1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Transgraniczna umowa ratowników polskich i niemieckich

Elżbieta Stasik11 maja 2007

Umowa o współpracy, zawarta niedawno przez polskich i niemieckich ratowników w regionie Dolnej Odry, przypieczętowaniem trwających od wielu lat wspólnych działań, Przykładem może być wielka powódź, która 10 lat temu nawiedziła tamte rejony. Teraz, w ramach umowy odbywają się między innymi wspólne ćwiczenia, między innymi zakończone właśnie “Wiosna 2007”.

https://p.dw.com/p/BGLp
Odra - ratownicy polscy i niemieccy wiedzą, że choć piękna, może być też niebezpieczna.
Odra - ratownicy polscy i niemieccy wiedzą, że choć piękna, może być też niebezpieczna.Zdjęcie: PA/dpa

Scenariusz ćwiczeń jest wzięty z życia: seria wybuchów na terenie mieszkalnym, kilkudziesięciu rannych, w tym kilkoro ciężko. Po kilku minutach na miejscu pojawiają się karetki pogotowia ratunkowego, straż pożarna, służby obrony cywilnej. Padają krótkie komendy, po polsku, po niemiecku, najważniejsze – szybko przynieść pomoc.

Na szczęście to tylko symulacja – międzynarodowe ćwiczenia zespołów ratowniczych z Polski i Niemiec, czwarte już z kolei w Kostrzynie nad Odrą.

Ich przydatność podkreśla rzecznik władz Kostrzyna,:

- „Każda miejscowość, która leży w głębi kraju, czy Polski, czy Niemiec, może liczyć w razie jakiejś katastrofy na pomoc wszystkich służb dookoła. My leżymy na granicy i musimy liczyć też na pomoc sąsiadów. Dzięki takim ćwiczeniom, służby te dopracowują sposoby postępowania, tak żeby było jasne, co będzie w określonej sytuacji robił ratownik polski, co niemiecki. Dzięki tej współpracy ten problem znika. Również ratownicy z jednej i drugiej strony mają mobilizację większą do likwidowania bariery językowej” – wyjaśnia Przemysław Jocz.

Na wszelki wypadek są też jednak tłumacze. Wśród nich Jacek Roliński z Niemieckiego Czerwonego Krzyża, powiatu Odra-Szprewa:

- „Zawsze uczymy się czegoś od siebie nawzajem, nigdy nie jest to proces jednostronny. Ponieważ w Polsce służby ratownicze ciągle się jeszcze organizują, jest wiele innowacji. W Niemczech mamy już ustalone systemy, ale to zawsze ciekawe, zobaczyć jak działają sąsiedzi, jak rozwiązują pewne problemy” – mówi tłumacz ratowników.

Wieloletnią współpracę transgraniczną na początku maja przypieczętowała umowa, podpisana przez miasto Kostrzyn, szkołę ratownictwa w Bad Saarow i Niemiecki Czerwony Krzyż, oddział Odra-Szprewa. W tym czasie, Kostrzyn złożył w Warszawie, w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wniosek o utworzenie szkoły ratownictwa medycznego, na wzór placówki istniejącej w brandenburskim Bad Saarow. Jeżeli projekt się powiedzie, szkoła będzie kształciła profesjonalnych ratowników – mówi burmistrz Kostrzyna, lekarz z wykształcenia, Andrzej Kunt:

- „Mamy wielu przyjaciół, którzy chcą nam pomóc w zorganizowaniu tych studiów, w przeprowadzeniu niezbędnych inwestycji, aby ta szkoła mogła wziąć na siebie ciężar szkolenia ratowników. Gdyby doszło do uruchomienia szkoły, nasi ratownicy byliby bodaj jedynymi w Polsce, którzy mieliby uprawnienia, umieli uczyć innych, jak to należy robić. I ta umowa jest taką z bardzo doświadczoną już, bardzo sprawnie działającą szkołą niemiecką” – dodaje burmistrz.

Także przy współpracy z niemieckimi kolegami, tym razem ze Służbą Ratownictwa Technicznego ze Stuttgartu, w 2001 roku w gdańskim PCK powstała “Grupa Ratownictwa Specjalnego – psy poszukiwawczo-ratownicze”.