1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

TSUE: Czy dyscyplinowanie sędziów w Polsce jest praworządne?

18 czerwca 2019

- Polski system dyscyplinarny dla sędziów nie zagraża ich niezawisłości. A jeśli TSUE chce mówić o wspólnych standardach dla UE, to niech nie zajmuje się tylko Polską i Niemcami – przekonywał dziś przedstawiciel Polski.

https://p.dw.com/p/3Kdv4
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w LuksemburguZdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Vanden Wijngaert

Licząca 15 sędziów wielka izba Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu (TSUE) zajmowała się dziś pytaniami prejudycjalnymi wystosowanymi w 2018 r. przez sądy w Łodzi (sędzia Ewa Maciejewska) i Warszawie (sędzia Igor Tuleya). Dotyczą one zagrożeń dla niezależności sądownictwa wynikłych z – wprowadzonego w zeszłym roku – nowego systemu dyscyplinarnego wobec sędziów w Polsce.

– Jesteśmy zaniepokojeni skalą wykorzystywania postępowań wyjaśniających wobec sędziów w Polsce, które rodzą istotne zagrożenia dla praw i wolności obywatelskich – powiedział Maciej Taborowski z biura rzecznika praw obywatelskich na rozprawie w Luksemburgu. Taborowski argumentował, że TSUE – wbrew opinii polskiego rządu – powinien rozpatrzyć oba pytania prejudycjalne, choć wynikły ze spraw niewiążących się bezpośrednio z prawem unijnym (spór finansowy Łowicza ze Skarbem Państwa w Łodzi oraz proces domniemanych gangsterów w Warszawie).

– Unijne wymogi co do niezależności sędziowskiej powinny rozciągać się na całe orzecznictwo sędziów w Polsce. Zarówno w sprawach z elementem unijnym, jak i bez elementu unijnego. To jedyna skuteczna ochrona sędziów przed efektem mrożącym – powiedział Taborowski.

Jednak przedstawiciele Komisji Europejskiej– co niezwykle rzadko zdarza się w tematyce praworządnościowej – podzielali stanowisko rządu Polski, że pytania prejudycjalne są niedopuszczalne, bo nie są związane z prawem unijnym. Ale znalazłszy się ogniu pytań sędziów TSUE w tej kwestii, Komisja Europejska nie wykluczyła zmiany stanowiska w przyszłości. – Obecne stanowisko Komisji jest nie do obrony – powiedział Taborowski. Przypomniał, że nawet autorzy pytań prejudycjalnych zostali objęci postępowaniami wyjaśniającymi przez rzeczników dyscyplinarnych, co dowodzi systemowego problemu w Polsce.

Krytyka, czyli tarcza strzelnicza?

Jednak Komisja Europejska wykorzystała dzisiejszą rozprawę do przypomnienia, że system dyscyplinowania sędziów w Polsce narusza niezawisłość sędziowską i dlatego w kwietniu wszczęła postępowanie przeciwnaruszeniowe w tej sprawie. – Polskie przepisy pozwalają na pociąganie do odpowiedzialności sędziów ze względu na treść ich orzeczeń, w tym za skierowanie pytań prejudycjalnych. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, która jest II instancją w postępowaniach dyscyplinarnych, nie spełnia wymogów niezależności. Izba Dyscyplinarna wyznacza ad hoc sądy dyscyplinarne I instancji, czyli – wbrew wymogom – one nie są sądami ustanowionymi ustawą – wymieniała Katarzyna Herrmann z Komisji Europejskiej. Wskazując na niedopuszczalnie silną rolę ministra sprawiedliwości (i zarazem prokuratura generalnego) w systemie dyscyplinującym.

Pełnomocnicy rządu Mateusza Morawieckiego przekonywali, że zarzuty wobec Polski to „humbug”, bo – jak mówili – nie karze się w Polsce sędziów za orzeczenia. Waldemar Gontarski przekonywał, że nie rozumie pytań o „łączny efekt” zmian w systemie sądownictwa w Polsce. Podniósł także stały argument polskiego rządu, że w Unii nie ma wspólnych i ugruntowanych standardów w przepisach co do niezależności sądownictwa, więc TSUE nie powinien zajmować się tymi tematami w przypadku Polski. – Moje państwo nie może być zamienianie w tarczę strzelniczą, w którą strzela się za pomocą fałszywych argumentów – powiedział Gontarski.

Zająć się Polską razem z Niemcami?

Gontarski argumentował, że jeśli TSUE chciałby jednak zająć się wspólnymi unijnymi standardami, to „nie uda się tego zrobić bez połączenia” spraw z Polski i z Niemiec. Wskazał na niedawne pytanie prejudycjalne sędziego z Wiesbaden dotykające kwestii niezależności sądownictwa. Niemcy są jednym z pięciu krajów UE, które nie mają krajowej rady sądownictwa, co władze Polski szczególnie lubią wykorzystywać do przekonywania instytucji UE, żeby nie kwestionowały zmian w polskiej Krajowej Radzie Sądownictwa, a zatem także Izby Dyscyplinarnej SN powołanej od zera przy udziale KRS.

O powołaniu sędziów federalnych w Niemczech, których mianuje prezydent, decyduje najpierw Federalna Komisja Wyboru Sędziów, która składa się z 16 ministrów krajów związkowych oraz z 16 członków wybranych przez Bundestag. Przedstawiciele władzy sądowniczej współuczestniczą w wyborze sędziów poprzez rady prezydialne, które przekazują swe stanowisko o kwalifikacjach kandydata. Bez tego mianowanie sędziów nie jest możliwe.

Rzecznik generalny TSUE Jewgienij Tanczew ogłosi 24 września opinię w kwestii rozpoznawanych dziś pytań prejudycjalnych, a zatem wyroku Trybunału można spodziewać się przed końcem tego roku.