1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Love Parade: Oskarżeni za dramat w Duisburgu

Elżbieta Stasik12 lutego 2014

Trzy i pół roku po tragedii na Love Parade w Duisburgu, która pociągnęła za sobą 21 zabitych i setki rannych, prokuratura zakończyła śledztwo. W stan oskarżenia postawionych zostało 10 osób.

https://p.dw.com/p/1B7V3
Duisburg Gedenken Loveparade
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Prokuratura w Duisburgu wniosła akt oskarżenia przeciwko dziesięciu osobom odpowiedzialnym za dramat, do którego doszło w Duisburgu podczas Love Parade, 24 lipca 2010 roku. Sześciu oskarżonych to pracownicy urzędu miasta, czterech pracowało w organizującej imprezę firmie Lopavent. Podczas „Parady miłości”, tłumnie odwiedzanego festiwalu techno, doszło do masowej paniki. Zginęło 21 osób, 652 zostały ranne.

Katastrofalna koncepcja

Na oskarżonych ciąży zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i nieumyślnego uszkodzenia ciała. W sześciu przypadkach śledztwo zostało umorzone. Przeprowadzone postępowanie wykazało, że wejścia i wyjścia na teren, gdzie odbywała się Love Parade, były tak ciasne, że tak masowa impreza nie powinna była się tam odbywać. Jej organizatorzy powinni byli przewidzieć, że zawiodą systemy bezpieczeństwa i może dojść do sytuacji groźnych dla życia uczestników festiwalu, uznała prokuratora. Jeszcze bardziej druzgocącą opinię wydał Keith Still, brytyjski ekspert zajmujący się tzw. dynamiką mas. Jego zdaniem koncepcja imprezy przygotowana przez jej organizatorów była tak katastrofalna, że nawet teoretycznie nie można było założyć, że przebiegnie bez problemów.

W stan oskarżenia nie został natomiast postawiony ani ówczesny burmistrza Duisburga, Adolf Sauerland, ani organizator festiwal, szef firmy Lopavent Rainer Schaller. O dopuszczeniu aktu oskarżenia i otwarciu rozprawy sądowej musi jeszcze zadecydować sąd krajowy w Duisburgu. Szacuje się, że może to zająć kolejne miesiące. Sam akt oskarżenia liczy 556 stron, poinformował na konferencji prasowej w środę (12.02) szef prokuratury w Duisburgu Horst Bien. Proces rozpocznie się przypuszczalnie dopiero w 2015 roku.

Duisburg Loveparade Mahnmal
Tragedię i jej ofiary przypomina w Duisburgu pomnikZdjęcie: picture-alliance/dpa

Rodziny ofiar sfrustrowane

Pierwotnie mowa była o 16 oskarżonych. Po ograniczeniu ich liczby do 10 osób bliscy ofiar mają wątpliwości, czy sędziowie zdołają wyjaśnić wszystkie okoliczności dramatu i pociągnąć do odpowiedzialności winnych. – Nie chcemy płotek, tylko tych, którzy rzeczywiście odpowiadali za to, co się stało – powiedział Jörn Teich, stojący na czele inicjatywy Lopa 2010 zrzeszającej ofiary tragedii i ich bliskich. Reprezentujący ich adwokat Julius Reiter skrytykował, że wśród oskarżonych nie ma ani nikogo z policji, ani odpowiedzialnych najwyższego szczebla.

Horst Bien podkreślił, że ani ówczesny burmistrz Adolf Sauerland, ani dyrektor Lopavent Rainer Schaller nie znajdowali się wśród podejrzanych. Będą jednak zeznawali w procesie jako świadkowie. – Nie ma żadnych punktów zaczepienia, które by świadczyły, że mieli oni wpływ na błędne planowanie imprezy – powiedział Bien. Na zarzut, że za tragedię będą odpowiadać płotki a ważnych się puszcza, prokurator zaznaczył, że w postępowaniu tym chodzi tylko i wyłącznie o odpowiedzialność karną. Nie może ono złagodzić smutku i bólu po utracie bliskich.

Obecny burmistrz Duisburga Soeren Link (SPD) zapowiedział, że wobec sześciu oskarżonych z urzędu miasta zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne.

DPA, AFP / Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek