1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE. Jak mocniej rozszczelnić brukselską bańkę

9 maja 2021

Konferencja o Przyszłości o Europy, którą zainaugurowano dziś w europarlamencie w Strasburgu, ma ułatwić Europejczykom wpływ na kierunek UE. Ale czy obywatele się tym zainteresują?

https://p.dw.com/p/3tASO
Konferencja o Przyszłości Europy
Europarlament w StrasburguZdjęcie: Daniel Kalker/picture alliance

Szefowie instytucji UE podpisali dziś (09.05.2021) w Strasburgu umowę ws. składu sesji plenarnych Konferencji o Przyszłości o Europy (KPE), która ma zakończyć się propozycją reform Unii za francuskiej prezydencji w Radzie UE wiosną 2022 roku. KPE to pomysł wypromowany przez Emmanuela Macrona, który wcześniej we Francji także organizował cykle debat obywatelskich w różnych regionach kraju.

– Pandemia pokazała, że tam, gdzie nie mamy w Unii wspólnej odpowiedzi, tam pojawiają się podziały. Widać to było przy podziale masek ochronnych, przy wprowadzaniu kontroli granicznych. Ale potem znaleźliśmy wspólną odpowiedź. A teraz jesteśmy najważniejszym producentem szczepionek – powiedział francuski prezydent.

W skład sesji plenarnych KPE wejdą przedstawiciele głównych instytucji UE (w tym 108 europosłów oraz po dwóch przedstawicieli każdego kraju członkowskiego z Rady UE), posłowie z parlamentów krajowych, deputowani regionalni, partnerzy społeczni, organizacje pozarządowe. I co najważniejsze, spośród około 430 uczestników sesji plenarnych 108 będzie obywatelami Unii Europejskiej spoza instytucji. To głównie oni mają analizować oraz przedstawiać wyniki debat obywatelskich o Unii prowadzonych w najbliższych miesiącach za pomocą platformy internetowej (Futureu.europa.eu) oraz podczas spotkań paneli obywatelskich organizowanych jako fizyczne spotkania w różnych częściach Europy oraz również za pomocą internetu.

Deliberatywny eksperyment UE

Obywatelskie panele Konferencji o Przyszłości Europy, do których dyskutanci powinni być dobierani przynajmniej po części losowo, to dotąd największa w Unii próba włączenia metod demokracji deliberatywnej w proces decyzyjny UE. Dotychczas taki eksperyment na największą skalę w Europie prowadzi Ostbelgien, czyli niemieckojęzyczna wspólnota w Belgii (geograficznie w Walonii), która ma niecałe 80 tys. mieszkańców i własny autonomiczny parlament. Jesienią 2019 roku zaczęła eksperyment z „radą obywatelską”, której członkowie są losowani spośród mieszkańców tej wspólnoty (można odmówić). Zadaniem tej rady 24 obywateli wylosowanych na półtora roku jest decydowanie o tematach i porządku prac „zgromadzeń” złożonych z 25-50 obywateli – też wylosowanych, ale w ramach kwot wiekowych, płci i wykształcenia. Ten system ma wytwarzać rekomendacje dla lokalnego parlamentu, który będzie musiał publicznie wytłumaczyć się z decyzji o wysłuchaniu lub odrzuceniu rekomendacji.

Konferencja o Przyszłości Europy
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego David SassoliZdjęcie: Yves Herman/AFP/Getty Images

Ale czy deliberatywny eksperyment wypali w przypadku całej UE? – Konferencja o Przyszłości Europy musi opierać się na zasadzie „żadnych tabu”. Na szukaniu rozwiązań pragmatycznych, który chcą obywatele unijni – apelował dziś David Sassoli, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Wskazywał, że debaty zapewne będą na pewno mocno dotyczyć kwestii klimatu i wniosków z pandemii.

– Konferencja będzie przestrzenią, gdzie będziemy musieli zająć się kwestią zdrowia. W wyniku pandemii wiemy, że potrzebujemy wspólnej unijnej polityki w zakresie zdrowia. Jeśli tego nie osiągniemy, będzie to klęska – powiedział David Sassoli.

Ograniczenia traktatowe

Szkopuł w tym, że nawet wspólna polityka zdrowotna UE, na którą dziś wskazał Sassoli, w zasadzie wymagałaby zmiany unijnych traktatów. A bardzo duża część rządów krajów Unii już podczas przygotowań do KPE jasno tłumaczyła, że zupełnie nie jest na to gotowa m.in. ze względu na trudne procedury ratyfikacyjne wymagające referendów. Choć jednak ograniczenie skutków KPE wyłącznie do reform mieszczących się w obecnych traktatach to poważne ograniczenie, niedawna propozycja Brukseli co do „Europy socjalnej” (m.in. promowanie wspólnych zasad co do płacy minimalnej) pokazuje, że sporo zmian jest możliwe także w dzisiejszych ramach traktatowych.

Deficyt zainteresowania

Unia, w której prawodawstwo leży w gestii pochodzącego z bezpośrednich wyborów Parlamentu Europejskiego oraz Rady UE reprezentującej rządy z demokratycznym mandatem od swych parlamentów krajowych, cierpi nie tyle na deficyt demokracji, co na deficyt zainteresowania ze strony zwykłych obywateli dla wydarzeń z „bańki brukselskiej”.

KPE to nie pierwszy pomysł na większe wciągnięcie Europejczyków w sprawy UE. Oprócz rozlicznych „dialogów obywatelskich” z udziałem komisarz UE głównie w ich macierzystych krajach, Bruksela zachęca też m.in. do europejskiej inicjatywy obywatelskiej (EIO), która jest jednym z pomysłów traktatu lizbońskiego na przybliżenie Unii zwykłym ludziom. Jeśli pod wnioskiem w ramach EIO podpisze się milion obywateli UE z co najmniej siedmiu krajów członkowskich (dla każdego wyznaczono minimum, w Polsce to 38 250 podpisów), Komisja Europejska ma obowiązek zaproponować oparty na EIO projekt nowych przepisów UE albo publicznie uzasadnić odmowę podjęcia inicjatywy prawodawczej.

Podczas dzisiejszej uroczystej inauguracji Konferencji o Przyszłości Europy grał m.in. brukselski smyczkowy „Kwartet Karski” nazwany tak od Jana Karskiego, kuriera Polskiego Państwa Podziemnego, który podczas wojny informował Zachód o żydowskiej Zagładzie.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>