1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

W jaki sposób zdjęcia dzieci wykorzystuje się w propagandzie

Rachel Baig
23 maja 2021

Krzyczące dziewczynki, zakrwawieni chłopcy - nie wszystkie rozdzierające serce zdjęcia ze Strefy Gazy i Izraela są autentyczne. Niektóre zrobiono kilka lat temu i to zupełnie gdzie indziej. Sprawdzamy fakty.

https://p.dw.com/p/3toMh
Chłopiec w Gazie, 2014
Chłopiec w Gazie, 2014Zdjęcie: Mahmud Hams/Getty Images/AFP

Cierpienie ma wiele twarzy. Podobnie, jak sposób, w jaki się z nim obchodzi. Niektórzy przeżywają żałobę po cichu, w swoim wnętrzu. Inni chcą wyrazić swoje uczucia i podzielić się nimi z jak największą liczbą osób. Ta forma radzenia sobie z żałobą często ma miejsce w mediach społecznościowych, zwłaszcza po tragediach takich jak klęski żywiołowe, zamachy, wypadki czy ataki.

Można to zaobserwować również w konflikcie na Bliskim Wschodzie, w którym obecnie trwa zawieszeniem broni. Ale różne platformy nadal pełne są zdjęć przerażenia, żalu, gniewu. Czy jednak wszystkie te zdjęcia i emocje są prawdziwe? Obie strony konfliktu oskarżają się wzajemnie o uprawianie propagandy. Jak wykazał research DW, w rzeczywistości dochodzi do manipulacji najsłabszymi w kryzysie, czyli dziećmi.

Rozsyłane i udostępniane są niezliczone, rozdzierające serce zdjęcia i filmy przedstawiające dziewczynki i chłopców - samotnych w górach gruzów, z ranami. Niektóre z nich pochodzą od zrozpaczonych krewnych, inne - z kont szukających uwagi i zasięgu lub nawet chcących rozpowszechniać fałszywe informacje.

Niektóre zdjęcia nie są aktualne, a zrobione wiele lat temu. Często uchwycone sceny pochodzą z innych konfliktów i miały miejsce gdzie indziej. Mimo to ich oddziaływanie pozostaje silne. Fałszywe lub wyrwane z kontekstu zdjęcia wzbudzają emocje, które dają się wyczytać w komentarzach zamieszczanych pod nimi. W ten sposób ukierunkowane wiadomości szybko rozprzestrzeniają się po platformach, a podsycane przez fałszywe informacje hashtagi mogą stać się wręcz trendami. I odwrotnie, autentyczne zdjęcia również są poddawane w wątpliwość, a ich twórcy oskarżani o manipulację. Przejrzeliśmy kilka zdjęć ze wspomnianego konfliktu.

Inne miejsce, inny czas

To zdjęcieprzedstawia małą dziewczynkę o imieniu Malek, która rzekomo zginęła w wyniku izraelskiego ataku lotniczego w Strefie Gazy. Zdjęcie to znalazło się w wielu tweetach, w wielu językach. Ale nie pochodzi ono z Gazy i nie jest też aktualne. Research DW poprzez wyszukiwanie wsteczne zdjęć wykazał, że fotografia ta przedstawia pięcioletnią dziewczynkę z Rosji o imieniu Sophie. Zostało opublikowane na Instagramieprzez matkę Sophie już dwa lata temu. A na ostatnio opublikowanych zdjęciach, Sophie żyje i bawi się w moskiewskim ZOO.

Zdjęcia z 2014 roku - inaczej

Pełen horror wojny został uchwycony w ułamku sekundy na tym zdjęciu.Krzycząc i płacząc, dziewczynkaa trzyma w rękach kartki papieru i książki. Zdjęcie zostało wykorzystane w wielu tweetach i postach i było często komentowane. W tym przypadku chodzi o niewiarygodny ból uchwycony na tym zdjęciu, a także chociażby o hashtag #GazaUnderAttack.

Tweet sugeruje aktualność, która nie istnieje. Zdjęcie zostało zrobione na długo przed obecnym konfliktem, prawdopodobnie w 2014 roku.

Palestyński fotograf Fadi Abdullah  twierdzi, że zrobił to zdjęcie w północnej części Strefy Gazy w tym czasie. Od tamtej pory obraz ten był wielokrotnie wykorzystywany, czyniąc z płaczącej dziewczynki cyfrową ikonę konfliktu w Strefie Gazy. Uderzające jest to, że fotografia pojawia się zawsze w momencie ponownej eskalacji konfliktu, a więc niezawodnie podsyca emocje.

I to nie tylko w Strefie Gazy, bo zdjęcie to było również udostępniane przez użytkowników po atakach terrorystycznych w Kabulu w Afganistanie, czy po atakach na Idlibw Syrii.

Wielokrotnie zamieszczana i udostępniana jest również fotografia, która ma rzekomo pokazywać „życie dzieci Palestyny" - dla tych, którzy tego życia nie znają, jak pisze autor tweeta. W tym przypadku również sugeruje się aktualność, ale to znowu nie jest prawdą.

Jak podaje agencja fotograficzna Getty Images, zdjęcie zostało zrobione 19 października 2014 roku. Według tych informacji,  widać na nim palestyńskiego chłopca idącego przez zniszczoną dzielnicę Shuja'iyya w Strefie Gazy. Według Getty Image, zdjęcie prawdopodobnie zostało zrobione podczas 50-dniowej wojny między Izraelem a Hamasem. Zdjęcie to było również udostępniane chociażby w związku z atakami lotniczymi w Syrii.  

Zdjęcia z Syrii ilustrujące konflikt w Strefie Gazy

Trudno się dziwić, że możliwa jest również sytuacja odwrotna. Sprawdzając fotografie z aktualnego konfliktu, DW wielokrotnie natrafiała na zdjęcia z Syrii. I czy to świadomie, czy też nie, praktycznie nigdy nie jest jasne, że zdjęcia te pochodzą z zupełnie innej wojny. Niektóre z nich są zmontowane w kolaże fotograficzne - i przez to trudniejsze do zweryfikowania. Na przykład, wyszukiwanie zdjęć wstecz wymaga wtedy większych umiejętności technicznych. Również w tym przypadku (ponownie - uwaga: drastyczne zdjęcia!) wstawiono zdjęcie chłopca trzymającego w ramionach swoją młodszą siostrę (w biało-czerwonej kurtce). Zdjęcie zostało zrobione 14 lutego 2014 r. po nalocie na Aleppo. Inne zdjęcie w kolażu przedstawia zakrwawioną twarz dziecka z Syrii,które czeka na leczenie w szpitalu w Doumie, na przedmieściach Damaszku. Zdjęcie zdobyło nawet drugie miejsce w konkursie World Press Photo 2016.

W rzeczywistości w kolażu pojawia się także fotografiaz obecnego konfliktu w Strefie Gazy: palestyński ojciec płaczący przy zwłokach swojego dziecka. W bazie danych Getty Images znajduje się następująca informacja o tym zdjęciu: zostało wykonane 10 maja 2021 r. w szpitalu w Strefie Gazy przez fotografa Mohammeda Abeda. Jak podaje Getty Images, w ataku zginęło dziewięć osób; nie wiadomo jednak, czy był on spowodowany atakiem izraelskim.

Wyrwane z kontekstu

Obecnie nie tylko zdjęcia są poddawane manipulacji, ale również filmy. W jednym z nich twierdzi się, że Palestyńczycy - w tym dzieci - malują sobie rany,udając w mediach obrażenia odniesione w wyniku izraelskich ataków. Nasza analiza może potwierdzić autentyczność tego wideo. Ale zostało ono wyrwane z kontekstu i przedstawione wraz z innym, fałszywym twierdzeniem.

Oryginalne wideopochodzi z 2017 roku i pokazuje Palestyńczyków w trakcie wykonywania makijażu przez wizażystów. Chodzi o projekt organizacji „Lekarze bez granic”, który wielokrotnie bywa wykorzystywany pod fałszywymi pretekstami. Słaba jakość wideo świadczy o tym, jak wiele jego kopii już istnieje. Film ten był już także wykorzystywany w konflikcie syryjskim.  

Fałszywe oskarżenia o „Pallywood"

Z drugiej strony, prawdziwe filmy i zdjęcia są przedstawiane jako fałszywe. „Made by Pallywood Productions" - tak brzmi jedno z oskarżeń kont strony izraelskiej. Jest to powszechny pejoratywny komentarz mający na celu obnażenie pokazywanego cierpienia jako profesjonalnego aktorstwa. W tym tweecie, jak również w komentarzach umieszczonych pod nim, twierdzi się, że ujęcie nie może być prawdziwe, ponieważ na dziecięcej kołysce nie ma śladu kurzu.

Zdjęcie zostało zrobione przez Samara Abu Eloufa dla dziennika „New York Times"14 maja tego roku i pochodzi z czasów obecnego konfliktu, jest więc autentyczne. Tak samo  jak cierpienie, którego wielu musi doświadczać: według UNICEF-uw ostatnich walkach zginęło co najmniej 40 palestyńskich dzieci, a dwoje w Izraelu. Wedługpalestyńskiego Ministerstwa Zdrowia, po tej stronie konfliktu zginęło aż 63 dzieci.

Zdjęcia dzieci jako narzędzie propagandy

Już w poprzednich konfliktach fotografie cierpiących, rannych lub zabitych dzieci były wykorzystywane do celów propagandowych; w końcu niezawodnie wzbudzają pożądane emocje. Również w konflikcie między Izraelem a Palestyńczykami praktyka ta ma swoją tradycję, po obu stronach. Jednak wszechobecność mediów społecznościowych, zwiększone tempo globalnej wymiany, znacznie zwiększyły jej wpływ i zasięg. Powódź świadomej lub nieświadomej manipulacji działa jak akcelerator. Pogłębiła rozdźwięk między dwiema stronami konfliktu. I stała się przeszkodą na drodze do ewentualnych negocjacji pokojowych.

Współpraca: Joscha Weber

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>