1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Śladami Petera Lenné w Polsce

Elżbieta Stasik
27 lutego 2018

Zaadaptowanie niemieckiej przeszłości przez mieszkańców zachodnich i północnych ziem Polski świadczy o dużym formacie duchowym Polaków – mówi dyrektor Collegium Polonicum w Słubicach przy okazji pokazywanej tam wystawy.

https://p.dw.com/p/2tBpX
„Mistrzowskie jak rzadko które... Ogrody Petera Josepha Lenné w Polsce” - wystawa w foyer Collegium Polonicum w Słubicach
„Mistrzowskie jak rzadko które... Ogrody Petera Josepha Lenné w Polsce” - wystawa w foyer Collegium Polonicum w SłubicachZdjęcie: DW/E. Olszewski-Stasik

Już tytuł wystawy: „Mistrzowskie jak rzadko które... Ogrody Petera Josepha Lenné w Polsce” natychmiast przenosi zwiedzających w arkadyjskie krajobrazy pruskiego artysty-ogrodnika, „kwintesencję wyobrażeń o raju na ziemi” - jak mówi historyk sztuki Paul Zalewski z Katedry Ochrony Zabytków Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.

Zaprojektowane przez Lenné parki i ogrody są znane w Niemczech i na świecie, zwłaszcza ogrody Sanssouci w Poczdamie, ale też prace jego i jego uczniów w Berlinie, Magdeburgu, Kolonii czy drugi najstarszy w Niemczech park publiczny – Lennépark we Frankfurcie nad Odrą. Niemal w zapomnienie przeszła natomiast spuścizna generalnego dyrektora Ogrodów Pruskich na dzisiejszych polskich terenach, w dawnych wschodnich prowincjach Prus.

W 2013 r. naukowcy Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie, Wyższej Szkoły w Neubrandenburgu i Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu we współpracy z szeregiem partnerów po obu stronach Odry zainicjowali projekt, którego celem było zidentyfikowanie i udokumentowanie parków, ogrodów i tzw. założeń parkowych w Polsce noszących ślady ręki Lenné. Jest ich blisko trzydzieści, w tym we Wrocławiu, Szczecinie, Oliwie, Mrągowie, Świnoujściu, Pyrzycach, Mysłakowicach, Kamieńcu Ząbkowickim.

Polscy i niemieccy naukowcy udokumentowali w Polsce blisko 30 obiektów zaprojektowanych przez Lenné lub jego uczniów
Polscy i niemieccy naukowcy udokumentowali w Polsce blisko 30 obiektów zaprojektowanych przez Lenné lub jego uczniówZdjęcie: DW/E. Olszewski-Stasik

Nieoszlifowane klejnoty

Dwujęzyczna wystawa pokazywana w słubickim Collegium Polonicum jest pokłosiem tej pracy. Niektóre z pokazywanych na niej obiektów z tego elitarnego klubu spuścizny Lenné istnieją już tylko w szczątkowej formie. Zdewastowała je wojna, czas i prowadzona w Polsce Ludowej polityka zacierania śladów niemieckiej przeszłości na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Taki los spotkał np. Park Radolińskich w Jarocinie, szpitalny park w Słońsku czy park pałacowy w Kamieniu Wielkim. Spacerując choćby po Parku Zdrojowym w Świnoujściu trzeba wiedzieć, że maczał w nim palce Lenné. – Kiedyś maszerowałem przez te alejki, ale nie zastanawiałem się, że może to być akurat Lenné. Jest to odkryciem i będę oglądał to miejsce zupełnie innymi oczami wiedząc, że jest związane z tak prominentną osobistością – przyznaje Paul Zalewski.

Taka jest też intencja wystawy i całego projektu odkrywania śladów Lenné – przekazanie nowo zdobytej wiedzy dalej, odbiorcom w Polsce i w Niemczech. – Dopiero, kiedy szerokie kręgi społeczeństwa wiedzą, że to spuścizna Lenné, zaczynają się interesować, zaczyna im zależeć na jej utrzymaniu i rekonstrukcji – tłumaczy Claudia Tutsch z Niemieckiego Forum Kultury Europy Środkowej i Wschodniej, także partnera wystawy.

Paul Zalewski (od l.), Claudia Tutsch i Krzysztof Wojciechowski podczas otwarcia wystawy
Paul Zalewski (od l.), Claudia Tutsch i Krzysztof Wojciechowski podczas otwarcia wystawyZdjęcie: DW/E. Olszewski-Stasik

– Są to takie nieoszlifowane klejnoty i wiedza o tym, że były one zaprojektowane przez tak wybitnego architekta parków i krajobrazu, może dowartościować okolice i sprawić, że lokalne władze, organizacje pozarządowe, instytucje kulturalne odkurzą, odnowią to, co jest cenne i zakorzenione w ich okolicy i historii – mówi Krzysztof Wojciechowski, dyrektor Collegium Polonicum w Słubicach, wspólnej placówki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Europejskiego Viadrina.

Świadectwo formatu duchowego Polaków

Krzysztof Wojciechowski przypomina przy tym, że ten proces odkurzania, adaptowania niemieckiego dziedzictwa kulturowego zaczął się już w latach 80-tych ubiegłego stulecia, kiedy pokolenie Polaków urodzonych już na tych „Ziemiach Odzyskanych” zaczęło się interesować ich przeszłością. Mimo, że z racji stanu wojennego, napięć między Wschodem i Zachodem nie były to lata sprzyjające stosunkom polsko-niemieckim. Pojawiły się powieści Pawła Huelle, Stefana Chwina, z biegiem czasu coraz więcej miast i gmin zaczęło też odkrywać i dbać o poniemiecką spuściznę, w tym parki Lenné. Nie wszystkie zostały zapomniane.

– To, że Polacy otworzyli się na ten aspekt swojej historii, jest bardzo rzadkie w skali światowej i świadczy o dużym formacie duchowym Polaków – mówi Wojciechowski. – To bardzo budujący proces, zachodzący tutaj na lokalnym poziomie. Szkoda, że jest to dziś deptane przez pewne kręgi polityczne, które chcą zaszczepić akurat odwrotny format, ludzi wiecznie nieufnych, pozostających w stanie wiecznej wojny ze światem i otoczeniem – dodaje.

(z l.) Potomek królów Prus, Franz-Friedrich Prinz von Preußen z zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Pielęgnowania Sztuki i Kultury Śląska (VSK) i (z p.) historyk sztuki Paul Zalewski
(z l.) Potomek królów Prus, Franz-Friedrich Prinz von Preußen z zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Pielęgnowania Sztuki i Kultury Śląska (VSK) i (z p.) historyk sztuki Paul ZalewskiZdjęcie: DW/E. Olszewski-Stasik

Pomosty

Na zachodzie i północy Polski, w lokalnych inicjatywach, często w polsko-niemieckiej współpracy przywracana jest pamięć o wspólnej, kulturowej przeszłości. Efektem takiej inicjatywy wszczętej w ostatnich latach jest np. rozpoczęta w 2014 r., prowadzona przez gminę Ustronie i Stowarzyszenie Parku Regionalnego Barnimer Feldmark rewitalizacja parku podworskiego w Rusowie po polskiej stronie i parków Lenné w Blumbergu i Hirschfeld po stronie niemieckiej. Także lokalną inicjatywą było rozpoczęcie w 2012 r. prac nad odnowieniem zaprojektowanego przez Lenné zespołu pałacowo-parkowego w Kamieńcu Ząbkowickim na Dolnym Śląsku.

Chyba najbardziej znanym po obu brzegach Odry i Nysy polsko-niemieckim dziedzictwem kulturowym są zespoły parkowo-pałacowe w Kotlinie Jeleniogórskiej, na których wycisnęli swe piętno wielcy mistrzowie, tacy jak Schinkel, Stüler i właśnie Lenné. Ochronie zabytków w tejże Kotlinie ma służyć przyznana po raz pierwszy w ubiegłym roku nagroda w konkursie „Pomnik – nie zapomnij! Denkmal – denk mal dran!” ufundowana przez polsko-niemieckie Stowarzyszenie na Rzecz Pielęgnowania Sztuki i Kultury Śląska (VSK).

– Parki Lenné, przeszłość, Ziemie Odzyskane czy Ziemie Zachodnie, to są historie, które pozwalają dwóm narodom znaleźć pomosty do siebie, zrobić wspólnie coś dobrego, mieć dzielone, tzn. podwajające się poczucie satysfakcji z tego co robią. Co może być piękniejszego na tym świecie, jak właśnie taka sytuacja? – konstatuje Krzysztof Wojciechowski.

„Mistrzowskie jak rzadko które...” jest wystawą wędrowną. Była już pokazywana w kilku miastach w Polsce i w Niemczech, jej następnymi przystankami będą Pałac Bernath w Düsseldorfie, Jarocin i Dzierżoniów. W Collegium Polonicum w Słubicach można ją oglądać do końca marca.

Elżbieta Stasik