedwczesna. Bo teraz skandal podsłuchowy amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego NSA wraca ze zdwojoną siłą“.

Frankfurter Rundschau apeluje:

„Nawet gdyby oburzenie Merkel było udawane: ten moment jest szansą. Pojawia się okazja powstrzymania wszechobecnego, największego w historii ludzkości nadzoru. Niezależnie od polityki, obywatele powinni się sami wreszcie uaktywnić i wystąpić przeciwko permanentnemu podsłuchowi. Nikt nie może przejść do porządku dziennego nad tym, że kraj, który był kiedyś przez wielu uważany za wzór w kwestii praw człowieka, wolności politycznej i wolności poglądów, dziś przeobraża się w kraj, który depcze te wolności”.

Stuttgarter Zeitung jest zaniepokojona:

„Angela Merkel ma wszelkie powody ku temu, by zmienić nastawienie do USA i zmobilizować swoich kolegów w Europie. Jeżeli ją rzeczywiście podsłuchiwano, byłby to bezprzykładny skandal.

Z perspektywy czasu wystąpienie Obamy w Berlinie odbiera się niczym farsę. Chyba, że prezydent nie był wtedy zorientowany w czym rzecz – co jest niemniej niepokojącym wyobrażeniem”.

Berliner Zeitung pisze:

„Ten kto oczekuje zaufania i przyjaźni, nie może swojego partnera oszukiwać, ani go szpiegować. Przy czym mniej chodzi o to, czy USA weszły tą drogą w posiadanie tajemnic państwowych. Ten podsłuch jest bezpośrednim atakiem na suwerenność Niemiec i bezprzykładnym nadużyciem zaufania Merkel. Tego kanclerz, która zawsze przykładała wielką wagę do przyjaźni z USA, nie zapomni”.

Gazeta Neue Osnabrücker Zeitung jest zaskoczona:

„Oburzenie przedstawicieli rządu z powodu ewentualnego podsłuchiwania telefonu komórkowego kanclerz Niemiec przez tajne służby USA jest słuszne. Tego można by sobie życzyć już przed miesiącami. W zamian za to, problem bagatelizowano i nie przywiązywano do niego większej wagi. (…) A szef Urzędu Kanclerskiego Ronald Pofalla, który teraz zapowiada „wnikliwe zbadanie tej sprawy” i tak już wpisał się z powodu jednostronnego zakończenia afery NSA do annałów niezręczności politycznych. Chadecy nie okryli się chwałą, choć dla SPD ten temat też nie miał większego znaczenia”.

Iwona D. Metzner

red. odp.: Elżbieta Stasik