Agent Orange. Skarga przeciw producentom pestycydu odrzucona
10 maja 2021Francuski sąd w Evry pod Paryżem odrzucił w poniedziałek (10.05.2021) skargę przeciwko koncernowi Monsanto i 13 innym międzynarodowym gigantom chemicznym w związku z użyciem produkowanego przez nie pestycydu przez armię amerykańską w czasie wojny w Wietnamie. Według sądu skarga 79-letniej Francuzki wietnamskiego pochodzenia nie może być dopuszczona do rozpatrzenia. Sędzia uznał tym samym argumentację koncernów, że francuski sąd nie jest właściwy do zajmowania się tą skargą, bo firmy działały na zlecenie amerykańskiego rządu.
Toksyczna mieszanka o nazwie Agent Orange (czynnik pomarańczowy), masowo wykorzystywana przez Amerykanów w Wietnamie do opryskiwania dżungli, powodowała u ludzi, którzy się z nią zetknęli, deformacje twarzy, nowotwory i różnego rodzaju upośledzenia. Skutki jej stosowania wielu Wietnamczyków odczuwa do dziś. Wśród nich jest Tran To Nga, która, wspierana przez liczne organizacje pozarządowe, pozwała Monsanto, firmę należącą obecnie do niemieckiego koncernu Bayer oraz innych producentów pestycydów przed sąd we Francji.
Konsekwencje dla pokoleń
W połowie lat 60. ubiegłego wieku dziennikarka i nauczycielka przyłączyła się do komunistycznego Vietcongu, walczącemu z Amerykanami. Pewnego dnia usłyszała samolot krążący nad kryjówką swojej grupy. Z ciekawości opuściła schronienie i ujrzała białą chmurę, która szybko opada na ziemię. – Przykryła mnie i zostałam całkowicie pokryta cieczą, klejącą cieczą. Niemal się udusiłam – relacjonowała Tran To Nga. Natychmiast się umyła i nawet choć zdawała sobie sprawę, że ta chmura nie oznaczała nic dobrego, to przez wiele lat, tak samo jak wielu innych w Wietnamie, nie wiedziała dokładnie, co się wówczas wydarzyło.
Dwa lata później na świat przyszła jej pierwsza córka Viet Hai. Miała ciężką wadę serca. – Odeszła, gdy miała zaledwie 17 miesięcy – opowiada 79-letnia kobieta. – Zawsze zarzucałam sobie, że jestem złą matką, bo nie potrafiłam chronić mojego dziecka.
Teraz Tran To Nga jest pewna, że to Agent Orange spowodował chorobę i śmierć jej córki. Także jej dwie kolejne córki mają poważne problemy zdrowotne. Ona sama zażywa rozmaite lekarstwa, bo zmaga się z nowotworem i innymi chorobami, w tym cukrzycą. Ekspertyzy potwierdziły, że wszystkie mają związek z narażeniem na działanie pestycydu Agent Orange.
Policzek dla milionów ofiar
Amerykańska armia w latach 60. i 70. XX wieku wykorzystała ponad 40 milionów litrów tego środka w Wietnamie i Laosie. Chodziło o zniszczenie zbiorów, a przede wszystkim o to, by wróg nie mógł ukrywać się w gęstej dżungli.
Zdaniem Tran To Nga producenci pestycydu powinni wziąć odpowiedzialność za to, co przechodzą miliony ludzi w jej dawnej ojczyźnie. Koncerny nie uznają jednak swojej winy. Dow Chemical pisze na stronie internetowej, że rząd USA jest odpowiedzialny za działania zbrojne w Wietnamie, jak również za produkcję i użycie Agenta Orange do celów wojskowych. Dodaje, że badania nie potwierdziły związku przyczynowego pomiędzy użyciem środka a chorobami czy wadami wrodzonymi.
Stwierdzenie to jest policzkiem dla wielu ofiar. Udowodniono bowiem, że Agent Orange zawiera toksyczną dioksynę, która dziesiątki lat po wojnie wciąż zatruwa glebę i wody w Wietnamie, bo nie podlega naturalnej degradacji. Przedostaje się ona do pożywienia, a skutki w postaci nowotworów i upośledzeń odczuwają pokolenia.
Walka przeciwko zapomnieniu
Tran To Nga podkreśla, że swoją ostatnią walkę toczy nie dla siebie, ale dla innych. Jak mówi w rozmowie z DW, po niej nie widać, że jest chora, ale wielu ludzi straciło nogi, stopy czy ręce albo mają ślady na całym ciele. – Wielu ma poważne upośledzenia, ale są odważni, bardzo odważni – mówi. – Jedyne czego chcą, to żyć z godnością.
Wie, że jako jedna z nielicznych ma możliwość walki o tę godność. Od kilku lat francuskie sądy dopuszczają skargi cywilne także wówczas, gdy wydarzenia, których dotyczą, miały miejsce za granicą. Skarżyć mogą obywatele Francji, bezpośrednio poszkodowani – tak jak Tran To Nga.
Gdyby nie zwróciła się do sądu, tragedia związana z Agentem Orange zostałaby zapomniana. – I to nawet, choć w Wietnamie było około czterech milionów ofiar – mówi.