1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przełamać milczenie

24 marca 2010

Nie ma miejsca, w którym dzieci mogłyby czuć się całkowicie bezpieczne – czy to rodzina, klub sportowy, szkoła.

https://p.dw.com/p/MaFn
Zdjęcie: Bilderbox

Codzienne doniesienia o molestowaniu seksualnym dzieci są szokujące i nikt nie może zostać wobec nich obojętny – może oprócz sprawców. Wymiar problemu jest nieznany. Sprawcy działają w ukryciu, ofiary najczęściej milczą, ze strachu a jeszcze częściej ze wstydu. Jeżeli mówią, to w znaczej mierze dzięki placówkom takim jak „Zartbitter” w Kolonii, skupiającej zaangażowanych psychologów i pracowników socjalnych.

Praca u podstaw

Założycielka "Zartbitter" Ursula Enders
Założycielka "Zartbitter" Ursula EndersZdjęcie: Zartbitter Köln e.V.

O przemocy seksualnej wobec dzieci trzeba mówić i to jak najwięcej. I trzeba pomóc mówić ofiarom tej przemocy, pomóc im przełamać milczenie.

Dla Ursuli Enders to podstawy jej pracy. Sama przełamała to milczenie ponad dwa dziesięciolecia temu, zakładając w 1987 r. w Kolonii punkt pomocy ofiarom przemocy seksualnej, właśnie „Zartbitter”. Nikt by wówczas nie uwierzył, że inicjatywa stanie się jedną z najbardziej znaczących placówek tego typu w całym obszarze niemieckojęzycznym.

Najpierw jednak były lata żmudnej pracy, u podstaw. Przełamania tabu, jakim było molestowanie seksualne dzieci. O tym, że ofiarami są nie tylko dziewczynki, ale i chłopcy, nie mówiono wówczas w ogóle. Także ofiary nie mówiły. Przychodziły nieśmiałe, zahukane. Zaczynały mówić, kiedy rozeznały, że ktoś naprawdę chce wysłuchać ich historii. I w nią wierzy.

Smutne życiorysy

Ursula Enders wysłuchała wiele takich historii, strasznych. Dziś oddycha z ulgą, że tematem publicznym stało się także molestowanie seksualne dzieci w instytucjach:

„Od lat próbowaliśmy przebić się z tym problemem, bezskutecznie. Teraz zgłaszają się do nas ludzie, dla których wspomnienia z dzieciństwa są ekstremalnym obciążeniem”.

„Zartbitter” tworzy zespół pracowników socjalnych i psychologów: „Oferujemy pomoc dzieciom dotkniętym przemocą seksualną i zaufanym im osobom. Jednocześnie pracujemy dużo z instytucjami. Wspieramy je w razie potrzeby, w konkretnych wypadkach wykrycia pedofilstwa, ale dużą rolę odgrywa też w naszej pracy prewencja” – mówi Ursula Enders.

Leere Kinderschaukel
Zdjęcie: picture alliance / dpa

Głośno stało się o „Zartbitter” po publikacji „Zart war ich – bitter war es” (zart, to po niemiecku delikatny, subtelny; bitter – gorzki. Zartbitter to w wolnym tłumaczeniu: byłem/byłam słodki/słodka – było gorzko). Ogromnym powodzeniem cieszą się też przedstawienia teatru „Zartbitter”, poruszające często kolejny temat tabu – molestowanie i przemoc seksualną wobec dzieci w rodzinach. Tabu, bo najbliżsi, przyjaciele, sąsiedzi wolą odwracać głowy.

Kanciasty stół

Po fali ujawnionych niedawno skandali w katolickich i świeckich szkołach, rząd federalny zaprosił do okrągłego stołu organizacje charytatywne, przedstawicieli niemieckich miast i stowarzyszenia reprezentujące ofiary pedofilii. Nie zostały zaproszone placówki pomocy ofiarom molestowania seksualnego.

„To nie jest okrągły stół” – uważa Ursula Enders – „To stół z kantami, przy którym nie ma miejsca demokratyczne i pełne respektu podejście do ofiar”.

Pole działania "Zartbitter" jest ogromne. Tu specjalne opracowana przez placowke osłona ekranu komputera.
Pole działania "Zartbitter" jest ogromne. Tu specjalne opracowana przez placowke osłona ekranu komputera.Zdjęcie: zartbitter e.V.

Dorośli bez skrupułów wykorzystują bezbronność dzieci i ujawniane niemal codziennie ciągle nowe przypadki pedofilii są tylko szczytem góry lodowej, zdaje sobie sprawę Ursula Enders. Kto milczy, bierze na siebie odpowiedzialność za los tych dzieci. Świadomość cierpienia, na jakie skazane są ofiary, w ostatnich latach wprawdzie wzrosła, częściowo dzięki spektakularnym przypadkom ujawnienia skandali, niezmiennie jednak istnieje deficyt, zwłaszcza w karaniu winnych. Także tu „Zartbitter” od lat prowadzi działalność lobbyistyczną – jego pracownicy są cenionymi ekspertami. Z ich inicjatywy i przy ich pomocy nastąpiła niejedna zmiana w niemieckim prawodawstwie.

Mimo to placówki takie jak „Zartbitter” nie są dotowane, utrzymują się wyłącznie z datków. Ursula Enders nie kryje oburzenia:

„Wielu placówkom wiedzie się tak jak naszej. Politycy powinni nareszcie dopuścić do głosu ofiary, a nie poruszać się wyłącznie w kręgu odpowiedzialnych instytucji”.

Peter Kolakowski / Elżbieta Stasik

red. odp.: Marcin Antosiewicz