500 euro dla ofiar "sauny w pociągu"

Pod wpływem zmasowanej krytyki po incydentach w pociągach ICE zarząd Niemieckich Kolei zdecydował się wypłacić ofiarom tych niedogodności po 500 euro odszkodowania. To więcej niż do tej pory zwyczajowo w takich przypadkach wypłacała kolej. Jak do tej pory rekompensaty za niedogodności w podróży wynosiły półtorej ceny biletu i były wypłacane w formie talonu na następny bilet. Obecnie oferowane odszkodowania w gotówce są nawet wyższe niż sumy, jakich domagały się organizacje obrony praw konsumenckich - 300 euro.

Słaby tabor

Awarie klimatyzacji w super-ekspresach ICE będą w najbliższy czwartek także tematem rozmowy szefa zarządu Deutsche Bahn Ruedigera Grube z federalnym ministrem komunikacji Peterem Ramsauerem (CSU) i członkami parlamentarnej komisji ds. transportu.

Tymczasem szef koncernu Deutsche Bahn skrytykował producenta pociągów ICE za zły stan techniczny taboru: "Jak do tej pory prawie nigdy nie otrzymywaliśmy pociągów, które spełniałyby wszystkie wymogi, za jakie zapłaciliśmy" - powiedział Grube w wywiadzie dla magazynu "Stern".

Usterki urządzeń klimatyzacyjnych to nie jedyny mankament, z jakim boryka się Deutsche Bahn. W czerwcu 2008 doszło do wykolejenia się składu ICE 2 na kolońskim Dworcu Głównym; przyczyną były wadliwe osie. Spowodowało to konieczność stałych kontroli technicznych także innych typów pociągów ICE. Te dodatkowe kontrole wywołały zakłócenia w komunikacji i przestoje w konserwacji całego taboru.

Sauna na szynach

Problemy z klimatyzacją w pociągach ICE wystąpiły kiedy temperatura otoczenia wzrosła powyżej 32 st. C. W samych pociągach temperatura dochodziła do 70 stopni, kolej twierdzi, że było to najwyżej 61 stopni. Uczestnicy wycieczki szkolnej podróżujący ekspresem ICE doznali udaru cieplnego. Konieczna była interwencja lekarzy.

Kolej walczy także z innymi usterkami. Jak donosi telewizja ZDF w ubiegły piątek zanotowano ponad 200 awarii sygnalizacji i zwrotnic, co zakłóciło kursy ponad 670 pociągów, z 2200 kursujących normalnie po Niemczech.

Szef zarządu Deutsche Bahn Grube nie ma większych nadziei na szybką poprawę sytuacji. Obecnie na trasie znajduje się cały tabor, co oznacza, że kolej nie ma żadnych rezerw. "Kiedyś mieliśmy 10 proc. taboru w rezerwie, obecnie, kiedy jakiś pociąg wypada, nie mamy nic, by go zastąpić".

dpa/ apn / Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek