1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Firma zbrojeniowa chciała udaremnić przecieki ws. broni G36

Małgorzata Matzke7 maja 2015

Zarzut brzmi porażająco, ale jest prawdziwy: Firma Heckler&Koch wezwała kontrwywiad wojskowy, by dociekł, kto z MON donosi dziennikarzom o wadliwych karabinach G36.

https://p.dw.com/p/1FMQa
G36 Heckler & Koch Gewehr
Producent wadliwych karabinów wiedział, że w MON jest przeciekZdjęcie: picture-alliance/dpa/Arno Burgi

W aferze wokół wadliwie działających karabinów maszynowych G36 produkcji firmy zbrojeniowej Heckler&Koch, szefowa niemieckiego resortu obrony Ursula von der Leyen (CDU) przyznała, że doszło do współdziałania firmy zbrojeniowej z jednym z wysokich rangą urzędników ministerialnych.

Deutschland Verteidigungsministerin Ursula von der Leyen
Ursula von der Leyen potwierdziła: Istnieje podejrzenie, że chciano udaremnić wyciek z MONZdjęcie: Reuters/H. Hanschke

Gdzie był przeciek?

Minister von der Leyen odniosła się tym samym do doniesień, jakoby w roku 2013 ktoś z ministerstwa obrony RFN poparł inicjatywę producenta broni Hecklera&Kocha ws. dochodzenia wojskowego kontrwywiadu MAD przeciwko jednemu u pracowników ministerstwa, który przekazywał prasie poufne informacje.

"Nie do przyjęcia..."

Istnieje podejrzenie, że chciano udaremnić wyciek z MON informacji o problemach z nieprecyzyjnymi karabinami maszynowymi G36.

- To, że firma Heckler&Koch w roku 2013 zwróciła się do MAD jest już dość osobliwe - powiedziała minister von der Leyen w czwartek (07.05.2015). Nie do przyjęcia jest jednak, że ówczesny szef wydziału uzbrojenia zwrócił się listownie 6 grudnia 2013 r. do MAD podchwytując tę inicjatywę.

Zupełnie słuszna była decyzja szefa MAD, który jeszcze w roku 2013 odrzucił "ten absurdalny zamiar", podkreśliła minister von der Leyen.

Środki masowego przekazu, powołując się na tajne akta, podawały, że wysocy rangą urzędnicy MON pod koniec roku 2013 w ścisłym porozumieniu z firmą Heckler&Koch próbowali udaremnić krytyczne relacje w prasie o wadliwie działających karabinach G36. MAD miał podjąć działania piszących o tym dziennikarzy i ich "nieprawdziwą kampanię w mediach".

Szef wydziału, który był uwikłany w tę sprawę, został przeniesiony do zarządzania parkiem samochodowym MON.

Możliwa komisja śledcza ws. afery G36

Nie tylko ze względu na te okoliczności, ale także z powodu deficytów uzbrojeniu Bundeswehry coraz bardziej prawdopodbne staje się powołanie parlamentarnej komisji śledczej ws. karabinów G36.

W szeregach klubu parlamentarnego Zielonych padło stwierdzenie, że w obliczu ujawnionych obecnie prób ingerencji firmy zbrojeniowej przez kontrwywiad wojskowy afera wokół G36 przyjmuje rozmiary skandalu, który wymaga rozpracowania przez komisję śledczą. Razem z klubem poselskim Lewicy opozycja ma wystarczająco głosów, by domagać się powołania takiej komisji. Szef Lewicy Rixinger domagał się tego już przed kilkoma tygodniami.

G36 bez perspektyw w Bundeswehrze

Minister von der Leyen zapowiedziała już, że karabin G36 ze względu na nieprecyzyjność w wysokich temperaturach otoczenia lub przy dłuższym użyciu, będzie wycofany z wyposażenia niemieckiej armii. Raporty o wadliwości tego sprzętu istniały już w 2012 r. za czasów ministra obrony Thomasa de Maiziere'a, ale całej sprawy nikt nie ruszał. W okresie ostatnich 20 lat MON zakupił ogólnie 176 tys. karabinów tego typu.

tagesschau.de / Małgorzata Matzke