1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przed szczytem UE - Ameryka Łacińska

Barbara Coellen15 maja 2008

Kraje UE wiążą wielkie nadzieje z rozpoczynającym się w piątek w Limie szczytem Unia Europejska-Ameryka Łacińska.

https://p.dw.com/p/E0bV
Flagi państw biorących udział w szczycie Unia Europejska - Ameryka Łacińska w Limie
Flagi państw biorących udział w szczycie Unia Europejska - Ameryka Łacińska w LimieZdjęcie: AP

Stawką jest uprzywilejowana pozycja UE w krajach Ameryki Łacińskiej. O to zabiegają też kraje azjatyckie, w tym Chiny.

Bruksela łoży w Ameryce Południowej najwięcej środków na pomoc rozwojową, jest w tym regionie największym inwestorem i drugim, po Stanach Zjednoczonych, partnerem handlowym. Ale to się może szybko zmienić. Dotychczasowy brak większego zainteresowania politycznego i gospodarczego Unii Europejskiej Ameryką Łacińską, oczywiście poza aktywną tam Hiszpanią, daje się coraz boleśniej we znaki. Skutki tego odbijają się bowiem na bilansie wymiany handlowej. Wymiana handlowa z krajami Ameryki Południowej stanowi 20% całości obrotów handlowych Unii Europejskiej. Ale w drugą stronę ma się to dużo gorzej. Obroty towarowe Ameryki Łacińskiej z Unią wynoszą zaledwie 5%. W ciągu 10 lat podwoiły się natomiast importy południowoamerykańskie do Chin, które szybciej niż UE zniosły bariery importowe na surowce i produkty spożywcze. Równolegle do tego rosły chińskie inwestycje bezpośrednie. Oszałamiający jest na przykład wzrost wymiany towarowej Chin z Brazylią. W ubiegłym roku wzrósł on o ponad 42 procent.

Handel i ochrona klimatu

Peruwiańska gwardia prezydencka witać będzie gości szczytu
Peruwiańska gwardia prezydencka witać będzie gości szczytu w LimieZdjęcie: AP

Na 5 szczycie Unia Europejska-Ameryka Łacińska i Karaiby, tym razem w Peru, będzie chodzić więc także o wymianę handlową. Ale najpierw zadbać trzeba przede wszystkim o nadanie większego tempa negocjacjom z trzema grupami regionalnymi w sprawie wypracowania strategicznego partnerstwa. Toczą się one od 1999 roku.

Komisarz UE ds. polityki zagranicznej, Benita Ferero-Waldner, zapowiedziała, że szefowie państw i rządów zamierzają na szczycie w Limie przedyskutować przede wszystkim dwa tematy, które się ze sobą wiążą: pierwszy to walka z ubóstwem i spójność społeczna, drugi dotyczy zmian klimatycznych, ochrony klimatu oraz kwestii energetycznych.

Konkretnych wyników obrad w Limie oczekuje niemiecki socjaldemokrata, Martin Schulz, szef frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim, krytykując dotychczasowe tempo.

- Nigdzie Unia Europejska nie znajdzie lepszego partnera i większego oddźwięku w rozwiązywaniu kluczowych problemów niż w Ameryce Południowej. Dlatego nie możemy sobie pozwolić na to, żeby szczyt w Limie nic nie wskórał, jak ostatni szczyt w Wiedniu, po którym sprawujący przewodnictwo w Unii kanclerz Schuessel, zapytany o wyniki spotkania powiedział jedynie, że było miło, że potrafiliśmy ze sobą rozmawiać. To za mało. Na to już nie możemy sobie więcej pozwolić - uważa Martin Schulz.

Chavez atakuje Merkel

Kanclerz Merkel i prezydent Wenezueli Hugo Chavez
Kanclerz Merkel i prezydent Wenezueli Hugo ChavezZdjęcie: AP

Lima, gdzie odbędzie się szczyt Unia Europejska-Ameryka Łacińska i Karaiby, będzie jednym z etapów w podróży, którą kanclerz, Angela Merkel odbywa po krajach Ameryki Południowej. W związku z tym, że niemiecka kanclerz wezwała przywódców krajów tego regionu do powstrzymania się od wchodzenia w sojusz z Wenezuelą, została zaatakowana przez prezydenta Wenezueli Chaveza. Stwierdził on, że Angela Merkel i jej chadecka partia podziela idee polityczne Adolfa Hitlera.

Eurodeputowany Elmar Brok uważa, że tego typu riposta nie będzie miała wpływu na przebieg szczytu w Limie.

- Pani Merkel przyjmuje tego rodzaju insynuacje ze stoickim spokojem. Unia Europejska jest żywo zainteresowana zacieśnianiem stosunków z Ameryką Południową. Mamy w tym żywotny interes. Dlatego nie ma mowy o odwrocie od naszych celów z powodu takich wypowiedzi - stwierdził Elmar Brok i podkreślił, że Unia Europejska nie stawia na równi społeczeństwa wenezuelskiego z prezydentem Chavezem.