1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prezydent Ukrainy chce dostaw niemieckiej broni

1 czerwca 2021

Niemcy mogłyby nam pomóc militarnie - mówi Wołodymyr Zełenski gazecie „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Sugeruje, że gwarancje bezpieczeństwa ze strony UE i USA mogłyby być alternatywą dla członksotwa Ukrainy w NATO.

https://p.dw.com/p/3uGNb
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Prezydent Ukrainy Wołodymyr ZełenskiZdjęcie: Efrem Lukatsky/AP Photo/picture alliance

W wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówi o konkretnych oczekiwaniach wobec Niemiec dotyczących wsparcia w dziedzinie uzbrojenia. Nawiązuje on do propozycji lidera niemieckich Zielonych Roberta Habecka, który opowiedział się niedawno za dostawami broni defensywnej dla Ukrainy, wywołując tym spore kontrowersje w Niemczech. 

„Niemcy nie udzieliły nam pomocy militarnej, ale mogłyby to zrobić” – powiedział Zełenski w wywiadzie opublikowanym we wtorkowym wydaniu dziennika (01.06.2021). I wylicza: Ukraina potrzebuje ścigaczy, łodzi patrolowych, karabinów szturmowych, sprzętu łącznościowego i wozów pancernych. 

Zagrożenie z wielu kierunków

Podkreślił także, że niemiecka kanclerz „Angela Merkel ogromnie dużo zrobiła dla Ukrainy”. „Jako Ukrainiec jestem jej bardzo wdzięczny. Oczywiście miałem nadzieję na więcej, szczególnie w formacie normandzkim. Ale jesteśmy bardzo wdzięczni za to, co mamy” – zapewniał.

W ocenie Zełenskiego lider niemieckich Zielonych zrozumiał oczekiwania Ukrainy. „Zrozumiał on, że gazociąg Nord Stream 2 jest po prostu tylko bronią i do tego bardzo ostrą. Rozumie on też, że Ukraina nie ma floty. Że nasze wybrzeże nie jest chronione, że potrzebujemy broni letalnej” – dodał.  

W komentarzach dla „FAZ” politycy wielkiej koalicji CDU/CSU i SPD oraz opozycyjnej liberalnej  FDP ponownie odrzucili możliwość dostawdw niemieckiej broni na Ukrainę. 

Jak mówił, jest wiele możliwości zaatakowania Ukrainy, także od strony morza. „Jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Może też dojść do eskalacji z terenów okupowanego Donbasu, do ‘blitzkriegu' poprzez okupowane dziś tereny do granic administracyjnych okręgów Doniecka i Ługańska. Ale możliwe są też niespodzianki z innych kierunków” – dodał.

Nord Stream 2 kartą przetargową

„Mamy bardzo niebezpieczną sytuację na Białorusi za naszą północną granicą. Dziś znajduje się tam armia pod rozkazami reżimu białoruskiego. Ale obserwujemy, że Rosja i Białoruś wytrwale pracują nad umową. Mogą na przykład włączyć w to obronność i wtedy wywierać na nas poważną presję. Wówczas Rosja miałaby kontrolę nad siłami białoruskimi” – ocenił Zełenski.  

Żołnierze armii ukraińskiej w pobliżu linii frontu na wschodzie kraju
Żołnierze armii ukraińskiej w pobliżu linii frontu na wschodzie krajuZdjęcie: Oleksandr Klymenko/REUTERS

Uważa on też, że gazociąg Nord Stream 2 jest dla Rosji kartą przetargową w konflikcie na wschodniej Ukrainie. „Agresję w Donbasie zorganizowano po to, by zapomniano o Krymie. Teraz jednak, aby przeprowadzić amnestię dla separatystów na okupowanych terenach i kontrolować nadchodzące wybory komunalne, trzeba podnieść stawkę. I w tej grze Nord Stream 2 to atut. Rosjanie mają w ręku prawdziwego pokera królewskiego, a część Europy im pomaga” – ocenił ukraiński prezydent.

NATO albo „plan B”

Zaproponował też „plan B” na czas zanim Ukraina przystąpi do NATO bądź jako alternatywę wobec członkostwa w Sojuszu. Byłyby to mocne gwarancje bezpieczeństwa Ukrainy ze strony UE i USA.

„Gdy Ukraina pewnego dnia otrzyma z powrotem swe okupowane tereny, gdy odzyska integralność terytorialną, to nie może ona być gwarantowana przez niepewne ustalenia, tak jak niegdyś w Memorandum Budapeszteńskim, które łatwo można było złamać” – powiedział. Jego zdaniem USA i Unia Europejska powinny zostać gwarantami przyszłego szczególnego statusu Ukrainy w dziedzinie bezpieczeństwa.

Pierwszym krokiem – jak dodał – musi być jednak zakończenie wojny na wschodzie Ukrainy, a także rozwiązanie problemów bezpieczeństwa energetycznego.

„Jak konie w cyrku”

„Rozumiemy, że kraje europejskie boją się naszego członkostwa w NATO. Ale potrzebujemy wszelkich możliwych gwarancji, że w przyszłości, za dwa albo trzy lata znów nie będziemy w tej samej sytuacji co teraz” – dodał Zełenski.

Skrytykował też tzw.format normandzki, czyli rokowania z udziałem Niemiec, Francji Rosji i Ukrainy ws. zakończenia konfliktu w Donbasie. Ujawnił, że w trakcie ostatniego spotkania przedstawicieli rządów czterech krajów w Mińsku ani niemiecki, ani francuski dyplomata nie potrafili otwarcie przyznać, że Rosja jest stroną konfliktu na wschodzie Ukrainy. „Już na moim pierwszym spotkaniu formatu normandzkiego zrozumiałem, że chodzimy w kółko jak konie w cyrku” – przyznał.

Mariupol: Jak żyją Ukraińcy kilometr od linii frontu?