1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przed szczytem UE-Ukraina: Kijów nadwyręża cierpliwość UE

Elżbieta Stasik23 lutego 2013

Bruksela oczekuje trudnego gościa. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz chce umowy stowarzyszeniowej z UE, ale ignoruje krytykę.

https://p.dw.com/p/17kK9
President of the European Council Herman Van Rompuy, left, Ukrainian President Viktor Yanukovich, center, and President of the European Commission Jose Manuel Barroso, right, during the 15th EU-Ukraine Summit in Kiev,Ukraine, Monday, Dec. 19, 2011. (Foto:Sergei Chuzavkov/AP/dapd)
Zdjęcie: dapd

Ponad dwa lata musiał czekać Wiktor Janukowycz na wizytę w Brukseli. W październiku 2011 rozmowy UE z prezydentem Ukrainy zostały w ostatniej chwili odwołane. Powodem było aresztowanie byłej premier Julii Tymoszenko i szeregu innych polityków opozycji. Tym razem szansę porozumienia się z UE będzie miał Janukowycz w najbliższy poniedziałek, 25 lutego, na szczycie UE-Ukraina w Brukseli.

Kijów nastaje na szybkie podpisanie wynegocjowanej już umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Umowa ma związać Ukrainę z europejskimi standardami, jej ważną częścią jest utworzenie strefy wolnego handlu. Coraz bardziej autorytarny sposób sprawowania władzy przez Janukowycza zagraża jednak zbliżeniu Ukrainy do UE. W grudniu 2012 Rada Europy sformułowała warunki podpisania umowy stowarzyszeniowej. Sprzeciwia się wobec prześladowania opozycji na Ukrainie i domaga przeprowadzenia reform, które by wzmocniły niezależność systemu sprawiedliwości. Inne punkty umowy dotyczyły wolności prasy i stworzenia na Ukrainie warunków umożliwiających wolne i bezstronne wybory.

Supporters of former Ukrainian Prime Minister Yulia Tymoshenko take part in a rally in Kiev, Ukraine, Wednesday, March 28, 2012. Tymoshenko was sentenced to 7 years in prison in October on charges of abuse of office condemned as politically motivated by the West. The banner reads: 'Freedom for Ukraine' . (Foto:Sergei Chuzavkov/AP/dapd)
Sprawa Julii Timoszenko obciąża stosunki UE i UkrainyZdjęcie: dapd

Sceptycyzm w Berlinie

Kijów nie wykorzystał czasu, jaki upłynął od odwołanego spotkania w Brukseli do obecnego szczytu, uważa Susan Stewart z Fundacji Nauka i Polityka (SWP) w Berlinie. – Nie widzę niczego, co by wskazywało na to, iż Ukraina gotowa jest do poważnego traktowania tych żądań – powiedziała Susan Stewart w rozmowie z DW. W sprawie Julii Tymoszenko obserwuje się wręcz pogorszenie sytuacji, bo znowu prowadzony będzie przeciwko niej proces. Tym razem prokuratura w Kijowie zarzuca jej uwikłanie w morderstwo dokonane przed blisko dwoma dziesięcioleciami. Dla UE zarzuty stawianie byłej premier są prześladowaniem politycznym.

Także Viola von Cramon, rzeczniczka klubu parlamentarnego partii Zieloni w Bundestagu, jest zdania, że w dzisiejszych warunkach UE nie może podpisać z Ukrainą umowy stowarzyszeniowej. – Jeżeli ktoś wynajmuje komuś mieszkanie i najemca je rujnuje, nikt mu za to nie podziękuje i nie przejmie kosztów remontu – tłumaczy Viola von Cramon. Podpisanie umowy byłoby błędnym sygnałem dla innych państw Partnerstwa Wschodniego. – Dlaczego mają się wysilać państwa takie jak Gruzja czy Mołdawia, jeżeli umowa zostanie podpisana czy tak czy owak? – dodaje polityk Zielonych.

Ostrzeżenie pod adresem Kijowa

Dużo czasu Janukowycz nie ma. Jeżeli umowa stowarzyszeniowa nie zostanie podpisana w listopadzie, na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, temat zniknie na kilka lat, ostrzegał na początku lutego przy okazji wizyty w Kijowie Stefan Füle, komisarz ds. rozszerzenia UE i polityki sąsiedztwa.

European Commissioner for Enlargement and European Neighborhood Policy Stefan Fuele, left, shakes hands with Ukraine Prime Minister Mykola Azarov during their meeting in Kiev, Ukraine, Thursday, Feb. 7, 2013. (AP Photo/Sergei Chuzavkov)
Komisarz unijny Stefan Füle z Mykołą Azarowem w KijowieZdjęcie: picture-alliance/AP

Także niemieccy politycy ostrzegają. – Rząd w KIjowie powinien sobie zdać sprawę, że teraz jest okazja, by wykorzystać tę szansę do listopada – mówi Franz Thönnes, polityk SPD zasiadający w komisji spraw zagranicznych Bundestagu. Stosunki Ukrainy z Unią Europejską nie powinny się jednak ograniczać, jego zdaniem, tylko do umowy stowarzyszeniowej. – Na szczycie w Brukseli powinny znaleźć się także kwestie energetyczne i liberalizacji ruchu wizowego – uważa socjaldemokrata Thönnes.

Błędna kalkulacja?    

W wywiadzie udzielonym na początku lutego „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ premier Ukrainy Mykoła Azarow nazwał aresztowania ukraińskich opozycjonistów „sprawą drugorzędną”, która „nie może przyćmić kwestii strategicznych”. Z punktu widzenia Azarowa umowa stowarzyszeniowa jest ważna nie tylko dla Ukrainy, ale też dla UE. Na krytykę ze strony UE Azarow nie zareagował.

Gunther Krichbaum (CDU), przewodniczący komisji Bundestagu ds. europejskich jest rozczarowany stanowiskiem Azarowa. – Najwyraźniej niektórzy na Ukrainie myślą, że, przynajmniej po krótkiej fazie oburzenia, Europa będzie ignorowała rażące naruszenie zasad państwa prawa, bo zbyt ważne jest położenie strategiczne Ukrainy. Tak jednak nie będzie – podkreślił polityk chadecji w rozmowie z DW. Tego samego zdania jest  Susan Stewart z SWP. Ukraina się myli, jeśli myśli, że Unia Europajcka będzie chciała związać z sobą ten kraj, by nie pchać go w ramiona Rosji. – Argument ten brany jest w UE pod uwagę tylko warunkowo – tłumaczy ekspertka ds. Europy Wschodniej.

Od chwili objęcia urzędu przez prezydenta Janukowycza polityka zagraniczna Ukrainy waha się między Wschodem a Zachodem. Także społeczeństwo ukraińskie nie jest zdecydowane, czy Ukraina ma się zbliżyć do UE, czy też przystąpić do Unii Celnej z Rosją, Białorusią i Kazachstanem. Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie DW, za każdą z tych opcji opowiada się połowa ankietowanych.

Eugen Theise / Elżbieta Stasik

red. odp.: Iwona D. Metzner