Ursula von der Leyen najbardziej prawdopodobną kandydatką CDU na prezydenta

Nowy prezydent RFN zostanie wybrany w środę, 30 czerwca. Na ten dzień przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert zwołał posiedzenie Zgromadzenia Federalnego, które wybiera prezydenta. Po ustąpieniu prezydenta Horsta Köhlera, według niemieckiej ustawy zasadniczej, jego następca musi być wybrany w ciągu 30 dni. W skład Zgromadzenia Federalnego wchodzą deputowani do Bundestagu (622) i przedstawiciele krajów związkowych (622). Przewodniczący Lammert wezwał kraje związkowe do jak najszybszego wyłonienia elektorów. Szefowie koalicyjnych partii dyskutują o kandydatach na następcę Köhlera. W rozmowach uczestniczą: kanclerz Angela Merkel (CDU), wicekanclerz Guido Westerwelle (FDP) i premier Bawarii Horst Seehofer (CSU).

Kandydat CDU

Obserwatorzy życia publicznego w Niemczech spodziewają się, że następca Horsta Köhlera będzie także politykiem, którego wskaże chadecko-liberalna koalicja, ponieważ dysponuje wyraźną większością w Zgromadzeniu Federalnym. „Przez następne dni będziemy szukali kompetentnej osoby, która czynnie uczestniczy w polityce” – oświadczył przewodniczący klubu parlamentarnego CDU Volker Kauder. „Potrzebujemy kogoś z politycznym doświadczeniem” – dodał Kauder. Kanclerz Merkel powiedziała wczoraj w wywiadzie dla publicznej telewizji, że „ CDU przedstawi kandydata, który będzie miał szansę zostać zaakceptowany przez wszystkich”. Mówiła, że jej partia najpierw sama znajdzie taką osobę, dopiero później będzie konsultować poparcie dla niej.

Poparcie

CDU ma realny problem z następcą Köhlera, który był bardzo popularnym politykiem w Niemczech. Był liderem w sondażach sprawdzających zaufanie do polityków. Dziś opublikowane badania instytutu FORSA pokazują, że partia kanclerz Merkel traci poparcie. Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w najbliższą niedzielę, to jedynie 30 proc. ankietowanych oddałoby głos na CDU/CSU. 7 proc. postawiłoby na koalicyjną FDP. Opozycyjna SPD może liczyć na 26-procentowe poparcie, Zieloni na 16 proc, a Partia Lewicy na 13 proc. To pokazuje, że parlamentarne zaplecze gabinetu Merkel traci społeczne zaufanie. Zyskuje opozycja, która winą za rezygnację Köhlera obarczyła rządzące ugrupowania. Przewodniczący SPD Sigmar Gabriel, powiedział w publicznym radiu Deutschlandfunk, że „nie chodzi o znalezienie następcy, który będzie związany z określonym układem partyjno-politycznym, lecz będzie reprezentował większość narodu”.

Nazwiska

Właściwie w ogólnych deklaracjach, co do cech kandydata wszystkie ugrupowania są zgodne. Ma być niezależny, doświadczony i reprezentować całe społeczeństwo. Problem zaczyna się, gdy trzeba go wskazać z imienia i nazwiska. Dlatego czołowi politycy z tym czekają. Ale media donoszą o możliwych kandydatach, którzy mają szansę na nominację. Podobno najpoważniejszymi kandydatami u konserwatystów są: Wolfgang Schäuble z CDU, obecny minister finansów i Ursula von der Leyen także z CDU, która od kilku miesięcy jest ministrem pracy, a wcześniej zdobyła ogromną popularność jako minister ds. rodziny.

Szansę na nominację mają także: Annette Schavan (CDU, minister nauki) i Edmund Stoiber (CSU, były premier Bawarii). SPD, która nawołuje do wyboru ponadpartyjnego kandydata, podobno ma zamiar zgłosić Joachima Gaucka, twórcę i wieloletniego dyrektora urzędu ds. akt Stasi. Według mediów socjaldemokraci rozważają także postawienie na byłego kanclerza Gerharda Schrödera lub na Margot Käßmann, byłą przewodniczącą Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech. SPD nie wyklucza także kandydatury prof. Gesine Schwan, która już dwukrotnie konkurowała o ten urząd z Horstem Köhlerem.

Marcin Antosiewicz

red. odp.: Iwona Metzner