1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zachodnie Niemcy: wzrasta liczba przestępstw neonazistów

Wolfgang Dick, Barbara Cöllen24 kwietnia 2012

Neonaziści zadomowili się nie tylko na wschodzie Niemiec. Także na zachodzie kraju wzrosła w ostatnich latach liczba przestępstw o podłożu skrajnie prawicowym.

https://p.dw.com/p/14jsZ
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Scenka z okolic Norymbergii: prawicowi ekstremiści grożą młodym Kurdom. „Spadajcie, zasr... Turki”, wołają. Kiedy ci nie zareagowali, zostali brutalnie pobici. Jednego z nich neonaziści zatłukli prawie na śmierć. W szpitalu zapadł w śpiączkę. Przeżył, ale jest ciężko ranny.

Rechtsradikale in Westdeutschland
Zdewastowany przez neonazistów samochód dziennikarza Michaela HelmbrechtaZdjęcie: privat

Milcząca manifestacja na cześć ofiar neonazistowskiej przemocy. Napis na transparencie, który trzyma dwóch młodych Niemców głosi: „Nigdy więcej faszyzmu”. Bojówka zamaskowanych ludzi obrzuca manifestujących odpalonymi racami. Na fasadzie miejskiego Ośrodka Młodzieżowego pojawiły się swastyki; ktoś wymalował te symbole manifestujące neonazistowską ideologię. W jednym miejscu widnieje napis: „Dopadniemy was!”.

Coraz bardziej radykalni, coraz bardziej widoczni

Rechtsradikale in Westdeutschland
Demonstracja neonazistów w RatyzbonieZdjęcie: Nürnberger Nachrichten

Lista przestępstw o podłożu neonazistowskim jest długa. W okresie między listopadem 2011 a kwietniem 2012 odnotowano w Norymberdze ogółem 50 napadów, o które podejrzewa się neonazistów. Były też liczne przypadki umyślnego uszkodzenia mienia oraz gróźb pod adresem osób prywatnych. Dziennikarz Herbert Fuehr jest pod obstrzałem neonazistów. Jego zdjęcie znajduje się w sieci na ich witrynach internetowych, a obok podpis: „duchowy piroman”. Fuehrt ma nadzieję, że neonaziści zaniechają publikacji jego adresu. Wie, co może się wydarzyć. Doświadczyli tego już jego koledzy. To, co dzieje się na północy Bawarii, znają mieszkańcy także innych regionów zachodnich Niemiec. „Jest coraz gorzej, brutalniej i coraz rzadziej dzieje się coś z ukrycia”, opowiada Michael Helmstaedt z „Sojuszu Przeciwko Radykalnej Prawicy”.

Liczbę neonazistów na terenie Norymbergi policja i służby specjalne oceniają na kilkaset osób. Wiele z nich w ogóle nie ukrywa swoich przekonań. 250 neonazistów oblegało dom rodzinny Michaela przez trzy dni. Na miejsce w akcie solidarności przybyła policja i przyjaciele.

Rechtsradikale in Westdeutschland
Burmistrz Jürgen Schröppel protestuje przeciwko neonazistomZdjęcie: Rüdiger Löster

Celem neonazistów są, podobnie jak we wschodniej części Niemiec, cudzoziemcy i ludzie, którzy stawiają im czoła. Zastraszanie, przebijanie opon, podpalenia samochodów to najczęściej spotykane działania. Z miast neonaziści coraz bardziej przemieszczają się na tereny wiejskie. Niedawno w Weißenburgu przemaszerowali ulicami miasteczka wybijając szyby biur demokratycznych partii i atakując nożami osoby o wyglądzie cudzoziemskim.

Bezradność administracji i siła obywatelska

Podobno rzadko dosięga neonazistów ręka sprawiedliwości. Wiele osób ze strachu udaje, że nic nie widziało, nic nie słyszało. Policja oczywiście prowadzi dochodzenie. Ale ofiary napadów i prześladowań czują się osamotnione i pozostawione przez administrację państwową i politykę na pastwę losu. Jednak Michael Helmbrecht i Doris Gross z Biura Praw Człowieka w Norymberdze zapewniają, że po ujawnionej pod koniec 2011 roku serii zabójstw dziewięciu obcokrajowców jak i niemieckiej policjantki przez neonazistowską bojówkę NSU, organy ścigania są bardziej uważne.

Rechtsradikale in Westdeutschland
Antyrasistowskie naklejki w RatyzbonieZdjęcie: DW

Jürgen Schröppel, burmistrz Weißenburga, bierze w obronę administrację wielu miast, które muszą wydać pozwolenia na zgromadzenia neonazistów. Prawo do tego jest zapisane w niemieckiej konstytucji i przysługuje wszystkim grupom społecznym, jeśli nie dopuszczają się przestępstw. „Oczywiście, że w pierwszym odruchu, chcemy im zabronić wręcz wysiadania z pociągu, który ich tu przywiózł”, przyznaje. Dawny sędzia jednak szanuje prawo do swobody wyrażania opinii. „Demokracja musi stawić czoła skrajnym siłom”, mówi. Dlatego na działalność neonazistów w swoim mieście reaguje on zaangażowaniem w prace inicjatyw i udziałem w demonstracjach skierowanych przeciwko skrajnej prawicy.

W Ratyzbonie właściciele hoteli i restauracji jasno demonstrują, że nie życzą sobie żadnych gości ze środowisk neonazistowskich. Martin Seitel z Kolpinghaus wpadł na oryginalny pomysł. Jeśli podejrzewa, że jego goście wywodzą się z tych środowisk, wtedy stawia zdjęcie z napisem: „Mój przyjaciel jest cudzoziemcem”. To jasny przekaz.

Rechtsradikale in Westdeutschland
Franz Seitel ze zdjęciem z napisem: Mój przyjaciel jest cudzoziemcemZdjęcie: DW

Właściciele 140 wyszynków posunęli się jeszcze dalej. Umieścili na drzwiach napisy: „Rasiści nie będą tu obsługiwani”. Obywatele Norymbergi bronią się przed nazistami. „Szkoda tylko”, mówi właściciel tureckiego warzywniaka, „że są to przeważnie środowiska lewicowe i polityczne ugrupowania. Reszta społeczności lokalnej przygląda się wszystkiemu ciągle jeszcze w milczeniu”.

Wolfgang Dick / Barbara Cöllen

red. odp. Bartosz Dudek