1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE: wyższe płace dla pracowników delegowanych

1 marca 2018

Organizacje pracownicze są zadowolone, polskie firmy kręcą nosem. UE wzmacnia prawa pracowników delegowanych. Większe zarobki dla polskich pracowników podniosą koszty ich pracy – pisze Bernd Riegert z Brukseli.

https://p.dw.com/p/2tYOc
Więcej pieniędzy dla pracowników delegowanych
Więcej pieniędzy dla pracowników delegowanychZdjęcie: picture-alliance/dpa

Nie jest to jeszcze gotowa dyrektywa, ale jasne są już zasady, na jakich się oprze: pracownicy delegowani powinni w przyszłości otrzymywać w Unii Europejskiej wyższe zarobki i mieć prawa takie same jak lokalni pracownicy. - To bardzo dobra wiadomość - powiedziała Marianne Thyssen, unijna komisarz ds. zatrudnienia i spraw społecznych. - Nie chcemy dumpingu płacowego - zaznaczyła.

Thyssen przez całą noc negocjowała kompromis z posłami europarlamentu i Radą UE reprezentującą 28 państw członkowskich. Negocjacje ws. reformy „dyrektywy o delegowaniu pracowników”, która reguluje warunki pracy pracowników w kraju przyjmującym, trwają bądź co bądź już od marca 2016 roku. - Zgodziliśmy się na zasadę, że w danym miejscu za tę samą pracę otrzymuje się to samo wynagrodzenie - powiedziała w czwartek (01.03.2018) w Brukseli bułgarska minister pracy Zornitsa Roussinova w imieniu innych państw członkowskich UE. 

Przeczytaj także: Polska przegrywa batalię o pracowników delegowanych

Lokalne standardy płacowe dla wszystkich

Porozumienie między trzema unijnymi instytucjami: Komisją Europejską, Radą UE i Parlamentem Europejskim przewiduje, że uzgodnienia dotyczące wynagrodzeń w umowach zbiorowych w danym miejscu pracy (np. we Frankfurcie nad Menem) obejmują wszystkich pracowników niezależnie od kraju ich pochodzenia. Dotyczy to też regionalnych układów zbiorowych, które na przykład obowiązują tylko w Hesji, gdzie leży Frankfurt nad Menem. W praktyce oznacza to, że pracownicy delegowani otrzymają netto znacznie więcej.

Dodatki, które dotychczas były przyznawane tylko pracownikom w danym kraju, takie jak dodatki nocne, wynagrodzenia za godziny nadliczbowe czy "trzynastka", będą otrzymywać też pracownicy delegowani.

Przeczytaj też: Niemieccy pracodawcy o pracownikach delegowanych: „prościej będzie wysyłać ich do Chin niż Francji”

Dotychczasowy maksymalny okres delegowania został skrócony z dwóch lat do roku. Istnieje jednak możliwość przedłużenia go o sześć miesięcy. Domagał się tego przede wszystkim francuski prezydent Emmanuel Macron. Jednak okres delegowania wynosi obecnie średnio tylko cztery miesiące.

Tam, gdzie nie ma układów zbiorowych, pracownicy delegowani otrzymają stawkę minimalną, niezależnie od tego, z jakiego kraju pochodzą. Kosztów zakwaterowania i podróży nie będzie można odciągać od wynagrodzenia.

Wszystkie te zasady powinny właściwie mieć również zastosowanie w branży transportowej oraz obowiązywać kierowców ciężarówek, których do tej pory nie obowiązywała ta regulacja. W przyszłości ma się to zmienić, ale całą branżę będą obowiązywać długie okresy przejściowe.

Przeczytaj też: „Neues Deutschland“ o polskich kierowcach: „Zła płaca za dobrą jazdę“

Składki na ubezpieczenie społeczne i podatki od wynagrodzeń będą nadal odprowadzane w kraju pochodzenia pracownika delegowanego. W praktyce oznacza to, że polska firma delegująca swoich pracowników do Frankfurtu może nadal płacić za niego niższe składki na ubezpieczenia w Polsce. To wzmacnia jeszcze ich konkurencyjność wobec niemieckich pracowników.

Przeczytaj także: Paryż i Wiedeń chcą zwalczać dumping płacowy

Etapowe zwycięstwo

Eurodeputowani uczestniczący w negocjacjach ws. dyrektywy mówią o "etapowym zwycięstwie" w walce o prawa pracowników. Eurodeputowana Zielonych Terry Reintke powiedziała po długiej nocy negocjacji: -Porozumienie to jest przełomowe dla socjalnej Europy. Zmieniona dyrektywa zapewnia pracownikom delegowanym lepszą ochronę przed nadużyciami. Delegowani będą mieli większe wynagrodzenia netto i będą traktowani na równi z lokalnymi pracownikami - zaznaczyła. 

Do tej pory głównie Polska, która deleguje najwięcej pracowników do krajów unijnych (ponad 500 tys.) była przeciwna reformie dyrektywy. Jak poinformowała unijna komisarz Marianne Thyssen, strona polska zaakceptowała kompromis. - Mogliśmy uchwalić nowe prawo także większością kwalifikowaną - powiedziała Thyssen, a zatem nawet bez Polski. Drugim krajem, który deleguje najwięcej pracowników, są Niemcy (260 tys.).

Ostateczny tekst ustawy o delegowaniu pracowników będzie przedstawiony w czerwcu, zapowiedziała bułgarska minister pracy Zornitsa Roussinova. - Wiele szczegółów wciąż wymaga wyjaśnienia – tłumaczyła w Brukseli.

Przeczytaj też: Bezpłatne porady dla Polaków pracujących w Niemczech

Bernd Riegert / Barbara Cöllen