1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rosja: Początek końca "sterowanej demokracji"

5 grudnia 2011

W rosyjskich wyborach parlamentarnych nie zwycięstwo "Jednej Rosji" Putina jest decydujące, lecz bezprzykładna fala krytyki zmanipulowania wyborów. Komentarz Inga Mannteufla.

https://p.dw.com/p/13N6K
Ingo Mannteufel - szef Redakcji Rosyjskiej Deutsche WelleZdjęcie: DW

Na pierwszy rzut oka wynik rosyjskich wyborów parlamentarnych nie jest zaskakujący. Putinowska "Jedna Rosja" - na podstawie sondaży powyborczych i wstępnych obliczeń - uzyskała prawie połowę głosów elektoratu. Ze względu na 7-procentowy próg wyborczy partia ta zajmie przypuszczalnie najwięcej miejsc w Dumie. Lecz błędem byłoby dopatrywać się w tym wyniku sukcesu partii Putina. Faktycznego wyniku tych wyborów nie odzwierciedlają bowiem wyniki procentowe dla poszczególnych partii. Rzeczywiste znaczenie niedzielnych wyborów polega na tym, że są one początkiem końca "sterowanej demokracji".

Popularny Putin

Faktycznym źródłem legitymacji władzy Władimira Putina i rządzącej elity w ładzie politycznym stworzonym podczas jego rządów po roku 2000 nie były wolne i uczciwe wybory, lecz wysoka popularność Putina, co potwierdzały sondaże opinii publicznej. We wszystkich wyborach minionych lat zauważalne były wyraźne naciski i fałszowanie wyników na korzyść Putina i "Jednej Rosji", tak zwanej "partii władzy". Lecz fałszowanie wyników wyborów i represje wobec grup opozycyjnych relatywizowały to wysokie poparcie.

Zręcznie sterowane kampanie medialne kreowały wizerunek Putina jako "narodowego przywódcy", który znajdował się ponad codzienną polityką. Wybory stawały się w ten sposób czystymi aktami czołobitności wobec Putina i przez niego wyznaczonych osobistości czy ugrupowań. Znaczna większość Rosjan po prostu akceptowała fałszerstwa na korzyść "Jednej Rosji".

Forum dla niezadowolonych

Od pewnego czasu popularność Putina spada, natomiast rośnie niezadowolenie z polityki prowadzonej w kraju. Przede wszystkim młodzi, wykształceni Rosjanie i warstwa średnia, mieszkająca w miastach, coraz otwarciej okazują niezadowolenie z systemu politycznego, szerzącej się korupcji i bezbronności ludzi wobec samowoli władz. W przekonaniu niezadowolonych obywateli wyczerpał się już potencjał polityki uprawianej przez Putina. W proteście ludzie albo zbojkotowali wybory albo wybierali inne partie niż "Jedną Rosję", nawet jeżeli im tak do końca nie ufają.

W odróżnieniu od wcześniejszych wyborów manipulacje podczas ostatnich były wyraźnie zauważane i piętnowane. Szczególną rolę odgrywał przy tym internet, który jest bardziej pluralistyczny i daje więcej swobody niż telewizja kontrolowana przez państwo. Relacje o fałszerstwach wyborczych sprawiły, że wielu Rosjan podejrzewa, iż faktyczne poparcie elektoratu dla "Jednej Rosji" jest znacznie mniejsze niż podano oficjalnie.

Kreml traci kontrolę

Stosowane do tej pory z powodzeniem narzędzia sterowania opinii publicznej i polityki zdają się być więc coraz mniej skuteczne. Kreml w coraz większym stopniu traci kontrolę nad sytuacją polityczną w kraju. Po wyborach do Dumy najbardziej interesujące będzie pytanie, czy stosowane dotychczas instrumenty wystarczą do decydującej niedzieli wyborów prezydenckich w marcu 2012 roku, kiedy to Putin zechce być znów wybrany na prezydenta, i czy nie będzie musiał raczej postawić na represje, by zapewnić sobie pomyślny wynik. Lecz właśnie takie postępowanie w oczach wielu Rosjan pozbawiłoby jego władzę legitymacji. Nie jest to dobra przesłanka dla rządzenia krajem przez następne sześć czy nawet dwanaście lat.

Ingo Mannteufel / Małgorzata Matzke

red.odp. Iwona D. Metzner