1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Spór o nauczanie języka. Polska i Niemcy bliżej kompromisu

17 października 2022

Minister edukacji Przemysław Czarnek rozmawiał w Berlinie o finansowaniu nauczania polskiego i niemieckiego. Jak powiedział DW, jest optymistą, że uda się dojść do porozumienia.

https://p.dw.com/p/4IGsm
Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek
Minister Edukacji i Nauki Przemysław CzarnekZdjęcie: Mateusz Marek/picture-alliance

DW: Jednym z tematów Pańskiej piątkowej (14.10.2022) wizyty w Berlinie było finansowanie nauczania języka polskiego w Niemczech i niemieckiego w Polsce. Ta sprawa dzieli oba kraje, rząd w Warszawie nawet obciął środki dla mniejszości niemieckiej w Polsce, skarżąc się na brak wsparcia dla Polonii w Niemczech. Czy jest szansa na załagodzenie tego sporu?

Przemysław Czarnek: Jestem zadowolony z tych rozmów, zwłaszcza z koordynatorem rządu Niemiec ds. współpracy z Polską Dietmarem Nietanem, który zadeklarował, że trwają intensywne prace nad tym, aby w końcu powstał w Niemczech odpowiedni fundusz. Jest to zresztą niemieckim zobowiązaniem wynikającym z Traktatu o dobrym sąsiedztwie z 1991 roku. To już drugi taki sygnał na przestrzeni kilku dni, bo wiem, że minister spraw zagranicznych Niemiec w niedawnej rozmowie z ministrem Zbigniewem Rauem też deklarowała, że te zaniechania zostaną naprawione. Gwarantuję również, że jeśli rzeczywiście Niemcy zaczną wykonywać swoje zobowiązania międzynarodowe i finansować na poziomie federacji nauczanie języka polskiego jako ojczystego, to my wrócimy do pełnego finansowania języka niemieckiego jako ojczystego dla mniejszości niemieckiej.

Niemcy bardzo krytycznie oceniły decyzję o zmniejszeniu dotacji dla mniejszości niemieckiej. Pełnomocnik rządu do spraw mniejszości mówił wręcz o bardzo poważnym błędzie. Rozumie Pan niezadowolenie Berlina?

Zapytajmy inaczej. Jak strona, która od 30 lat nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań międzynarodowych, mając dwa miliony Polaków w Republice Federalnej Niemiec, może krytykować Polskę, która łoży w dalszym ciągu 120 milionów złotych na naukę języka niemieckiego jako ojczystego w Polsce? Można by powiedzieć, że to nawet dość przykre. Nie chcę używać mocniejszych słów, ale zapytajmy, czy gdybyśmy tego ruchu nie zrobili i nie zmniejszyli środków na nauczanie języka niemieckiego jako ojczystego dla mniejszości niemieckiej w Polsce, to czy strona niemiecka w ogóle dzisiaj podnosiłaby ten temat? Wydaje się, że było to konieczne, aby w Niemczech w końcu zaczęto myśleć o tym, jak zacząć wykonywać swoje zobowiązania.

Niemcy uważają, że w pewnym stopniu wypełniają swoje zobowiązania. Z ich wyliczeń wynika, że każdego roku ponad 200 milionów euro płynie, różnymi kanałami, na nauczanie języka polskiego.

Ale nie jako ojczystego i właśnie to w Berlinie wyjaśniałem. Wyjaśniamy to też od wielu miesięcy również Niemcom w Polsce, że jeśli chodzi o te 200 milionów euro, które Niemcy wydają w landach na naukę języka polskiego, to są to pieniądze na naukę języka polskiego jako obcego. My dla porównania wydajemy około 400 milionów euro na naukę języka niemieckiego jako obcego i uczą się go również ludzie z mniejszości niemieckiej. Natomiast dodatkowo wydawaliśmy 240 milion złotych, czyli 50 milionów euro, na naukę języka niemieckiego jako ojczystego. Tymczasem Niemcy na naukę języka polskiego jako ojczystego na poziomie federacji wydają zero euro. I to jest ten brak równości, wzajemności.

To trochę kwestia nazewnictwa, bo w niemieckich szkołach są lekcje nie tyle języka ojczystego, co języka pochodzenia (Herkunftssprache), na które chodzą dzieci chcące uczyć się polskiego. W samej tylko Nadrenii Północnej-Westfalii jest pięć tysięcy uczniów, którzy korzystają z tych darmowych zajęć. Dlatego mówienie, że Niemcy wydają na naukę polskiego zero euro, spotyka się w tym kraju z niezrozumieniem.

Na poziomie federacji Niemcy wydają zero, na poziomie landowym –  te 200 milionów euro. Ale u nas samorządy też prowadzą oświatę i wydajemy na naukę języka niemieckiego jako obcego 1,63 miliarda złotych, czyli 400 milionów euro. A dodatkowo wydajemy na naukę niemieckiego jako ojczystego, czy też wydawaliśmy, 240 milionów złotych, w przyszłym roku będzie 120 milionów z budżetu centralnego. Teraz Niemcy zaczynają rozumieć konieczność utworzenia funduszu na poziomie federacyjnym, który będzie finansował właśnie język polski.

Czy wiadomo, jaka kwota mogłaby ten fundusz zasilić?

Jeśli będzie to kwota przynajmniej taka, jaką my wydawaliśmy na naukę języka niemieckiego jako ojczystego, czyli 50 milionów euro, my wrócimy do tych 50 milionów euro naszej dotacji, mimo że Niemców w Polsce jest zdecydowanie mniej niż Polaków w Niemczech.

Czy padły jakieś konkretne daty, kiedy to finansowanie mogłoby się pojawić?

To może być kwestia następnych kilku tygodni, bo trwają prace nad budżetem Republiki Federalnej Niemiec na przyszły rok. Jeśli tego rodzaju fundusz zostanie ustanowiony w kwocie, o której mówiłem, to my natychmiast wracamy również w naszym budżecie do pełnej wysokości 240 milionów złotych na naukę języka niemieckiego jako ojczystego. Ale to jest warunek wzajemności.

Uważa Pan, że uda się dojść do porozumienia?

Jestem w tej sprawie umiarkowanym, ale jednak optymistą.

Pozostając przy temacie nauczania języków. Sejm przyjął ustawę o powołaniu Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. Maksymiliana Marii Kolbego, który ma wspierać rozwój języka polskiego za granicą. Czy wiadomo jak konkretnie miałoby to wyglądać w odniesieniu do Niemiec?

Zależy nam, aby pieniądze, które są do wydania jeszcze w tym roku, a są to niemałe środki, mogły trafić do polskich organizacji w Niemczech. Chodzi o organizacje edukacyjne, harcerskie, sportowe, folklorystyczne, zespoły artystyczne czy szkoły polonijne. Dlatego przygotowujemy regulamin pod Instytut, który mamy nadzieję wejdzie w życie w połowie listopada. Przygotowujemy proste wnioski do wypełnienia, które będą za pośrednictwem konsulów kierowane  do Instytutu Kolbego. I jeszcze w grudniu mamy nadzieję na transfer środków finansowych na działalność edukacyjną polskich stowarzyszeń.

Instytut nie będzie się zatem zajmował stricte nauczaniem języka polskiego, tylko raczej wspieraniem organizacji polonijnych?

Absolutnie. Instytut nie jest od tego, żeby sam się zajmować nauczania języka polskiego, tylko jest po to, żeby rozdysponować środki w wysokości, od przyszłego roku, 92 milionów złotych na stowarzyszenia polonijne w różnych krajach, które prowadzą znakomitą działalność edukacyjną i które potrzebują wsparcia. Takiego wsparcia do tej pory w takiej kwocie nigdy nie było.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Redukcja godzin niemieckiego: „Otwarta dyskryminacja“