1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rusza gigantyczny proces ws. tragedii na Loveparade

Wolfgang Dick
8 grudnia 2017

Siedem lat temu w masowej panice na festiwalu Loveparade w Duisburgu zginęło 21 osób a ponad 650 zostało rannych. Teraz rusza gigantyczny proces.

https://p.dw.com/p/2oyy2
Festiwal Loveparade 2010: rusza gigantyczny proces
Festiwal Loveparade 2010: rusza gigantyczny procesZdjęcie: picture-alliance/dpa/E. Wiffers

Może to być jeden z największych procesów powojennych Niemiec. Dzisiaj (08.12.2017) rozpoczyna się pierwszy z planowanych 111 dni procesu. Główne akta zajmują 117 tomów, 53 tys. stron. Na ławie oskarżonych zasiądzie 10 osób, którym zarzuca się nieumyślne spowodowanie śmierci i uszkodzenie ciała. Z powodu wielkiej liczby oskarżycieli posiłkowych i ich prawników, dziennikarzy i zainteresowanych stron sąd krajowy w Duesseldorfie wynajął salę na miejscowych targach.

Tragedia 24 lipca 2010

Była słoneczna sobota. Piękna pogoda przyciągnęła masy młodych ludzi. W ten dzień chcieli się zabawić przy głośnej muzyce. Loveparade, której nie było już w Berlinie, miała być kontynuowana w Zagłębiu Ruhry. Tak chcieli organizatorzy, ale główne dojście na teren festiwalu prowadziło przez tunel, który ma 400 metrów długości i tylko 18 metrów szerokości.

Po południu - jak relacjonują świadkowie - jest w tunelu tyle ludzi, że wielu w nim utyka i nie może oddychać. Wybucha masowa panika. Ludzie przeciskają się we wszystkich kierunkach, upadają, giną pod nogami innych.

Loveparade 2010 w Duisburgu: 21 ofiar śmiertelnych i setki rannych  )
Loveparade 2010 w Duisburgu: 21 ofiar śmiertelnych i setki rannych Zdjęcie: picture-alliance/dpa/U. Kleczka

Pierwszy proces

Po tragedii dochodzenie prowadzi prokuratura w Duisburgu. Przesłuchuje ponad tysiąc świadków, przegląda ponad 900 godzin nagrań. Analizuje działania policji i porządkowych chcących ograniczyć i przekierować tłumy uczestników. Policja nie popełniła żadnych błędów - powie potem ówczesny minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Ralf Jaeger. Śledczy koncentrują się na błędach w planowaniu imprezy, ale ani organizatorowi, ani ówczesnemu burmistrzowi nie można udowodnić bezpośredniej winy. Po 3,5 latach prokuratura wnosi oskarżenie wobec sześciu pracowników administracji Duisburga i czterech pracowników firmy Lopavent - organizującej festiwal.

Sąd krajowy w Duisburgu sprawdza oskarżenie w tzw. "postępowaniu pośrednim", posiłkując się przy tym kontrowersyjną ekspertyzą brytyjskiego naukowca Keitha Stilla, badającego akty masowej paniki. Po dwóch latach w marcu 2016 sąd decyduje o niedopuszczeniu postępowania głównego. Na 460 stronach wyjaśnia, dlaczego skazanie jest mało prawdopodobne. Prokuratura i oskarżyciele posiłkowi wnoszą skargę do wyższego sądu krajowego w Duesseldorfie.

Miejsce upamiętniające ofiary tragedii na Loveparade 2010
Miejsce upamiętniające ofiary tragedii na Loveparade 2010Zdjęcie: Getty Images/S. Steinbach

Rozliczyć w procesie sądowym

- Na wiadomość o odrzuceniu procesu poczułam się tak, jakby Christian zmarł po raz drugi - mówi Deutsche Welle Gabi Mueller. Fryzjerka z Hamm straciła w tragedii swoje jedyne dziecko, 25-letniego syna. Na początku cierpienie ją sparaliżowało, ale potem zdecydowała się na internetową petycję, która miała zwrócić uwagę na jej przypadek i rozliczenie w procesie sądowym. W ciągu tygodnia podpisało ją ponad 10 tys. osób, ostatecznie ponad 360 tys. - Reakcja na petycję była przytłaczająca. Ludzie nie zapomnieli o katastrofie - mówi Mueller. Było także wiele reakcji z zagranicy, które napawały ją odwagą. 

Wiele osób, które przeżyły, próbuje dziś przetrawić konsekwencje katastrofy. Podobnie jak Gabi Mueller, wielu korzysta z porady terapeuty. Są zadowoleni, że nadszedł czas przełomu, którego nikt się nie spodziewał. Wyższy sąd krajowy w Duesseldorfie jako sąd wyższej instancji zadecydował w kwietniu 2017 o otwarciu postępowania głównego. Rozpoczyna się ono dzisiaj, 8 grudnia. Wyrok skazujący jest "prawdopodobny" - ocenia sąd w Duesseldorfie.

Oskarżyciele i obrońcy

Julius Reiter z kancelarii adwokackiej Baum & Reiter w Duesseldorfie reprezentuje Gabi Mueller i sto innych osób i jest zadowolony, że jego skarga na decyzję sądu krajowego odniosła sukces. Z optymizmem mówi o rozpoczynającym się procesie. - Jeśli chodzi o winnych, sytuacja jest jasna -stwierdza. Odbyła się impreza, która nie powinna była otrzymać zezwolenia. - Zlekceważono listę technicznych niedociągnięć - mówi Reiter. Lista ta wyszczególniała m.in. ogrodzenia złej jakości, brak możliwości ogłaszania ważnych komunikatów, niewystarczającą liczba porządkowych, za mało przejść.

Loveparade 2010: mimo wielu niedociągnięć organizatorów władze miasta zezwoliły na przeprowadzenie imprezy
Loveparade 2010: mimo wielu niedociągnięć organizatorów władze miasta zezwoliły na przeprowadzenie imprezyZdjęcie: AP

60 oskarżycieli posiłkowych, takich jak Gabi Mueller będzie reprezentowanych przez 35 prawników. Po drugiej stronie 10 oskarżonych z administracji miejskiej i organizatora festiwalu reprezentowanych przez 30 prawników. Uniewinnienia są możliwe - twierdzą obrońcy - bo wiele czynników przyczyniło się do katastrofy. - Nie sposób ustalić indywidualnej winy poszczególnych osób - mówi obrońca Kerstin Stirner. A to wstępny warunek skazania pojedynczych osób. Wciąż nie jest jasne, jaką rolę odegra nowa ekspertyza dotycząca przepływu tłumów na Loveparade. - Nie mówi ona o licznych błędach policji - mówi Stirner.

Ta śmierć musi mieć sens

- Chodzi mi o wyjaśnienie. Dlaczego dzieci musiały umrzeć? Kto zawiódł? Dlatego Gabi Mueller przyjedzie na rozpoczęcie procesu. - Chcę spojrzeć oskarżonym w twarz i zobaczyć, jacy to ludzi? - mówi. Czy zapadną wyroki skazujące? Możliwe, że nie - uważa Gabi Mueller, ale przynajmniej ktoś daje sygnał, by podobna tragedia nigdy więcej się nie powtórzyła. - To, że nasze dzieci nie żyją, musi mieć jakiś sens.

Wolfgang Dick / Katarzyna Domagała